No i oczywiście elektrownie atomowe bee, zresztą wiatrowe też bo zabijają ptaszki i generują "złe" fale, a o tym wszystkim piszą na na komputerach zasilanych z dynama napędzanego siła własnych mięśni, lub ze spalania biogazu własnej produkcji

A u nas zieloni na rynku - bo globalne ocieplenie
Uciekają z pierwszym śniegiem/mrozem

Co do podniesienia limitów u nas na autostradzie - czy komuś trzeba tłumaczyć, że jest to zagrywka polityczna? (niemcy odchodzą od braku ograniczenia, większość krajów rozważa wprowadzenie niższych limitów [ raport STARs]). Mamy jednych z najgorszych kierowców w europie (i sami nimi jesteśmy), 90% z nas uważa się za dobrych kierowców, czego nie potwierdzają nasze mandaty, kolizje itp itd. Z mojej perspektywy lepszy kierowca to ten co jedzie bliżej przepisów niż "na czuja" - wiadomo że głównym powodem zdarzeń drogowych jest prędkość. Dlatego też odchodzi się od stosowania np. krzywych przejściowych bazujących na klotoidach w terenach zabudowanych.

Jak jedziesz ponad dozwoloną prędkość, to nie zwalaj od razu na drzewa, płotki, przepusty i że szyny były złe Cały bajer polega na świadomym oszukaniu kierowcy celem zwiększenia jego uwagi, złudzeniu optycznym np. zawężaniu toru jazdy, i inne cyrki, żeby nasi mega kierowcy np. nie wylecieli z zakrętu (co się motocyklistom zdarza wyjątkowo często - niedostosowanie prędkości do winkla, a nie "bo tam leżał pies/trawa/ziemia/cegła/kot/piasek i wyleciałem") - wiadomo że do przepisów się nie stosują, więc jak już pisałem trza kombinować tak by sami od siebie zwolnili

Masz rację, prędkość i nonszalancja to jest często przyczyna wypadków. Ale miło by było, gdyby projektujący drogi myśleli też o bezpieczeństwie biernym. Czyli jeśli już do tego wypadku doszło (niezależnie od jego przyczyny), to warto zminimalizować skutki, zamiast stawiać jakieś liny/drzewa/betonowe atrakcje, które zmniejszają szanse przeżycia u ofiar.

Btw. - kiedyś drzewa sadziło się wzdłuż dróg po to, by wiadomo było gdzie w ogóle ta droga jest, jak dowali 2m śniegu. Po co robić to dziś, za cholerę nie rozumiem

O to mi właśnie chodzi A ci wszyscy "odpowiedzialni" niech się zastanowią nad taką sytuacją - jesteś ojcem syna, który z racji młodego wieku jest troszkę postrzelony, nieostrożny itd. Tłumaczysz mu, że ja w młodości taki nie byłem, a on i tak ciebie nie słucha, no cóż dobre chłopaczysko, wyrośnie z tego - twój syn. Pewnego dnia przesadził jego wina, za szybko jechał, ale gdyby tego drzewa tam nie było.... Pewnie powiecie, że jego wina więc zasłużył, sam się o to prosił. Ciekawe czy byście tak myśleli gdyby to był ktoś wam naprawdę bliski?
Nie da się wszystkiego zaszufladkować, a drogowcy niech też pomyślą o swoich bliskich

A ile leciał za szybko że zaraz w drzewo ? 10 km/h ? 20 ? czy 70 ? Pojęcie dozwolonej prędkości a prędkości miarodajnej jest inne, więc żeby w ładną pogodę wylecieć z zakrętu to musisz ładnie przekroczyć.
Pomyślmy jak wyglądałyby nasze ostre zakręty bez np. drzewa na widoku. Część ludzi nie zdawałaby sobie sprawy jak ciężki może być winkiel, wylatują ( czasem na przeciwny pas, bo promień jest mniejszy dla wewnętrznyc ! ) a mimo to że nie ma drzewa, może dojść do ładnego uszkodzenia zdrowia ( prędkość większa ) - dlatego robi się bilansy wypadkowości ale o tym można długo. Jedną z podstaw projektowania dróg jest oparcie o analizę bezpieczeństwa drogowego, ale wiadomo - najczęściej się widzi przykłady złe a nie 99 % poprawnych. No ale narzekać można do woli - kierując się zasadą "na pewno nie moja wina...".

Nie tak dawno sprzedawałem civica. Nowy właściciel podczas jazdy próbnej wąską asfaltową drogą z grubymi kasztanami po bokach, zapragnął sprawdzić działanie hamulca ręcznego. Niestety hamulec ręczny okazał się o wiele skuteczniejszy, niż chłopak się spodziewał i po chwili od zaciągnięcia, civic leciał już bokiem. Prosta droga, nie żaden zakręt, jechaliśmy może z 60km/h i niestety lecieliśmy prawym bokiem w drzewa, czyli dokładnie moimi drzwiami. Nie życzę nikomu, wrażenia bezcenne Całe szczęście wylecieliśmy z drogi prosto pomiędzy dwa kasztany, więc skończyło się na kupie w majtach i roztrzęsionych łapach. Fakt, tu przyczyną był 18-letni młody-gniewny wychowany na NFS Ale czy nie da się wpaść w taki poślizg prozaicznie łapiąc gumę?

Ale Ty teraz o czym?
Po przeczytaniu tego czuję się zagubiony. Proszę, niech mi ktoś pomoże!

Wszystko się da, a na naszych drogach miejscami piaskownicami bezdrożami wszystko jest możliwe. Ja już nawet kingiem rów zwiedzałem bo rolnik nie posprzątał po sobie asfaltu jak z pola wyjechał. To co mogłoby się z moto stać.

wiadomo - jak ktoś nie ma szczęścia to w drewnianym kościele i cegłówką dostanie
W tym roku rozbiłem golfem jelenia, no ale nic w tej sprawie nie zrobie - odszkodowania też brak, znaku nie było no i żić. I nie sądzę że należy wybić w Polsce wszystkie jelenie, ale jakbym leciał 120 a nie 70 to bym miał tego jelenia w aucie. A to że stało się to na drodze z drzewami 50cm od krawędzi może spowodowało że jechałem owej nocy wolniej - rajt ?

Nie w aucie, bo jeleń wybiegłby za autem! Jak widać nie zawsze wolna jazda popłaca

No zaś nie przesadzaj - troche jelenia by mi tam zostało

No nie zostałoby Tobie, bo gdybyś jechał szybciej, a jeleń szedł...to ty byś przejechał, zanim on wszedł na drogę. Za wolno jechałeś i dlatego wasze drogi się przecięły

Jelenie maja troche za krotkie nogi i przewaznie nie wpadna do srodka , co innego Łoś . Widze tutaj u mnie po autostradach zabite jelenie caly rok i jeszcze nie widzialem jelenia w samochodzie , co nie znaczy ze sie nie zdarza
Pare miesiecy temu nawet sobie takiego jelenia zapakowalem do bagaznika i pocielem

Myślę że jak zwykle prawda jest pośrodku. Z jednej strony oczywiste jest, że pomysł z drzewami przy drodze jest delikatnie mówiąc niekoniecznie logiczny - ale taki był gdy po drogach jeździły furmanki i koniom łatwiej było gnać do przodu pomiędzy 2 rzędami drzew. NIe dam głowy, ale obserwując to co wokół zaryzykuję stwierdzenie że teraz w ten sposób dróg się już nie buduje. Z drugiej strony duża część dróg pochodzi z czasów gdy jeszcze furmanki po nich jeździły, a i pod asfaltem bruk się nierzadko zdarza (btw - bez specjalnych wyrw mimo ze nawet >100 lat potrafi mieć...). Był kiedyś pomysł żeby wszystkie drzewa przy drogach wyciąć - nawet od północy gdzieś się akcja zaczęła. Jak mnie pamięć nie myli upadła z bardzo prostego powodu: sponsorami pomysłu były...firmy meblarskie.
No i oczywiście inną rzeczą są współczesne pomysły na wszelkiego typu barierki. Być może wielu z Was miało okazję jechać drogą która na podjazdach ma dodatkowy pas dla jadących w górę. W Szwecji takie rozwiązanie stosowane jest na PŁASKICH drogach. Cały czas są 3 pasy ruchu, ci kilka km na przemian po 2 w jednym a 1 w przeciwnym kierunku (między nimi metalowe linki ). Wtedy nawet gdy na całym odcinku jest zakaz wyprzedzania, to masz pewność że w najgorszym przypadku za j+/- 2km znajdziesz się na drodze 2-pasmowej - choć przez chwilę. Koszt budowy takiej drogi vs. pełna 2-pasmówka w obu kierunkach jest z pewnością zdecydowanie mniejszy, a chętni to przyciśnięcia mają taką szansę.
Niezależnie od tego co piszecie o spotkaniu z jeleniem czy wypadnięciu z drogi, z pewnością wszelkie incydenty przy mniejszej prędkości są bezpieczniejsze niż przy większej. Niezależnie co stoi na poboczu.

co uważasz za demagogie???? Uważasz, że jazda z wyższą prędkością niż dozwolona jest bezpieczniejsza?? Czy może wczoraj pierwszy raz wyjechałeś na polskie drogi i nie wiesz czego się można spodziewać, nie znasz naszych dróg bo tylko naogladałeś się amerykańskich filmów z drogami równymi jak stół i szerokimi na 10 pasów? Ja uważam, jazdę z nadmierną prędkością na drodze, której nie znam i nie wiem co się dzieje za górką czy zakrętem, delikatnie mówiąc brakiem wyobraźni.
Jakoś nie rozumiem drugiej cześci: jak poparcie jest nikłe to dlaczego odchodzą od braku ograniczeń? (tak na marginesie, inne pewne ograniczenia na takich autostradach obowiązywały)

Sory ale jestes naprawde slepy życiowo, to co dzieje sie z toba na drodze to tylko w 30 % zalerzy od ciebie, innemu cos nie wyjdzie bedzie szalal itd a ja mam nie miec gdzie uciec i odpowidac za to ?? tak wynika z twojej opini, sa miejsca gdzie barierki sa potrzebene bo wylecenie za nie moze sie skonczyc o wiele gorzeej ale sa tez miejsca absurdalne, nieraz mialem sytuacje ze jadac przepisowo nie bylo gdzie hamować trzeba bylo uciekac, gdybym nie mial gdzie uciec mialbym wypadek nie ze swojej winy, jezdze tylko motocykle ale majac niektore sytuacje naprawde zastanawiam sie gdzie uciekl by samochod osobowy w mojej sytuacji....





a gdyby nie drezwa to bys zobvaczy jelenia wczesniej

pisalem wcześniej, że oprócz myślenia za siebie musisz myśleć za innych. Ja staram się kontrolować ro co robie trochę więcej niż w 30%. Troszeczkę częściej myli się człowiek niż maszyna, a przewidzenie sytuacji w której np pijany kierowca jedzie prosto na ciebie jest trudne do przewidzenia i niekoniecznie lotnisko po prawej stronie drogi może ci wystarczyć, ale w innych sytuacjach zachowanie bezpiecznego odstępu i jazda z rozsądną prędkością napewno zwiększy twoje szanse na uniknięcie bólu, a przynajmniej nie zwalajmy winy na ekologów (nie wiem skąd sie tu wzięli), KRD czy kogo tam jeszcze chcecie

PS. a gdyby nie drzewa to wcale by jeleni nie było...

Ostatnio byłem świadkiem takiej sytuacji - z naprzeciwka leci cinquecento, za nim załadowany tir. Cienias nagle przypomina sobie, że ma skręcić, więc gwałtownie hamuje, daje migacz i skręca (wymuszając przy okazji i mi pierwszeństwo). Kierowca tira miał dwie możliwości - skasować cinqo (które pewnie rozpędem przyładowało by we mnie) lub uciekać na pobocze. Facet był ogarnięty i uciekł w pole, był to akurat 200 metrowy odcinek bez drzew przy drodze, gdzie przez kilkanaście kilometrów rośnie jedno przy drugim. Była by tragedia gdyby rosły drzewa.

Co do ograniczeń prędkości to dobrze, że są, dają jakąś tam orientację na ile można sobie pozwolić, ale są zdecydowanie za niskie! Na czym oczywiście żeruje milicja wlepiając mandaty. I nie ważne, że we wsi są dwie chałupy na krzyż, zabudowany to zabudowany - 50 obowiązuje.

co do wysokosci ograniczen to wiesz co, patrzac na stan niektorych pojazdow i cieciow za kółkiem, to jest ok, natomiast zerowanie policji cos musza robic a to proste akurat jest w udowodnieniu. juz nie jednokrotnie potkalem pojazdy ktore mialy dluzsz droge hamowania z 50 na godzine niz ja ze 100, wiec te ograniczenia maja sens jak dla mnie ... tylko zeby jeszcze je ktos przestrzegał....

Raczej nie wyleciał z rowu i d*pa.

A co do "30%" że od Ciebie zależy - balachwasty. 99% Twojego bezpieczeństwa zależy od Twoich manewrów, od Twojej prędkości, od tego czy nie zetniesz zakrętu, czy spojrzysz w lusterko, czy popatrzysz w lewo/prawo itd. Jeśli jesteś doświadczonym kierowcą to 1% musisz przewidzieć albo mieć radar na debili/sarny/cegły/piasek Spróbuj jechać do roboty 200 km/h po warszawie - zgodnie z "30%" to na 10 przejazdów 7 Ci się uda

Co do ograniczeń - proponowana jest zmiana w tej kwesti, że np. 50km/h na jakimś tam zakręcie ma obowiązywać w deszczu, a nie zawsze ( "Panie władzo, ale przecież prawie nie pada... ") . Niestety jest tendencja do likwidacji znaków w polsce, więc jak na razie nie da się tego wprowadzić ( tak jest natomiast we Francji ).