Witam Wszystkich,
Nie za często bywam na forum, ale postanowiłem się zebrać w sobie i w końcu opisać moje migacze Led.
Obiecywałem kilku osobom z forum to trzeba się w końcu wywiązać.
Zdaje się, że w powyższej treści Konra.dzik' owi chodziło o mnie i migacze które zrobiłem.
Z racji na temat oświetleniowy, to chyba idealnie się wpasuję ze swoimi "patentami".
https://www.youtube.com/watch?v=5MyZ6tBiMQ0Koncepcję migaczy zapożyczyłem, właśnie z filmu na youtube i poniższego linku:
http://www.youtube.com/watch?v=n3LWvh4qapgPoczątek pracy, jak to początek, masakra. Kierunki wycinane ręcznie, za pomocą wyrzynarki, pilnik, stolnica wyłożona papierem ??? :?
Wyglądały po prostu jak domowa robota i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nic nie da takiego efektu, jak frezarka z ostrym nożem
Materiał z jakiego postanowiłem zrobić migacze to plexy wylewkowa o grubości chyba 10 lub 12 mm? Pisze chyba, bo z migaczami przelatałem bezawaryjnie już dwa czy trzy sezony i trochę zapomniałem.
Obróbka plexy, rewelacyjna. Kąty wychodzą jak z fabryki.
Wykonanie, nie chwaląc się oczywiście, bo to prototyp
, wydaje się być dobre. Potwierdzeniem, tego jest z pewnością, że wszyscy którzy mnie zaczepiają, nie wierzą, że to samoróbka i w dalszej konwersacji chcą by im takie zrobić
.
Wracając do tematu, podstawa migaczy została od wewnątrz zaokrąglona, i nie jest to przypadek, czy brak chęci innego zamontowania obrabianego materiału.
Wymyśliłem tak, bo wydawało mi się, że przy takim rozwiązaniu, będzie lepsze rozejście światła na krawędzie migacza.
Plexy jest wklejona na przezroczysty silikon i wciśnięta w ceownik aluminiowy.
Rozwiązanie takie, bo akurat tak przyszło do głowy, choć kombinując można zrobić wiele ulepszeń.
W środku znajdują się firmowe diody POWER LED 1W Amber. Piszę o firmowych, bo nigdy takie projekty nie były dla mnie oszczędnością i zazwyczaj wychodziły bardzo drogo, ale co mam oszczędzać i "tanią chińską" elektronikę kupować, a potem wymieniać dwa razy w roku.
Dla niewtajemniczonych POWER LED to bardzo wydajne źródło światła i ledy po 2PLN można sobie co najwyżej do latarki przy kluczach wsadzić.
Tu każda z ledów kosztowała po 15 PLN netto i ciepłem jakie wytwarzała, można by z powodzeniem sobie ją do palca przyspawać.
Aby nie było to problemem i moim ciągłym zastanawianiem czy już coś się nie pali, to właśnie dlatego LEDy umieściłem w aluminiowym profilu U.
Są tam wklejone, elementem odprowadzającym ciepło, na klej procesorowy, do jednej ze ścian. Rozwiązanie to okazało się strzałem w 10, bo ile by się nie paliły, aluminium nawet w upały nagrzewa się jedynie nieznacznie, co rozumiem, nie do zauważenia dotykając ręką.
Środek migacza jest całkowicie przezroczysty, a krawędzie zostały zmatowione drobnym papierem ściernym w celu lepszego zatrzymania i rozbicia światła na nierównościach.
Zmatowione krawędzie tak bardzo rozbijają światło, że nie mam opcji, żeby dostrzec ile LEDów siedzi w jednym migaczu.
Dwa LEDy na migacz, przy 1W, wydaje się być całkowicie wystarczające i przy takim rozwiązaniu, dzień pochmurny czy noc, widać super. Troszkę gorzej jest w mocno słoneczny dzień, ale w mocno słonecznym, bez blędy to i jak nic nigdzie nie widzę
.
Jasnością i widocznością w dzień, dzień pochmurny i noc, zdecydowanie mogę je przyrównać do migaczy LED RIZOMY z soczewką, bo takie przyrównywałem.
Z racji, że nie patrzyłem na oszczędności aku i mimo, częściowo wykształcenia elektrotechnicznego, nie miałem pojęcia jak to inaczej rozwiązać, więc zapodałem dość duże bo 5W oporniki ceramiczne na każdą diodę oddzielny.
Oporniki takie były konieczne, choć i przy tej wielkości potrafiły się trochę nagrzewać.
Całość dla lepszego odprowadzenia ciepła wpasowane na pastę termo-przewodzącą w profil aluminiowy i takie rozwiązanie całkowicie wyeliminowało grzanie.
Do poprawnego migania ledów, dołożony został przerywacz z Larssona, chyba JMT za 30 PLN. Cykle migania pozostały niezmienione i to zarówno przy skręcie jak i załączeniu awaryjek.
Żeby go zamontować, trzeba było jedynie wypiąć jeden z pinów oryginalnego przekaźnika i dołączyć go do nowego przekaźnika.
Ponieważ nie jestem fanem wiejskiego tuningu i niszczenia wszystkiego na swojej drodze, to całość kosztowała nieco więcej, ale zrobiona jest na oryginalnych nowych kostkach i konektorach połączeniowych.
Oznacza to nic innego, jak to że gdybym zechciał powrócić do oryginału, to ani jeden oryginalny kabelek nie został przecięty, czy ucięty w tym projekcie.
Choć zapewne wiele osób powie, o przeglądzie, ostrych krawędziach etc., to ja nie zamierzam się o tym wypowiadać. Krawędzie jak ktoś chce można oczywiście fozkę trzasnąć i tak można w nieskończoność debatować i kombinować. W każdym razie ja tak latam już trochę, a cały sezon, dzień w dzień i jakoś daję radę
https://www.youtube.com/watch?v=-FagoB17NVchttps://www.youtube.com/watch?v=1OA7iYxSHgsDodam jeszcze, że z pewnością nie jest to teoria poparta prawnymi zapiskami, ale zastosowanie takich migaczy ma jeszcze jeden atut.
Standardowo migacz, przedni świeci przed siebie, a tylny za siebie. Takie migacze świecą dookoła i nawet jeśli znajduję się obok samochodu, gdzie przy zwykłych migaczach nie ma szans aby kierowca zauważył nasze mryganie, to tutaj na jakiej wysokości auta nie jestem zawsze widać, że skręcam.
Takie moje spostrzeżenie, które jednych z pewnością oburzy, a innym się może spodobać
Mam nadzieję, że ani nikogo nie uraziłem, a nie nie wstrzeliłem się w złe miejsce.