Przy okazji kilku wypadków, których byłem świadkiem lub uczestnikiem zawsze zadziwiało mnie, że ludzie niezbyt często dbają o to aby wypadek nie stał się źródłem kolejnej katastrofy.

W poniższym linku jest .pdf "pigułka" podpowiadający co zrobić aby zabezpieczyć mejsce + zasady p.pomocy. Można sobie druknąć i wozić ze sobą.

http://www.grpckwarszawa.pl/resources/b ... u_cars.pdf

Mydle, że czasami to jest z emocji i można powiedzieć w szoku.
Ja kiedyś jadąc z żoną która prowadząc przejechała na czerwonym świetle z 70 km/h dostałem drugim samochodem po drzwiach tak, że nasz samochód przeleciał przez krzyżówkę, obrócił się o 180 stopni spadając na koła i wylądował za krzyżówką.

Wyszedłem z samochodu i poszedłem do butki telefonicznej, zadzwonić aby ktoś po nas przyjechał bo nie chciałem płacić za taxówkę. Nawet mi przez myśl nie przeszło aby zobaczyć co z ludźmi w drugim samochodzie który miał cały przód skasowany.

Teraz jak nad tym myślę to musiałem być pewnie w szoku powypadkowym bo inaczej bym tak nie zareagował.