A nie ma sprawy. Jak dobrze pamiętam, to mam nawet dwa egzemplarze, bo pierwsza wydrukowała się za bardzo na różowo w porównaniu z oryginałem i trzeba było coś tam tuningować

Jak miałem starą Kawę to tylko raz znajomy policjant mnie zatrzymał - więc bez problemów. Gdy kupiłem SV 2 razy w ciągu 2 miesięcy - raz rutynowa kontrola przez policjanta motocyklistę, a 2 raz za 108 na 50. Ale pooglądał maszynę, dokumenty, spytał gdzie się spieszę, postał chwilę i powiedział standardowe: "jechać tylko wolniej" Więc w życiu mandatu na moto nie dostałem. Ogólnie policja łaskawie patrzy na przeloty

Pierwsza kontrola na moto - stracony dowód rejestracyjny za brak pozycji przód i odblasku tył.
Druga kontrola - 123km/h na 50 - 10pkt, przekroczenie magicznej granicy i utrata prawka.
Wszystkie kolejne kontrole: Pan dmuchnie, Pan pokaże uprawnienia, dziękuję, szerokiej drogi...

Hmmm to za to zabierają dowód?
W takim razie już dawno nie powinienem mieć dowodu...
a swoją drogą, to jakiś służbista musiał być...

Pisałem o tym swego czasu, mało tego, zabrany był z zakazem dalszej jazdy...

Musiałem przeoczyć, albo nie doczytać.
No i w takiej sytuacji powinieneś wrzucić moto na przyczepę i do stacji diagnostycznej, tak?

Kurde... ale się kołki trafiają...

Moto możesz prowadzić, jak usłyszałem od kolejnego patrolu, który zatrzymał mnie 200m dalej...

Ja dostałem tylko raz fotkę z radaru, a tak to jakoś się zawsze dobrze gadka kleiła i jechało się dalej nie zapomnę drogi w Bieszczady jak pan policjant nie zdarzył do mnie dobiec a za mną przepisowo dystyngowanym krokiem sunęli dalej Lasooch, Monte i Dono

Dono jechał przepisowy!? Rzadko mu się to zdarza

Niech Montana opisze naszą przygodę małpo-misiową

Bo nasza trójka wykazuje czujność ważki i widzi, jak ludzie z przeciwka migają długimi, że policja stoi. A Notek nie zawsze widzi

Mi jakiś debil ostatnio migał długimi, a nigdzie misiaki nie stały.
A ja jak głupia jechałam czujnie te 60-70 na 50...
A było to w weekend z akcją znicz, więc się nie zdziwiłam, że ktoś miga, jak już parę razy w trakcie tego wyjazdu mijałam niebieskich...

Raz zatrzymali mnie jak kombinezon i rękawice miałem uwalone świeżym kocim gównem (taka śmieszna historia z kotem), śmierdziało tak, że sam się mało nie zrzygałem na zbiornik, policjantom też się zaczeło widocznie cofać i mnie puścili bez żadnej kontroli papierków, zresztą było to pod moim domem.

Słoniu co Ty z kotkiem robiłeś Rozumiem, że mogłeś być z krwi jak ja kiedy rozsmarowałem kurę na drodze ale z kupy .

Ktoś przede mną samochodem uderzył tego zwierzaka, ja się zatrzymałem i zabrałem go z ulicy bo jeszcze żył, wtedy mnie pobrudził. Kto wie, gdybym kociny nie zabrał z tej ulicy to pewnie jakiś cep z tira by go rozsmarował kołem...

Patrzyłem na drogę a nie na to czy mi jakiś cep nie świeci poza tym jak mi świecą to tylko połowa przypadków jest tak że misiaki stoją, reszta to chyba jak chcą że ktoś na gumę postawił czy coś, bo innego sensu mrygania nie widzę....

Budda filozof...jak to Budda

Moja ostatnia kontrola miała miejsce 3 lipca 2009 roku...pamiętam tą szczególną dla mnie datę i z pewnością zapamiętam ją na całe życie. Miało to miejsce na Openerze w Gdyni. Ja prowadziłam, w samochodzie był jeszcze Kozik i dwóch naszych kumpli, z których jeden jechał na papieża w szyberdachu. Jechaliśmy dosłownie 5 km/h, bo 15 minut wcześniej impreza skończyła się, więc wszyscy ruszyli bocznym pasem lotniska w stronę wyjazdu. Utworzył się mega korek, jakieś 1,5 km pasa jechaliśmy ponad godzinę. A na wyjeździe z lotniska przyhaczyła nas policja. Na szczęście, po negocjacjach z mandatu 800zł zjechali na 100 z tym, że zabrali nam dowód rejestracyjny za zielone żarówki w podświetleniu tablicy i brak gaśnicy.
Aaa...i raz zatrzymali mnie wmawiając, że jeżdżę na przeciwmgielnych. Po krótkiej kłótni dotarło w końcu do nich, że to światła do jazdy dziennej.

Ja jak do tej pory miałam 4 rutynowe kontrole na moto, w tym 2 jednego dnia; panowie byli spoko, a przy tej trzeciej kontroli to sobie nawet troszeczkę pogadałam z policjantem, który też był motocyklistą
Jeżdżąc autem jeszcze mnie nie zatrzymali, ale mandacik się trafił, za parkowanie w niedozwolonym miejscu, dostałam przedział cenowy od 0 do 500zł, skończyło się na 50

A wam nie podwyższają ubezpieczenia za każdy mandat??

Do mnie raz strzelali ale to była droga 3 pasmowa i nie mógł mnie trafić pomiędzy samochodami, oczywiście chodzi o urządzenie do pomiaru prędkości
Po za tym to zawsze mam szczęście bo akurat jak mi się znudzi jechać szybko i zaczynam jechać normalną prędkością to ich widzę