Szklarnia. Czasem trzeba.
Ale druga robota to już sama przyjemność, choć też pochłania mnóstwo czasu Po prostu tak już mam, że jak coś robię to robię, a nie tam, bułeczka, kanapeczka, mandarynka, kawka, regularne posiłki. Kto ma czas na takie pierdoły?
Ale miało być o jedzeniu, więc - bardzo lubię owoce morza, krewetki, kraby itp. Nie wiem czemu niektórzy się tego brzydzą?

Wierz mi Dono, że są ludzie, którzy muszą mieć na to czas i czy pracują na etacie czy nie, od ich sposobu odżywiania dużo zależy...ale to tak na marginesie, każdy przecież odżywia się jak chce...jego broszka.
Kraby lubię, krewetki także, za ostrygi już podziękuję. Ja ogólnie jestem fanką wszelkiego rodzaju sałatek, coś typu: mieszanka sałat, świeże warzywa i grillowana pierś z kurczaka, do tego jakiś sos na bazie oliwy z oliwek. Mniaam.

Ani sok, ani herbata z cukrem w żadnym przypadku nie jest posiłkiem . Jeżeli mówimy o posiłku miejmy na myśli pełnowartościowy posiłek, herbata z cukrem da nam jedynie wyrzut insuliny i odkładający się tłuszcz. Herbata z cukrem może pomóc jedynie osobom z cukrzycą, jeśli spadnie im za bardzo cukier we krwi, da im lekki wyrzut insuliny i poczują się lepiej.

No więc przed chwila próbowałam sushi - i dochodzę do wniosku, że to nie mój klimat.

A z jedzeniem to masakra, jak jakąś zdrową dietę się chce [czy też musi] utrzymywać - bo moja zmiana trybu żywieniowego też nie była z mojego kaprysu, tylko stanu zdrowia.
Jakby o mnie nie dbały babcia i mama, to bym pewnie nic nie jadła. albo cały czas tylko suche tosty.

W skrócie: odstawienie wszystkiego co przemysłowe, modyfikowane, smażone na tłuszczu, z cukrem buraczanym, z drożdżami, z mlekiem w proszku, etc... czyli właściwie wszystkiego, co wcześniej jadłam...

Ale spoko - jedzenie, to tylko jedzenie... ;-))

Tolman jak już o tym pisałam, ja nie traktuję soku jako posiłku głównego, jak śniadania, obiadu, czy kolacji. Mam go w swojej diecie pod postacią podwieczorku o godz. 17 i to też nie zawsze. Niemniej jednak w dziennej diecie jest on ujęty jako posiłek nr 4. Mnie do niedawna też to dziwiło, ale jeśli kobieta, która jest polecaną dietetyczką w Warszawie, do tego jest lekarzem, jej dieta mi pomaga (i nie tylko mnie)a nie szkodzi, to nie pozostaje mi nic innego, jak się jej trzymać.
To znalazłam dosłownie przed chwilą, bo nie powiem, ale pytanie: "czy sok to posiłek?" wzbudziło tu sporo kontrowersji:
P.s. to wypowiedź również dietetyczki na jednej ze stron dot. "leczenia jedzeniem."

A tak btw...te powyższe zalecenia odnośnie śniadania, ilości i objętości posiłków i innych takich tam są dosłownie identyczne, jakie ja dostałam w zasadach mojej diety, więc uważam, że coś w tym musi być. Pozdr.

Może nie tyle brzydzą, co po prostu nie lubią jak na talerzu leży coś, co w tej samej postaci żyło Staram się omijać szerokim lukiem dziwne lokale fundujące takie wynalazki, i ogólnie jak jestem w jakimś obcym miejscu to nie jadam miejscowych "przysmaków" ponieważ nie wiadomo jak na to zareaguje mój żołądek a nie ma nic gorszego na urlopie, niż zdychać bo zjadło się jakiś wynalazek miejscowych

Marta a powiedz mi jeszcze na co to ma być dieta?

A ja lubię filiżankę kawy z mlekiem z rana, w ogrodzie w słoneczny i ciepły dzień. Do tego jakaś altana albo cień drzew, ciemne okulary i spokojny jazz z radia Niestety nie mam na to teraz ani czasu ani sposobności...
Do kawy mi pasuje każde śniadaniowe jedzenie poza serkami homogenizowanymi - po nich od razu przewierca żołądek... a nie daj Boże powącham serek "Monte" to zachciewa mi się od razu womitować
To jest jeden ze zwykłych posiłków, ale odpowiednio podany w odpowiedniej atmosferze inaczej smakuje.

+1

ps. Ty jako ktoś zajmując się sportem(zawodowo z tego co kojarzę), a co za tym idzie odżywianiem, postrzegasz ''posiłek'' jako coś co Cię ma konkretnie posilić, dać energię oraz budulec.
Kobiety będące na diecie widzą to troszkę inaczej jak sądzę (nie generalizując jednak), a tym bardziej korzystające z rad dietetyków.
Oczywiście tak jak Tolman zapytał. Ważne jakie ma dieta zadanie.
W niektórych przypadkach sok też jest niejako posiłkiem- coś tam organizmowi daje w przerwie między pełnowartościowymi posiłkami.

marta26, co do dietetyków, to spotkałam się z tym, że każdy sądzi inaczej, są różne szkoły. Często jest tak, że zamiast ułożyć pacjentowi indywidualną dietę, to taki doktor-profesor-lekarz bierze skserowany pliczek a4 z jedną dietą i wręcza go wszystkim jak leci. A przecież każdy ma inny organizm, czego innego od diety oczekuje. Dlatego zamiast słuchać się dietetyków wolę poczytać profesjonalne fora poświęcone tej tematyce i samej zadbać o swoje żywienie

Wiem Sol, że zazwyczaj z dietetykami tak bywa, ale u mnie to trochę inaczej wygląda. Do dietetyczki chodzi też moja mama i kilka znajomych osób, każdy dostaje inną dietę, i każdy jest zadowolony z wyników. Zanim diety zostały ułożone dostałyśmy z mamuśką wytyczne, jakie badania mamy wykonać, miałyśmy też przez 2 tygodnie spisywać to co jemy, co lubimy, a czego nie, więc ogólnie, jak patrzę na swój jadłospis, nie ma tam produktów, których nie lubię, a muszę powiedzieć, że jestem bardzo wybredna i moja lista tego, co jest beeee była naprawdę długa. For dla specjalistów nie czytam, ponieważ u mnie jest to trochę bardziej skomplikowana sprawa, a na forach zazwyczaj piszą ogólnikowo.

Nie mówię, że Ty masz złą dietetyczkę, bo z tego co piszesz, to kompleksowo się Tobą zajmuje, ale jak taki szary człowiek jak ja pójdzie do pierwszego lepszego dietetyka to lipa jest... Dlatego nie wybieram się póki co, i wolę dbać o zdrowe odżywianie we własnym zakresie

Byłem w weekend na kursie, żeby przygotować ryż do sushi to 3godziny potrzebne...
nie wspominając o dobrym ryżu i technice gotowania.

Tyle czasu i wszystko na marne... sushi nadal będzie niedobre

Może jadłaś to źle przyrządzone

Jadłam każde, i więcej w życiu nie wydam na to ani złotówki, bo nie jest ani jakieś mega smaczne, ani nawet zdrowe

Zależy co rozumiesz pod pojęciem zdrowe na tle innych dań jest zdrowe o il jest odpowiednio przyrządzone.
Niezdrowe są robaki w surowej rybie

Ja podzielam zdanie Sol. Też jadłem kilka razy i też nie zrobiło na mnie to jakoś wielkiego wrażenia. Nie ma czym się zachwycać a kosztuje nie mało

Mnie tam Sushi bardzo smakuje jeszcze jak jest dobrze zrobione

U mnie to różnie bywa, były czasy kiedy zwracałem znaczną uwagę na to co jadłem, ale i takie kiedy po prostu miałem to w d.... . Ogólnie jestem mięsożernym skurczybykiem. Dobra ale ja nie o tym. Wczoraj jak i dzisiaj rano zafundowałem sobie tzw. "śniadanie mistrzów" brzmi konkretnie smakuje jeszcze lepiej.
Do rzeczy. Śniadanko to składa się z jednego dość prostego, szybkiego posiłku. Są to płatki owsiane gotowane na wodzie (około 4 łyżki na 3/4 szklanki wody) po zagotowaniu dodaje się mleko (3/4-1 szklanka) po zagotowaniu (w plasterkach) wkroić jednego banana. Następnie dodać (1/2 - 1 łyżkę) miodu (znacznie zwiększa słodkość) Po rozpuszczeniu miodu, posiłek jest praktycznie gotowy, można jeszcze dodać 1 kostkę gorzkiej czekolady (pokruszonej dla szybszego rozpuszczenia)
Po takim posiłku z rana gwarantuje, masę energii. Kolejny plus jest taki, że posiłek nie jest cieżki a syty. Serwując to sobie z samego rana do 14 nie miałem ochoty nic jeść.
Jeśli ktoś miałby ochotę spróbować, to gorąco polecam Ufff