Forum Suzuki SV - SVforum.pl https://suzukisv.com.pl/ |
|
Kącik MacGyvera :) https://suzukisv.com.pl/viewtopic.php?f=12&t=16626 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | bieniakglina [ 22 maja 2015, o 08:23 ] |
Tytuł: | Kącik MacGyvera :) |
Ostatnio we wtorek w trasie złapał mnie dość spory deszcz. Z racji tego, że nie zakupiłem jeszcze przedłużki do przedniego błotnika, oczywiście przedni cylinder poszedł pod prysznic i nie chciał z niego wyjść. Jechałem na jednym garze jakieś 30 km, bo przecież jakoś do roboty trzeba się dostać. Na szczęście w pracy miałem możliwość wstawienia moto pod dach, wyciągnięcie fajki z przedniego cylindra i dokładne wysuszenie (było tam małe bajoro ). Moto odpaliło bez problemu, ale czekała mnie jeszcze podróż powrotna w równie paskudnej pogodzie. Nie chciałem jeszcze raz przechodzić tego samego więc co tu wymyślić...... ? Co na moim miejscu zrobiłby MacGyver......?Patrzę na koleżkę z pracy....pije....mirindę...ej, potrzeba ci ta butelka? Przyciąłem na wymiar, przykleiłem na taśmę dwustronną i tak oto wysmerfowałem sobie przedłużkę błotnika, która ochroniła mnie przed deszczem w drodze powrotnej i do dzisiaj ją mam (zabrzmiało poważnie, ale to raptem 3 dni ). W przyszłym tygodniu przyjdzie do mnie nowiuteńka przedłużka z Plastbike i zastąpię tę prowizorkę czymś poważniejszym. Poniżej zdjęcia mojego wynalazku. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/dd32796e1d76f092.html (sorki za brak zdjęcia w treści posta, ale pokazało mi błąd :"Określenie wymiarów obrazka nie było możliwe." Ciekawe, czy ktoś z was robił podobne cuda-wianki w sowim moto? Jeżeli tak, pochwalcie się (to chyba dobry dział na takie rzeczy) |
Autor: | Janek87 [ 22 maja 2015, o 08:47 ] |
Tytuł: | Re: Kącik MacGyvera :) |
Udrożnij sobie kanalik odpływowy od świecy przedniego cylindra. |
Autor: | Rozkosmany [ 9 cze 2015, o 00:32 ] |
Tytuł: | Re: Kącik MacGyvera :) |
Z butelki znalezionej w przydrożnym rowie, zdaje się po Pepsi Po rozcięciu jej na pół robi sie świetne handbary Oczywiście mocujemy na taśme którą zawsze wozimy ze sobą. Bo jeżeli nie mamy to musimy poszukac kawałek drutu. Oczywiście też w rowie. Na znalezienie drutu trzeba na moje oko przejrzec ze 100 metrów rowu, bo butelke to w zasadzie zawsze jakąś widać z dowolnego miejsca. Świetnie też sprawdzają się windstopery z reklamówek. Pozyskac można na byle stacji benzynowej, no chyba że wcześniej sprawdzaliśmy rów Świetne sa też te rękawiczki przy dystrybutorach. Nawet nie trzeba sie pytać czy można se trochę wziąść na drogę. Ubiera się to jako pierwszą warstwę pod rękawiczkę właściwą. Działa podobnie jak grzane manetki tylko że od zewnątrz osłania. Wersja wypasiona to papier toaletowy z kibla na stacji jako warstwa pośrenia pomiędzy dwie foliowe. W kilka sekund robisz taką wersję rękawiczek że nawet zimowe wypasy mogą im nie dorównać Od znajomego motocyklisty słyszałem też kiedyś że najlepszym ciuchem motocyklowym w Anglii jest pianka do pływania w zimnej wodzie. Brałem to na śmiech aż do czasu powrotu ze Szkocji. Jak zaczęło żabami nap..... to masakra nawet jak na tutejsze warunki. Mialem piankę ze sobą (3mm) i przypomniało mi się. Na stacji ubrałem, założyłem skórę i jak babcie kocham. Deszcz i 3-4 stopnie to pryszcz. Po chwili przyzwyczajenia znika czucie że to jest mokre i mozna jechać cały dzień w połączeniu z rekawiczami wyżej. Do dorażnego zalepienia dziury w oponie (u mnie wytrzymało aż do jej wymiany ) świetnie nadaje się gumka recepturka i super glue. Gumkę wciskasz w dziurkę obficie smarując, Chwile czekasz, opluwasz, znowu chwile czekasz, pompujesz i jedziesz dalej (wilgoc przyśpiesza utwadzenie kleju, stąd plucie. No chyba że pada akurat) |
Autor: | komi [ 9 cze 2015, o 09:37 ] |
Tytuł: | Re: Kącik MacGyvera :) |
Neopren rządzi Z tą pianką to nie za długo, skóra przez nią nie oddycha i trzeba co parę godzin zdjąć i dopuścić powietrza. 3 albo 4 lata temu jeden ze wschodnich kolegów wybrał się w piance na 3-dniową szychtę do jaskini (z biwakiem). Transport-spanie-jedzenie-szychta-spanie-jedzenie-szychta. Po 3 dniach zdjął piankę razem z płatami skóry. Tak, jak piszesz: najpierw po przemoknięciu zimno, kiedy woda dostanie się pomiędzy piankę a skórę, potem woda się nagrzeje i już się nie wymienia. Nikt nie jeździ non-stop 3 dni, ale trzeba brać pod uwagę, że jeśli planujesz kilka dni z rzędu z tego patentu korzystać, to koniecznie prysznic na postojach. Jest takie powiedzenie, że źle jest, kiedy czujesz już własny zapach (kto chodzi po górach, to wie ), przy neoprenie czujesz już po kilku godzinach. Na postoju oczywiście, bo w trasie "się wywietrzy". W jaskiniach używamy skarpet neoprenowych (zwyczajne z Decathlonu - mają 3mm, kiedyś były jeszcze 5mm) na gołą skórę, pod gumowce. Całkiem dobrze sprawują się też rękawice dla nurów. Musisz tylko brać pod uwagę, że neopren się w zasadzie nie kompresuje, czyli jeśli założysz skarpety z pianki 5mm, to masz w zasadzie o 1cm większą stopę (czy dłoń) i jeśli miałeś rozmiar buta 8 "na styk", to w piance może już być potrzebne 9. To samo z rękawicami, jeśli będziesz miał za ciasno, to zimno będzie Ci nie dlatego, ze owiewa wiatr, tylko dlatego, ze odciąłeś/ograniczyłeś sobie krążenie. Jak już jesteśmy przy krążeniu, to dobra rada z chodzenia po górach: nawodnić się dobrze, 2 litry to uczciwe 2 litry (lub więcej). Przy gęstszej krwi (z odwodnienia) szybciej marzniesz w dłonie/stopy/palce/uszy/nos (dwa ostatnie przy moto raczej nie grożą). To są najdalej od serca (ciepła krew) oddalone naczynia, które dodatkowo mają najmniejszy przekrój. Jeśli ktoś chce to dalej zagłębiać, to polecam hasło "centralizacja krążenia" przy zjawisku hipotermii. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |