Dziś w radio w wiadomościach usłyszałem, że w Niemczech na stacjach benzynowych w ciągu ostaniach dni zaostrzono procedury tankowania (szczegółów nie podali). Powodem takiego działania są liczne kradzieże przez rodowitych Niemców spowodowane wysokimi cenami paliw. Porównując zamożność nowszego państwa do niemieckiego to wg mnie jak narazie z tym tankowaniem w kasku jest u nas jak najbardziej normalnie Wychodzi na to, że to nie my się zbliżyliśmy do Europy po wejściu do Uni ale ona do nas

Chodzi o liczne kradzieże, możliwość oblania no i takie mają u nich procedury. Jak już w opisanych przypadkach, gdybym nie pokazał gęby do kamerki dystrybutor byłby zablokowany. Pracownicy płacą nawet za skradzionego batonika. Takowałem na BP na Dolnym Śl.

Jak już wcześniej pisałem zawsze zsiadam z motocykla, kask zdejmuje rzadko.
Rozumiem też pracowników stacji benzynowych, że dbają o swoje wypłaty. Uważam jednak, że koncerny paliwowe mogłyby zainwestować w jakieś bilbordy, na których zamieściliby prośbę o zsiadanie z motocykla i ewentualne zdjęcie kasku. Taki tekst w miłym tonie. Podjeżdżanie na stację gdy wiemy, że będziemy traktowani z założenia jak złodzieje albo wywoła nasz uśmiech, albo irytację i nerwy. Wydaje mi się, że pracownicy astacji też byliby zadowoleni z takiego rozwiązania.

[/quote] ....Podjeżdżanie na stację gdy wiemy, że będziemy traktowani z założenia jak złodzieje albo wywoła nasz uśmiech, albo irytację i nerwy. Wydaje mi się, że pracownicy astacji też byliby zadowoleni z takiego rozwiązania.[/quote]
Pracownikowi też się nie dziwie, bo za to płaci z własnej kieszeni lecz nienawidzę jak na stacjach w kasku traktuje się mnie/nas jak złodzieja, na drodze jak wariata,dawce itd.
ku... ja chce tylko jechać zatankować i spokojnie jechać dalej czerpiąc na maxa frajde z trasy.... i tyle.......

Coz poradzic gdyby nie to ze znalazlo sie paru takich, ktorzy stwierdzili ze nie musza za zatankowane paliwo placic nie rozmawialibysmy na forum w tym temacie.... Teraz ponosimy konsekwencje wynikajace z czyjegos dzialania i podobnie jest na drodze, gdyby nie kilku szajbusow to my moglibysmy tylko narzekac na niekulturalnych i ignoranckich kierowcow samochodow. Pomimo, ze jezdze dopiero od tego roku juz mialem kilka sytuacji, ktore podniosly mi cisnienie, bo ledwo uratowalem sie przed najechaniem przez kietowce puszki przy zmianie pasa (przy zachowaniu przeze mnie dozwolonej predkosci). Znowu jadac samochodem spotkalem sie z zachowaniem motocyklistow, ktorego w zaden sposob nie mozna nazwac rozsadnym...
Life is brutal and full of zasadzkas i sometimes kopas w d%*@s
Pozdro