Forum Suzuki SV - SVforum.pl
https://suzukisv.com.pl/

Mruganie "długimi"
https://suzukisv.com.pl/viewtopic.php?f=13&t=1461
Strona 1 z 2

Autor:  VjankuV [ 8 lip 2010, o 17:24 ]
Tytuł:  Mruganie "długimi"

Mi np bardzo podoba się jak panowie z TIR-ów mrugają długimi :D Zajebiście mnie rajcuje jak na chwilę zapala się tyle tak mocnego światła. Jakby taką ilością światła mrugnął w maluchu to by chyba zgasł z przeciążenia ;)

No i pod temat drogowych świateł szarpnę Was za język odnośnie mrugania światłami ostrzegającymi przed stojącą policją. Kto to praktykuje a kogo denerwuje? I przy okazji czy policja jeżeli zobaczy takie mrugnięcie to czy może nas ukarać mandatem karnym?

Ja np jadąc puszką gdy zobaczę na poboczu jakieś Bogu ducha winne sarenki, to mrugam samochodom z naprzeciwka. Zawszę trochę zwolnią i może to uchronić zarówno karoserię ich pojazdów jak zdrowie sarenek ;)

Autor:  pcc [ 8 lip 2010, o 17:47 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

To kolejny temat rzeka bo:
a. mignięciem ostrzegamy przed kontrolą - i bardziej krewcy kierowcy przynajmniej na chwile zwalniają. Czyli - poprawia się bezpieczeństwo
b. ostrzegamy przed kontrolą - no właśnie - nie wiemy kogo. Równie dobrze może być to bandyta, który z łupem/ciałem/uprowadzonym - jedzie i dzięki nam - przejedzie (powiedział mi o tym kiedyś znajomy policjant - no i coś w tym może być)
c. być może czasem przyda się 'krewkiemu' obciążenie kieszeni - a my go od tego wybawiamy.

Ja migam - ostrzegając nie przed kontrolą ale przed ew. 'czymś' na drodze (beczka oleju, dziura zakryta skrzynka itp bzdety).
Co więcej (pewnie zaraz posypia się gromy ;) - jak minie mnie auto pędzące w zabudowanym 150, lecące po obszarze wyłączonym z ruchu lub mijające wysepki z lewej strony - łapię za telefon i dzwonię na 112. Zgłasza się najbliższy posterunek policji i ew przekazują do najbliższego patrolu sytuację.
Co ciekawe - ktoś kto zazwyczaj słyszy o moich 'niecnych' praktykach stuka się w czoło - a zwyczaj ten jest powszechny np. w Skandynawi.
Motocykle na ogół odpuszczam - w większości robią sobie sami krzywdę.
Kiedyś jechałem krakowską i gdzieś facet mi robił tail gateing klasyczny - uważając, że to ja mam obowiązek zjechać, ukryć się i w ogóle go przepuścić - mimo, że sytuacja była w obszarze zabudowanym + pod górkę + za górka przejście dla pieszych. Facet pocił się, włączał długie, podjeżdżał - słowem - kosmos (jechałem nieco > pr dopuszczalnej, ale niewiele). Wreszcie nie zważając na przeciwności losu i ruch z naprzeciwka dał po garach i pcha się pod prąd - spychając auta z naprzeciwa i bluzgając solidnie (czyt. z ruchu warg ;) - ja zaś dałem trąbę solidną wiedząc - że tam za górka często czai się policja. Chyba obudziłem białe ufa bo usłyszawszy sygnał wyleciał szybko jeden z lizakiem i 'udupili' delikwenta.
Nie wiem co powoduje taka agresje na drodze - są kraje, gdzie jeździe się płynnie, spokojnie, i wcale nie przeszkadzają ograniczenia (fakt: z sensem stawiane).
Generalnie - uważam, że kierowcy ciężarówek jeżdżą lepiej niż osobówek. Taka prywatna opinia.
Ufff...elaborat wyszedł....

Autor:  VjankuV [ 8 lip 2010, o 17:51 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

Ja czasem mrugam ostrzegając przed "kontrolą". Jak widzę ekipę w T4 wracającą z pracy to mrugnę im. Może chociaż pasy zdążą zapiąć po ciężkim dniu na budowie ;) Inne przypadki to również zależy od chwili. Jaki samochód i jak jedzie. No ale w terenie zabudowanym np. w ogóle nie można używać świateł drogowych. Dotyczy się to również tego mrugania?

Autor:  Bartosz [ 8 lip 2010, o 18:07 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

stigv8 napisał(a):
Bo jeśli jedziemy i przed wyprzedaniem będziemy mu mrugać długim, to chyba nie ma bata żeby nas w lusterku nie zobaczył?


Co innego do lusterka mignąć, a co innego walić ciągłym światłem po oczach jadącym z naprzeciwka :)
Chyba nawet w Motocykliście Doskonałym czytałem o mignięciu długim w lewe lusterko pojazdu wyprzedzanego, aby pokazać się, zasygnalizować manewr wyprzedzania. Różnie to jednak bywa z kierowcami, bo nie jeden w puszcze odbierze to jako chamskie zachowanie. Inny natomiast ustąpi miejsca :)

Autor:  Kronos [ 8 lip 2010, o 19:53 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

Mruganie długimi ma na celu ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem. Takie jest przeznaczenie tego guzika w motocyklu i pozycji dźwigni w samochodzie. Ostrzeganie przed patrolem jest użyciem tych świateł niezgodnym z ich przeznaczeniem i kwalifikuje się na mandat karny.

Sarny, roboty drogowe, wypadek, miejsce kolizji, podejmowanie manewru wyprzedzania w i upewnienie się, że jest się widocznym ok, ale ostrzeganie przed miśkami już się do tego nie zalicza.

Autor:  raptor [ 8 lip 2010, o 20:14 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

Kronos napisał(a):
Mruganie długimi ma na celu ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem. Takie jest przeznaczenie tego guzika w motocyklu i pozycji dźwigni w samochodzie. Ostrzeganie przed patrolem jest użyciem tych świateł niezgodnym z ich przeznaczeniem i kwalifikuje się na mandat karny.


:hahaha:

A co z tymi łosiami co WITAJĄ MOTO w ten sposób, to mnie doprowadza do xxxxxnia! Dziś np BMW błysk , ...i q...a człowiek nie wie o gówno chodzi i następne 10 km jak ślimak aż mnie jakaś puszka wyprzedziła ...eh :smutas:

A co do tematu.... xenon załatwia sprawę, a zwłaszcza w Sce, daje 2x lepiej /i wygląda 3x lepiej/, u mnie lewy jest ustawiony super, a prawy trochę wyżej, lekko błyska.
Długich nigdy nie włączam :->

Autor:  snow [ 8 lip 2010, o 21:44 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

Kronos napisał(a):
...Sarny, roboty drogowe, wypadek, miejsce kolizji, podejmowanie manewru wyprzedzania w i upewnienie się, że jest się widocznym ok, ale ostrzeganie przed miśkami już się do tego nie zalicza.


Kronos - rozepnij guzik w koszuli pod szyją ;)
Miganie długimi w ramach prewencji przed miśkami jest, było i będzie...

Autor:  zvierzak [ 8 lip 2010, o 22:27 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

snow napisał(a):
Miganie długimi w ramach prewencji przed miśkami jest, było i będzie...


Jak dla mnie głupotą. Skąd wiesz że pijanego nie ostrzegasz który na następnym skrzyżowaniu cię rozjedzie.

Autor:  Razor [ 8 lip 2010, o 22:43 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

Ja migam jak zobaczę policjantów i wiem, że mi też ludzie migną bym zwolnił. Dzięki temu oszczędzam swój portfel, a nie chcę być hipokrytą że ja skorzystam a innym nie pomogę.

Kronos... szczerze to z tym mandatem przesadziłeś. Sam w TV widziałem z rok temu komendanta wojewódzkiej jednostki policji (nie wiem jak to się dokładnie nazywa) który mówił, że miganie jest dobre, bo powoduje, że ludzie zwalniają i bezpieczniej jadą w tym miejscu.

pcc, z tym przestępcą na drodze to mnie rozśmieszyłeś trochę :) Każdy przestępca będzie jechał tak, by nie rzucać się w oczy, więc nie będzie gnał na siłę a raczej starał się jeździć spokojnie. Takie tłumaczenie, że pomogłem przestępcy migając mu światłami jest śmieszne. Szansa, że pokrzyżowałeś w ten sposób działania policji jest 1 na milion (lub większa), za to szansa, że ten przestępca w zamian mignie w zamian innym normalnym obywatelom, by uchronić ich przed mandatem jest sporo większa. A więc migając przestępcy pomagasz też innym ludziom. Zabawne, no nie?

Ja zawsze mrugam, i zawsze będę to robił. Nie jestem frajer.

Autor:  pcc [ 8 lip 2010, o 22:54 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

Cytuj:
A więc migając przestępcy pomagasz też innym ludziom.

~Razor - no nie zgodzę się. (toż to 'semantyczne nadużycie' ;) - cytat - wiadomo-z-kogo. Wiesz jak jest - to 'pomaganie' to też trochę naciągane - bo jakby trzymać się mniej więcej przepisów (nie dyskutuje o durnym ustawianiu znaków 'na pułapkę') to... nie trzeba by się bać o portfele.
Co do śmieszności sytuacji 'przestępczej' - to jest nieco naiwna sytuacja - fakt, ale jak widzę rozpędzona pańcię w megafurze, która ma w d.... innych i leci jak znikający punkt to sorry - ale z satysfakcją popatrzę jak wyskakuje z kasy i punktów. A po za tym... może ten raz na milion... pomoże? ~zwierzak dał lepszy przykład - kierowca na bani - a takich jest masa niestety.
Żeby to przynajmniej było jak u makaronów ehhh - niefrasobliwie tak, ot 'pronto! pronto!' ale u nas jakaś taka agresja...grrr... Ale to chyba jakiś ogólnospołeczny problem - jeździłem teraz w kraju liścia klonowego - ależ spokój... :) Mimo duuużych i dobrych dróg. Aż taki człowiek luźny sobie jedzie.. fajnie.

Autor:  fredric [ 8 lip 2010, o 22:54 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

Powiem wam że czasem migam a czasem nie, często jak widzę zapierd... na złamanie karku to nie mignę niech się nauczy.
W kwestii dzwonienia na 112 jestem za choć są pewne minusy takiego rozwiązania.
Miałem okazję zatrzymać pijanego(2.6promila) za kierownicą i potem musiałem czekać na policję 45minut i jeszcze na zeznania pojechać następnego dnia. Ogólnie dzwonię jak coś się nieciekawego dzieje i jak na razie reagują panowie idealnie czasem za późno ale jest ok.
A samo jeżdżenie na długich w o2o w dzień to jestem za niech mnie widzą bo ślepe te nasze kierowcy że szok.

Autor:  jaco1509 [ 8 lip 2010, o 23:01 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

Razor napisał(a):

Ja zawsze mrugam, i zawsze będę to robił. Nie jestem frajer.


Mam takie samo zdanie. Dzięki puszkarzom którzy migają jak się leci ciut szybciej :D, bo już ze 3 razy mnie to uratowało. Raz jak testowałem prędkość swojej sv i akurat stali to wszyscy pokoleji mrygali długimi w samochodach i chwała im za to. Z dziada pradziada jestem nauczony mrygać i zawsze to robię.

Autor:  Razor [ 8 lip 2010, o 23:11 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

pcc napisał(a):
Co do śmieszności sytuacji 'przestępczej' - to jest nieco naiwna sytuacja - fakt, ale jak widzę rozpędzona pańcię w megafurze, która ma w d.... innych i leci jak znikający punkt to sorry - ale z satysfakcją popatrzę jak wyskakuje z kasy i punktów.


Hah, a to jest już czysta złośliwość :]

Ja nie jeżdżę do końca grzecznie, ale zwracam uwagę na znaki. Nie wyprzedzam na trasach po pasie do skrętu, nie przekraczam 2 ciągłych i na siłę się nie wpierdzielam pomiędzy 2 jadące samochody. Natomiast nie trzymam się przepisów ograniczających prędkość (chociaż jadąc po mieście zwalniam, gdyż miałem już w życiu 2 kontakty motocykla z pieszym i nie mam zamiaru tego powtarzać - raz z mojej raz z winy pieszego). Nie będę jechał w terenie zabudowanym 50km/h jeżeli tak naprawdę nie ma żadnego budynku przy drodze a stoi tylko głupi znak.

Autor:  pcc [ 8 lip 2010, o 23:56 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

A taki tam... złośliwy jestem czasem :>
U nas właśnie na sztywno definiują strefę zabidowaną i stawiają ograniczenie 50. Zamiast dostosować sytuację - lecieliśmy po dość krętej drodze, jednopasmowej i cały czas przez takie małe osady (głównie rybackie). I.. była cały czas 90 tka. Koło szkoły - 35 km/h ale... w godzinach, w których dzieciaki przebywają w szkole (różnie, ale na ogół 8-17). Więc... można. Tylko nasz ustawodawca śpi...

No ale się zrobił mega off-top odjeżdżający od 'techniki jazdy' ;)

Więc powstał nowy temat ;)

Autor:  Kronos [ 9 lip 2010, o 11:26 ]
Tytuł:  Re: W dzień na długich.

Razor napisał(a):

Kronos... szczerze to z tym mandatem przesadziłeś. Sam w TV widziałem z rok temu komendanta wojewódzkiej jednostki policji (nie wiem jak to się dokładnie nazywa) który mówił, że miganie jest dobre, bo powoduje, że ludzie zwalniają i bezpieczniej jadą w tym miejscu.

Obyś się nie przekonał :D

Autor:  Razor [ 9 lip 2010, o 11:30 ]
Tytuł:  Re: Mruganie "długimi"

Chopie, a jak oni mnie zobaczą że mrygnę, skoro mrygam tym, co jadą z naprzeciwka już po przejechaniu obok patrolu? ;)

Autor:  spazz [ 9 lip 2010, o 11:44 ]
Tytuł:  Re: Mruganie "długimi"

zawsze jak stoja to migam kierujacym znad przeciwka. kasa sama do portwela nie przychodzi!

Autor:  radek [ 9 lip 2010, o 11:50 ]
Tytuł:  Re: Mruganie "długimi"

Z tego co ja wiem, to ostatnimi czasy coraz rzadziej spotyka się ludzi mrygających, a to z jednego powodu mryganie przeniosło się w eter.
A demonizowanie tego, że pomogę przestępcy uważam za trochę śmieszne, człowiek robi to w dobrej wierze i nie wie czy to morderca czy gwałciciel itp. Tak samo można podejść do sprawy kogoś kto zemdlał na ulicy przecież on przed chwilą mógł zamordować całą swoją rodzinę i z wrażenia później zemdlał.

Autor:  sirmariano [ 9 lip 2010, o 11:52 ]
Tytuł:  Re: Mruganie "długimi"

Razor napisał(a):
Chopie, a jak oni mnie zobaczą że mrygnę, skoro mrygam tym, co jadą z naprzeciwka już po przejechaniu obok patrolu? ;)



Bo niekiedy Policja stosuje taki trik, że zaraz dalej stoi drugi patrol - po 1 żeby wyłapać migających i takich co po minięciu policji depczą na gaz.

A mowie wam jakie ostatnio widziałem oczy policjanta - normalnie oczy jak żaba jaja miał :) Jechałem trasa i stali w wiosce gdzie każdy leci minimum 90 na 50 - nic nie jechało więc nic mnie nie ostrzegło - a ja jechałem 50 :P Miałem wrażenie, że ten patrol szczypał się jak zobaczyli, że sam z siebie jade 50 na równej i szerokiej drodze :)

BTW zawsze mrugam i mrugać będę - i ciesze się, że zawsze i mi mrugają mimo, że prędkości nie przekraczam zbyt często.

Autor:  mprzyby2 [ 9 lip 2010, o 11:54 ]
Tytuł:  Re: Mruganie "długimi"

Mi kiedyś Miśki mrygneły światłami przypominając że nie zapaliłem swoich.
Bez zatrzymania. Ot tak po prostu wyjechałem z posesji to mi mrygneły że zapomniałem.

Albo mnie chcieli przed patrolem ostrzec :silent: .... ale żadnego nie spotkałem poza nimi.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/