Z wszystkich Twoich postów w tym temacie od samego początku

No i się zacznie zaraz od nowa no już, zakopać mi tu topór.

hmmm kurde ale ha44 ma trochę racji..
Rozmawiałem jakiś czas temu ze znajomym który zanabył sobie Dustera i nie mógł się on nacieszyć swym wyborem..
okazało się również że chłopaki z auto świata nieźle ją styrali, już pomijając to co piszą o maramureszu itd..
a autko się trzyma kupy i to wcale nieźle..
nowe w miarę tanie a jednak naprawdę solidne 4 koła..

A spróbuj sobie kupić takiego Dustera! Trzeba czekać w kolejce jak za kawą w komunie

..to może jest ku temu jakiś powód? ja tam wolę swojego Uaza motung zawsze będzie tylko dodatkiem

Gratki za trzymanie poziomu i pokazanie na co cię stać.
Twoja wiedza :uniwersalna- lizana powierzchownie na temat samochodu i innych gdzie wszędzie się udzielasz jako główny znawca.

end of topic

Może nie wyglądałem rewelacyjnie tego wieczoru, ale jednak pamiętam

Jak rozumiem jeździłeś tymi wszystkimi autami skoro polecasz?

Co do awaryjności - bzdury piszesz, pogadaj z właścicielami serwisów na jakich autach mają największą kasę (podpowiem - Renault, szczególnie Laguna nazywana królową lawet, i auta z koncernu VAG), jak jednego kiedyś spytałem dlaczego tak mało serwisów robi Hondy powiedział coś takiego:
A co mi po Hondach? Przyjedzie taki raz w roku na wymianę oleju i zmianę opon na zimowe i tyle. No czasem coś tam się naprawi. A wpada mi taki pacjent paskiem w dieslu na wymianę wtrysków i dwumasy i już mam roboty na 6-7kPLN.

Czy ja coś mówiłem na Hondę co co com on Ci?

Chłopie czytaj ...nic nie wspomniałem że z hondo jest coś nie tak.

Laguna? odsyłam do DEKRA i ADAC a nie zasłyszanych historyjek

Kolejny co mi teraz z lawetami jeszcze wyjechał, no ludzie... Co ma piernik do wiatraka

Jest temat: jaki samochód pod lawetę?

A teraz trzy głębokie oddechy, a potem przeczytaj jeszcze raz na spokojnie i ze zrozumieniem mojego posta.

Czwarty wdech i...

O hondzie nic złego nie wspomniałem ... więc po co to?

Z samochodami, motorami, broniami i innymi jest tak samo nie potrzebujemy takich mocnych dużych, a i tak kupujemy aby się dowartościować i przedłużyć sobie interes. A każdy mężczyzna jest najlepszy i nie ma równych. Jak jego EGO jest zaburzone, dzieją się różne rzeczy. (NIE TYCZY SIĘ KAŻDEGO itp. itd )

END of spam.


Pozdrawiam Was i każdego z osobna, wytykać nie Macie sobie równych koniec. I przepraszam Was i każdego z osobna.

Widzę ze jednak muszę napisać tłumaczenie do mojego posta bo wdechy nic nie dały.


Napisałeś wcześniej propozycje aut a teraz zarzucasz innemu użytkownikowi że tylko liznął temat, spytałem więc czy jeździłeś tymi autami i masz z nimi jakieś doświadczenie?


Pisałeś że nie ma znaczenia marka i wszystkie są tak samo awaryjne, ja po rozmowach z paru właścicielami serwisów twierdzę coś zupełnie innego.
P.S. Widziałeś kiedyś niemiecki ranking w którym niemieckie produkty były nie na pierwszym miejscu?

Trudny do zrozumienia fragment, mówiący o tym że w środowisku mechaników laguny i lawety to jedno, tyle ze to nie laguna ciągnie lawetę, a na niej jedzie ;-)


A to taki przykład mający na celu pokazanie, że wcale różne marki nie są tak samo awaryjne.

:-)

P.S.
Wpadnij na jakąś pojeżdżawkę typu Ułęż to zrozumiesz po co kupujemy mocne auta. Poza tym są w tym kraju ludzie, którzy się nie muszą przejmować spalaniem, a motoryzacja jest dla nich pasją i szczytem marzeń jest coś więcej niż octavia w dieslu

EDIT:
Widzę że po napisaniu tego posta jakoś dziwnie treść posta powyżej zaczęła ewoluować

Temat rzeka i jak widzę na każdym forum wątki dotyczące wyższości jednych samochodów nad drugimi, nabierają wysokiej temperatury. Ja już przestałem opierać się na rankingach bezawaryjności i gazetowych testach, bo Niemcom nie wierzę (wystarczy poczytać nasze motoryzacyjne gazety należące do niemieckich wydawnictw). Zresztą trochę mam wiedzy w temacie dziennikarstwa motoryzacyjnego i na pełen obiektywizm w opiniach, to sobie nasi dziennikarze pozwolić nie mogą (budżety np. nie pozwalają ) Awaryjność samochodów w Polsce to temat o tyle trudny, że większość tych jeżdżących po naszych drogach, to sprowadzone "okazje" z licznikowymi 150kkm, które często dolatały do 400kkm lub brały udział w potężnej kolizji (w Polsce powypadkowe to jest wtedy, jak ktoś zginie). Poza tym jeżeli w rankingu stoi np. Peugeot 407, to niewiele mi to mówi, skoro w samym 2.0HDI 136KM montowano 4 systemy wtryskowe... Przywołana wcześniej laguna: pojęcie szerokie bo weszła 19 lat temu... np roczniki 2001-2005 faktycznie królowały na lawetach, ale FL po 2005 do 2007 okazały się bardzo dobre (w szczególności z silnikami 2.0dCi) a smród i tak się za nimi ciągnie. Ja użytkowałem zarówno samochody niemieckie, japońskie, włoskie (na dystansach zbliżonych do 200kkm) a ostatnio sprawdzam filozofię francuską i zaczynam dopiero wyrabiać sobie zdanie na temat tych aut. Każdy ma coś innego do zaoferowania a oczekiwania też są różne i zwyczajnie należy dostosować swoje potrzeby do tej oferty. Ktoś może bowiem powiedzieć, że focus bije na głowę 308 , a ktoś inny zupełnie odwrotnie i co najciekawsze obydwaj mogą mieć rację. Dziś wiele samochodów dzieli wspólne podłogi, silniki i zawieszenia-takie czasy. Jedne rdzewieją w takim tempie, że po 20 latach od rozpoczęcia produkcji, prawie nie ma po nich śladu a inne po tym okresie dopiero zaczynają nabierać wartości "kolekcjonerskiej". Gdyby było mnie stać, to z pewnością kupiłbym co innego na rodzinne wypady, co innego na co dzień do miasta, a jeszcze co innego do lansu, zabawy czy na tor. Miałem ostatnio okazję zakosztować jazdy Audi RS6 i poległem, rewelacyjny napęd 4X4 i ogromna moc jednak pod niesamowitą kontrolą nawet w obecnych warunkach pogodowo-drogowych. Ta naprawdę niezła dawka adrenaliny dla kogoś innego może nie mieć znaczenia i będzie wolał amerykańskiego krążownika. Cieszmy się więc różnorodnością i szanujmy wybory innych a bezawaryjność to nie jest jedyne kryterium wyboru...

Ps. Tak już jako ciekawostkę opartą na rozmowach z kolegami obsługującymi floty a także po flocie byłej swojej firmy patrząc, mogę powiedzieć, że Niemcy i Japończycy mocno obniżyli loty w temacie bezawaryjności swoich kilkuletnich konstrukcji (nie wszystkich oczywiście)

Jedni obniżają loty a drudzy na tym korzystają. Kiedyś amerykanie śmiali się z Toyoty ale szybko przestali. Tak samo jest z autami z Korei (Kia, Hyundai) szybko poszli po rozum do głowy i zaczęli robić coraz lepsze auta w przystępnej cenie, które mogą bez problemu rywalizować z europejskimi autami. Mało kto już śmieje się wiedząc teraz nowe auta tych dwóch marek.

A Ja dopisze jeszcze raz, widzę że i twój interes malutki jest, w końcu jeździsz litrem za mocnym itd itp....

Hipokryzjo imię twoje jest??

Dobrze zrobiłeś, że nie kupiłeś tego w 8 miesięcy miałem więcej awarii niż podczas 6 lat użytkowania hyundaia Owszem, żadna usterka nie była na tyle poważna, żeby nie dojechać o własnych siłach. swoją drogą w hyundaiu nie miało się co zepsuć, a jego wyposażenie w jakiekolwiek gadżety było znikome, w przeciwieństwie do tego co mam w 203.
Podsumowując jak tylko odkuje się z kasą, to zaczynam szukać czegoś innego i coraz bardziej myślę o starszych rocznikach które po prostu były mniej awaryjne niż nowsze auta i przy których można więcej podłubać niż poklikać na komputerze

Artykuł na temat..., a przede wszystkim w temacie
http://moto.wp.pl/kat,55194,title,BMW-T ... &_ticrsn=3

Nie zniżę się do twojego braku kultury osobistej.

Jesteś już dawno poniżej mojej kultury.... i nigdzie nie dostaniesz takiej drabiny aby się na nią wspiąć ...

Panowie, cały czas czekam, aż któryś z Was będzie mądrzejszy i zakończy wreszcie te słowne przepychanki. Trzymajcie się tematu ok?

PS. Przypominam, że wszelkie personalne wycieczki możecie załatwiać na PRIVie, my nie musimy tego wszystkiego czytać.