W środku pod kanapą trzyma się na 4 śrubach a z zewnątrz ma dokręcone jeszcze dwie podpory.

Potwierdzam - nic mi nie zabrałeś I nic nie skopiowałeś ode mnie. Czytaj proszę ze zrozumieniem. Chciał -> nie dostał -> nie zabrał -> zrobił swój. Proponuję na tym zakończyć.
Ja swój też zrobiłem sam. Pierwsze podejście z kartonu, później blacha, później cięcie i spawanie i znów karton itd..

Panowie tak z innej beczki, posiada ktoś z was może takie ( lub podobne) sakwy na bok ?
http://allegro.pl/sakwy-do-motocykli-sp ... 68655.html

Jak to wygląda w praktyce, bez stelaży ?

Ja mam takie http://www.sklepy24.pl/sklep/louis-motocykle_pl/produkt/zestaw-toreb-motocyklowych-moto-detail-louis-75/60708

Bez stelaży zajechałem do Chorwacji i wróciłem. Ale w tym roku zabieram się za stelaże, bo trochę rysują zadupek i mają miękkie ścianki,
ale folia zabezpieczająca na zadupek, dobre zamontowanie i dasz radę

Hmm i nawet te Twoje wychodzą lepiej cenowo z ta owalna na górę :-)

Kupiłem je w 4-bikerze i chyba dałem 400 zł

Wałek jest bardzo przydatny
Trochę ciężko zakłada się pokrowce przeciwdeszczowe, ale nie są potrzebne, bo torby mi nie przepuściły wody podczas deszczu

Tu masz wypasiony temat o kufrach, torbach, sakwach, workach, bagażnikach i kufrach dachowych do SVały
http://www.svforum.pl/viewtopic.php?f=19&t=455&hilit=torby+kufry

Zamierzam zabrac sie za robienie stelarzy , i tu pytanie jaką rurkę wybrać ?? jakieś doświadczenia ?? myślę o fi 10x1 wydaje mi sie ze przy mniejszej srednicy rurka moze byc za slaba. A i jak ktoś ma miejsca mocowań takich samoróbek czy tez nie chętnie zobacze na zdjęciach z góry dzieki

Zdecydowanie za mała średnica. Stelaże z rurki 14x2 się gną pod ciężarem kufrów. 16x2 to taki w miarę optymalny wybór pod kufry plastikowe. Ja pod aluminiowe skrzynki mam np. 18x2.

Powstała nowa wersja stelaża. Dla zainteresowanych:
viewtopic.php?f=28&t=13987

Mocowanie kufra centralnego > made in me





Bo ja generalnie jestem wielbicielem metaloplastyki. Ale pomyślałem sobie że raz zobacze jak to jest w takiej bardziej hi-tech technologiach. W końcu z dziwnych materiałów robia np. helikoptery opodal. To niby dlaczego ja mam byc gorszy ?
No i tak poszło, a przewijając w wielkim skrócie było tak:

















Ale jak babcie kocham. Drugi raz żeby takie cos robić to będe musiał mieć wielką motywację. Bo pracochłonne niesłychanie. W tym czasie co lepiłem z żywicy, lepiłem, szlifowałem, lepiłem itd.... To zrobiłbym ze sto uchwytów metalowych i już byłyby na ebayu.

ed:
Zalety : Lekki jak piórko- sztywny jak cholera tak że kufer telepotac nie ma prawa. Nośność jednej tylko kości obłapiającej zadupek jest wystarczająca żeby wytrzymać skakanie po niej (taki test wytrzymałości robiłem zamiast obliczeń ) No i w końcu drugiego takiego nie ma Jeżeli komus takie coś się podoba to technologie wykonania ma powyżej i niech sobie ulepi. Bo mnie nie namówi w razie co

Ale wyszło rewelacyjnie! Gratulacje!
PS. Jaką to ma wytrzymałość? Pytam z ciekawości, bo i tak do kufra nie można napakować więcej niż 10kg.

Jedna kość, jak ja to nazwałem wytrzymuje skaknie po niej Ważę coś ze 72 kilo
Najsłabszym ogniwem jak zdążyłem obczaić jest oryginalna płyta pod kufer. Po niej pewnie prędzej maszt od zadupka urwie niż nadwyręży konstrukcję uchwytu.
Po prostu zamiast liczenia wytrzymałości dorzuciłem 3 warstwy maty
Tak na wszelki wypadek

Gratuluję pomysłu i cierpliwości Stelaż robi wrażenie.

Gdzie to przykręciłeś ?

Normalnie Tam gdzie standardowo przykręcony jest uchwyt pasażera. Na dole zaś są obejmy w kształcie litery C łapiące za ta śwmieszną rurkę która jest niewiadomo na co w starej S-ce. Tam już nie jest przykręcone bo jest to zbędne.
Ponieważ całość stabilizowana jest i rozparta przez płytę. Nie tą oczywiście zdechlastą od kufra tylko tą od bagażnika Same >kości< oczywiście nie dotykaja nawet zadupka tylko jest szpara między nimi.
Jutro walne jaką fotę to będzie lepiej widać.

Kurcze przy Twojej konstrukcji to aż wstyd swoją wrzucać. I tak mi za nisko, wyszło będzie przeróbka i odciążę chyba sobie trochę mojego pancernika. Z karbonem dobry pomysł

Trzyma się tak:





Cieszę się że się podoba.
I jak to mówią: nigdy nie mów nigdy.
Ze względu na zainteresowanie powstanie wersja komercyjna

napatrzeć się nie mogę ja zrobiłem tandetę, ale zawszę mogę to naprawić. Możesz napisać dokładnie jakich materiałów użyłeś???? Ta pianka miała na celu wyrzeżbienie modelu pod nakładanie mat??? wielki SZACUN dla Ciebie...

materiały to byłoby tak:
Żywica poliestrowa z tym czerwonym szybkim utwardzaczem żeby nie czekać godzinami az złapie (czerwony chwyta w 10-20 min więc trzeba sie bujać z robotą)

Utwardzacz czysty, wolny na ostatnią warstwę.
Mata szklana (sieczka) Marny materiał ale mozna lepić w dowolnych kierunkach i z dowolnych kawałków. Generalnie użyty jako podstwa żeby było twarde i żeby było na czym kleić tkaninę.
Tkanina szklana
Szpachlówka szklano-poliestrowa
Kawałek carbonu na wierzch. Generalnie raczej nie zmienia jakos radykalnie wytrzymałości ale fajnie wygląda
Pianka, jako baza do wyrzeźbienia kształtu i żeby było na czym kleić, owijac itd...
(ostrożnie z uzyciem. Ja przegiąłem zdeka i myslałem że mi chatę wydyma jak zaczęło pęcznieć)

Pianka taka pakowa, używana zamiast bąbelfolii o grubości ok 10-15 mm uzyta jako okładzina dystansowa na zadupek celem zdjęcia odpowiedniego kształtu. Pierwszą warstwą była zwykła tektura. I tak potem zeszlifowana

Taka sama pianka ale zlepiona z kilku warstw której uzyłem do wycięcia kształtu na płytę. Bo z ta pianą montażową to jest zły pomysł i mozna go obejść. Co wykapowałem dopiero po fakcie.

Poza tym od groma rękawiczek których i tak mi nie wystarczyło i dużo pędzli. Żeby troche ich zaoszczędzić to po każdej sesji mazania żywicą natychmiast myć w wodzie z detergentem (płyn do garów) Dopóki nie zwiąże żywice to zmywalna jest w wodzie
Na szczęscie, bo sam bym se skorupe na łapach wychodował gdy zabrakło rękawiczek. A zapomniałem zajumać na CPN-ie foliowych

Robić na dworze lub w przewiewie bo śmierdzi niesamowicie i można się naćpać przy okazji.

ed. zapomniałem o taśmie maskującej którą ciasno owijałem świeżo nałozone warstwy żeby lepiej wszystko skompresować. Mozna smiało walic bo jest niekompatybilna z zywica i normalnie się ją potem odrywa

Przygotowac się na dyskomfort związany z kontaktem z włóknem szklanym. Szególnie gdy szlifujemy warstwę z matą bądź szpachlówkę szklaną. Raczej uzyc ciuchów które potem wywalimy.
W przypadku carbonu przy jego cięciu zalecam maskę. Drobinki które mozemy wciagnąc nosem są baaaardzo szkodliwe o czym mnie poinformował kumpel pracujący w fabryce zajmującej się kompozytami.
Szkło mozna olać, najwyżej się będziemy drapać

Na całośc zużyłem ok 350-400 ml zywicy i ok 1,5 m2 maty i tkaniny.
Jest to ilośc zdecydowanie za duża jak sie okazało bo uzyskałem konstrukcję o nosności przewyższającej pewnie to do czego jest przyczepiona. Myślę że na taki mocowanie kufra wystarczyłaby ze dwie warstwy maty plus jedna tkaniny. Gdyby ktos poszedł moim sladem to podpowiem tylko że ze 2-3 warstwy tkaniny nie zawadzą na odcinku który łukowo obejmuje zadupek. Jest obciązany na skręcanie i zginanie jednocześnie. Tak więc lepiej niech jest mocniejszy. Ważnym węzłem też na chłopski rozum wydaje się miejsce złączenia łapy mocującej z resztą. Dałem tam chyba ze trzy warstwy maty i 3 -4 tkaniny. Tez pewnie troche przesadziłem.

Kurde, kawał dobrej roboty. Gratulacje pomysłowości i samozaparcia, bo wygląda na to, że kupa roboty z tym, począwszy od projektowania po wykonanie.