Jeśli mówisz o składaniu lusterek na torze to robi się to z bardzo prostej przyczyny- żeby w razie gleby się nie złamały, zawsze to parę złotych w kieszeni więcej.

Polecam silnik Opla 2.2 TDI w Zafirze, albo Vectrze.

Zalety:
-max moment 295 Nm przy 1500 obr/min, moc 125 KM -eleastyczny bardzo
-spalanie ok. 7
-rozrząd na łańcuch
-brak koła dwumasowego
-brak common rail'a, filtra cząstek stałych itp. zbytecznych "nowoczesności"

Wady:
-mało ich zrobili
-wchodzi 5.5 l. oleju

Miałem taką Vectre B niestety w mieści potrafiła łyknąć do 12l w zimę, a dynamika porównywalna z Octavią 130km z przewagą Octavi i te blaszki słabej jakości gdzie po 2 latach w wielu miejscach rdza wyłaziła jak głupia.
Samochód ogólnie fajny ale nie kupiłbym go teraz głównie ze względu na słabe zabezpieczenie antykorozyjne, wydaje mi się że zawsze lepiej wymienić jakąś część mechaniczną niż walić kasę w lakiernika, chyba że sam nim jesteś.

Vectry od B w górę i Zafiry są ocynkowane pod lakierem. Nie opowiadaj, że korodują po dwóch latach, bo mają gwarancje na perforację bodaj na 9 lat. To nie kadett, choć też nie korodował po dwóch. Dopisz do swojego posta, że Twoje auto było z powodzi albo dachowało, to wtedy się zgodzę z tymi dwoma latami. 12 litrów to palił w zimie Żuk z andrychowskim dieslem. Może jakiś zakład, zalejemy do pełna, pojeździmy jak śnieg spadnie po mieście, zalejemy znowu - gwarantuję, że nie weźmie więcej niż 8. Chyba, że na zmianę gaz i hamulec ktoś wciska...

Jakoś nie zauważyłem by Notturno Cię nawyzywał, po obrażał lub tym podobne wytknął ci tylko to, że pierdoły opowiadasz jeżeli to zrobi (w co akurat wątpię) to na pewno dostanie po głowie
Ja podzielam pogląd jego, bo nie ma sensu kupować samochodu którego osiągi będziesz cały czas wykorzystywał w 100% ponieważ nic z niego nie zostanie
Jak ty jeździsz tak samochodem to ja bym od Ciebie w życiu nie kupił auta, bo wiedziałbym że jest skatowane.
Żaden silnik długo nie wytrzyma jak będziesz go cały czas wykorzystywał w 100%, poza tym będzie wtedy więcej palił.
Lepiej kupić auto z większym, mocniejszym silnikiem i wykorzystywać jego potencjał w powiedzmy 50% niż jechać pizdrykiem i żyłować silnik. To nie jest żaden szpan tylko zdroworozsądkowe myślenie. Chociaż nie wiem jak ty patrzysz na auto - tzn. do czego Ci ono poza wożeniem tyłka? Patrzysz jako na sportową brykę? samochód roboczy? samochód rodzinny do wszystkiego? samochód do zabawy? - jeżeli patrzysz jako zabawka to może i masz rację, że nie warto brać silnika którego nie wykorzystamy... może, ale z tym też bym polemizował

Ja mam kilka samochodów do dyspozycji i jakoś żadnego nie przeciągam po obrotach (no może poza ciężarowym mercem, ale jak jest mocno dociążony to trzeba by jako tako się rozpędzał). Nawet parę dni temu kupiłem sobie nową zabawkę - dużego cabrioleta z całkiem sporym i mocnym silnikiem i... nie przekraczam 100 - 110 km/h bo delektuję się jazdą tym paliwożernym tapczanem

Razor- temat jest właśnie o sportowym aucie dlaczego zaraz wszyscy ogólnikowo podchodzicie. Ogólnie mam inne zdanie na temat innych samochodów.

To jest zdanie na temat sportowego.

Makaron ładny robicie w ogóle tematu się nie trzymacie, o ciężarówkach mi tu wyskakują. Ludzie...

Rozmowa o sportowym aucie a jedni z moto, drudzy z ciężarówkami inni o lagunach pięknie.

Z moto a z autem jest tak samo i nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi ....

Ty masz za mocne moto z pasji a inni mają za mocne auta z pasji, i mówinie że to jest dziwne to tylko dowód na twoja Hipokryzje, bo sam robisz z moto to co inni robią z autami o to mi chodziło ....


A co do złożonych lusterek na torze, pojedź zrozumiesz, byłeś nie wiesz ocb? nie moja wina, a co do szacunku to wybacz ale ja akurat szanuje ludzi choć niejednokrotnie jestem chamem

Takie odpowiedzi świadczą o tym, że zaczyna Ci brakować argumentów na podważenie swoich poglądów
Nawet jeśli miałbym sportowe auto to też nie zawsze bym jeździł do czerwonego pola - chyba że to byłoby auto na tor do zawodów, do zabawy lub tym podobne - a temat tutaj jest o autach do codziennego użytku. Także nie gadaj pierdół jak nastolatek

Nie. Po prostu takie miałem odczucia. Jeśli chcesz porównywać to z mocnymi benzynami to tak, żartowałem

Wszystko ładnie pięknie, gdyby nie występujące problemy z głowicą, a w szczególności jej pęknięcia. Jest to jeden z najbardziej wadliwych silników opla. Może opel przesadził tu ze sprężaniem i stąd ten wysoki moment, nie dopracował całej reszty do tego. Jeździłem tą nową zafirą i robi rzeczywiście wrażenie, 7 osób na pokładzie, 6 bieg zapięty przy 90km/h, w aucie cisza a na kompie wychodzi 6L przy masie 1,5tony.

Może źle się wyraziłem z tym spalaniem ale 12 to mi paliła jak jeździłem tylko do pracy i z powrotem przy - 20.
W lato średnio w mieście łykała 8 litrów, w trasie 6l co i tak jest więcej niż Octavia. Z porównywalnym silnikiem Z blachami to wystarczy popatrzeć na te samochody jak teraz wyglądają - coraz mniej można znaleźć które nie mają korozji o omegach nie wspomnę, pewnie mój był po powodzi na pewno wiesz to lepiej ode mnie, a twój kupiony od dziadka z niemiec rocznik 52.
Ogólnie nie kupiłbym teraz opla z tamtych lat, ciebie widać trochę to zabolało co napisałem bo pewnie takim dieslem jeździsz. Ja mam teraz Octavię I i powiem ci że nie zamieniłbym się na Vectre pomijając to że Vectra lepiej wygląda w środku ale nie oto w tym chodzi. Samochód ma się nie tylko podobać ale fajnie też jest nim jeździć i nie walić kasy w naprawy.

Zdradzę ci pewną zasadę, odnoszącą się nie tylko do tego silnika, ale do wszystkich spalinowych, która ochrania głowicę przed pęknięciami i jej uszczelkę przed wydmuchaniem. Jak chcesz dać w dupę silnikowi, to wcześniej go rozgrzej do temp. pracy i tyle. Głowica rozgrzewa się dużo szybciej niż blok, powstają naprężenia, w 16 zaworowej głowicy są cienkie ścianki. Dobijam tym silnikiem do 200u tyś (jeśli nikt nie kręcił licznika) i ta wada się nie ujawnia.

Odnośnie drugiego zdania, to mogę wymienić z 10 bardziej wadliwych (biorąc pod uwagę same rozrządy). Nie wprowadzaj innych w błąd....



W tym aucie dorosły (średniego wzrostu) siedzący z tyłu, nie ma miejsca na nogi (bardzo duża wada w aucie tej wielkości wg mnie). To zadecydowało, że jeżdżę oplem.

Od dziś będę żył w przekonaniu, że na zimnym silniku nie wolno dawać w dupę Dzięki za podpowiedz, ale to nie jest rzecz, której bym nie wiedział.

Z tego co mi wiadomo to największą porażką silników diesla 2.2 w oplach jest awaryjność pompy paliwa, które wytrzymują około 200 000 km. Wymieniałem więc wiem co mówię
W moim przypadku pompa była już wymieniana przez poprzedniego właściciela więc samochód ma pewnie grubo ponad 400 000km(na liczniku 170000-jak wszystkie na allegro) a silnik chodzi jak złoto
Dochodzi do tego błąd konstrukcji układu paliwowego gdzie na rezerwie przy ostrym hamowaniu lub podjeżdżaniu pod strome wzniesienie można zapowietrzyć układ(również wiem co mówię).

Zrobiłem w poprzednim tygodniu 1000km w pięć osób i z pełnym bagażnikiem(wersja kombi) i spalanie wyszło mi 5,8l/100km w trasie. Spalanie w mieście od 7 do 8,3l/100km. 8,3l to maksymalne spalanie jakie zanotowałem przy jeździe na nierozgrzanym silniku przy -15 i niżej wiec 12l jest dla mnie nie do pojęcia

Oj tam, oj tam, raz czy dwa udało mi się na trasie zejść do tak niskiego spalania

Jeśli zgodziłeś się na wymianę pompy, to dałeś się zrobić. Jeśłi byś wiedział o czym mówisz, to byś się nie dał....



Żależy ile miałeś jeszcze paliwa, jeśli np. litr, to chyba miał prawo...

Komu bym się nie dał? Uważasz, że nie wiem o czym mówię? Dlaczego tak uważasz?
Ja się poprawiam, że pompa była regenerowana bo nowa pompa wiąże się z przeprogramowaniem kompa lub zamówieniem w salonie drugiej o identycznym numerze i oczywiście większymi kosztami.
Teraz napisz dlaczego z ironią piszesz, że nie wiem o czym mówię.

Komputer pokazywał 60km do zera w baku tak więc nie litr i chyba prawa nie miał.

Tu masz spis samochodów w których zastosowano te pompy (dół strony), zobaczcie jakie tandetne marki ją stosują...

http://www.naprawa-pomp.com/

Koszt naprawy sterownika, to najczęstsza usterka tej pompy, gdy "wadliwa pompa pada po ok. 200 tyś". Kupując kabelek za 200 złotych, łączący auto z kompem, odczytujesz kod błędu i wiesz ile kosztuje naprawa. Jeśli nic nie robiąc, odstawisz auto, albo wyślesz pompę, to skasują 2,5-3,0-3,5 tyś, za usługę wartą max 500 zł. Stwierdzenia takie, jak Twoje, odnośnie tego silnika, których pełno w necie, wystawiają użytkowników na łaskę Bosch'a, który dostaje przekonanego klienta, który o nic nie pyta już, bo czytał głupoty w necie. Jedyną wadą całego układu zasilania w tym silniku, jest to, że jak ci zabraknie paliwa, to się sam nie odpowietrza, trzeba mu ciagnąć podciśnieniem paliwo z przelewu podczas pracy silnika, co nie jest drogie, tylko trzeba mieć pompkę pociśnieniową.

60 km na kompie, daje ok. 3L w 50 litrowym zbiorniku, na pochyłości odpłynie to paliwo spod smoka, czy nie, jak myślisz?

Jeżeli padła komuś pompa mechanicznie, zatarła się, urwał się jej wał, to w 95% wina lipnego paliwa a nie wada pompy.

Polecam ten wortal, znajdziesz dane techniczne, raporty spalania, opinie użytkowników, typowe usterki:
http://www.autocentrum.pl/oceny/
http://www.autocentrum.pl/spalanie/
http://www.autocentrum.pl/autorentgen/ (raczkuje)

Sterownik był wymieniany dwa razy
Ostatnim razem zatarła się pompa i trzeba było ja zregenerować.... samochód jeździ tylko na verva diesel z orlenu. Jeżeli w złym miejscu tankuję to napisz gdzie mam to robić
U mnie naprawa sterownika kosztowała 50 zł tak więc taniej niż piszesz