Ahoj.

Poszukuję aktualnie dużej svki. Nie wiem jak was, ale mnie bardzo denerwuje wpisywanie rocznika pierwszej rejestracji a nie produkcji w ogłoszeniu. Ostatnio tot mnie jeden nawet okrzyczał ,gdy mu napisałem,że jego motór to 2004 a nie 2006. Choć różnicę nawet dziecko zauważy. On tak ma w dowodzie i koniec. Ręce mi opadły.
Tak nawiasem. Ma ktoś sv1000 z czarną ramą w dobrym stanie do opchnięcia?

W.

a musi być czarna rama?

tu masz forumowy egzemplarz:
viewtopic.php?f=27&t=17543

Nie lubię udziwnień. Chciałbym,żeby był w oryginale. Nawiasem mówiąc. Sądząc po zbiorniku ,ten też jest 2003 a nie 2004.
No i czarna rama po prostu mi się podoba.

To wina urzędów a nie ludzi bo te często nawet nieświadome że mają rocznik starszy niż kupili zagramanico. A że niesłusznie drą japy kiedy ich uświadomisz.. Polaki cfaniaki sprzedadzą komu innemu kto uwierzy tak jak i on :-D

Nader często jeszcze jest tak że doskonale gościu wie jaki rocznik tylko z rozmysłem szuka łosia. Cóż, polaki cfaniaki Bo tak na logikę i zakładając że jesteś ucziwy to na ciągnięciu z zachodu motocykli nie masz prawa zarobic. Tak jak i nie masz prawa zarobić po sprzedaży bo w końcu zapłaciłeś za jazdę i tego nie odwrócisz. Nie ma takiej opcji. Trzeba umieć robić w konia, kręcić przebiegiem itd..... jednym słowem robić w ch... w pełni będąc tego świadomym i grać uczciwca jak po spowiedzi. Prawda jest zaś taka że dobry sprzęt cenę swoją ma i koniec i częstokroć rocznik nie powinien mieć znaczenia.

Gdzie tam widzisz udziwnienia kolego? szukasz sprzętu ponad 10-letniego i chcesz, żeby był jak z fabryki?

Widelec jest usd i zaciski z gsxr chyba. O takich udziwnieniach mówię. Nie twierdzę,że to jest złe. Wolę po prostu oryginalną wersję.

Znajdziesz fabryczną wersję i sam zaczniesz w niej instalować pierdoły typu. stalowy oplot, przedłużkę lusterek, akcesoryjne mocowanie rejestracji, kierunkowskazy led, tłumik, przeszczepy zawieszenia. Będziesz poprawiał fabrykę jak 90% osób. Nie ma co się denerwować i dziwić że tak ciężko znaleźć 10 latka w oryginalnym stanie.

Jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział "Jeden lubi jak mu cyganie grają – drugi jak mu buty śmierdzą"

Nic nie poradzisz

Taaa, tam cyganie grają i buty komuś śmierdzą. A ja mam po prostu ochotę ubrać rękawicę i dać po prostu w ryja.
Problemy widoczne dla mnie są w zasadzie dwa.
Pierwszy: za rękę nie złapałem i tylko poszlaki.
Drugi: groźba urazu uczuć religijnych.
O co chodzi? A no k...... w pale mi się to nie mieści po prostu. Ja rozumiem że są święta teraz oparte na tradycji religijnej, nowy rok się zbliża itd.... Jednym słowem trzeba być dobrym dla zwierząt, debili, niedorozwojów itp....
Ale co powiecie na takie coś?
Młoda jest zakręcona na historię a szczególnie to uwielbia zagłębiać się w tą część traktującą o Jaćwingach.
To takie plemię które było podobno lekko upierdliwe dla sąsiadów bo to lubili się bić, rabować i takie tam.
Wierzyli w słońce, księżyc, gwiazdy i ogień Jakoś tak, mnie w każdym razie nie przeszkadza a nawet trochę się podoba
No ale że oporni byli to generalnie wybici zostali w imię lepszej cywilizacji, prawdziwej wiary itp. bzdur głoszonych przez tych lepszych szamanów z żarem wiary w oczach.
Mała zaś przywiozło sobie taką wydłubaną w drewienku statuetkę jaćwinga. Nawet to nie przedstawiało żadnego bóstwa. Ot po prostu taki se jaćwing który se stał w naszym ogródku i patrzył aktualnie na plandekę z SV pod spodem.
Jakiś miesiąc temu wprowadzili się rodacy do chaty po drugiej stronie krzakorów na końcu naszego ogródka. Spoko, przyjmuję na klatę bo na oko spoko. Tata, mama i troje dzieciaków.
Kilka dni temu nawiązali jakiś tam kontakt z nami, zaskoczeni że my też po polsku nawijamy. Nawet miło było.
Jednemu z dzieciaków zapodał się na oczy Jaćwing z ogródka. Mała walnęła wykład taki że nawet mnie kopara spadła jak dużą wiedzę o tym dawnym plemieniu posiada.
Znaczy na całości.
Potem pewien dyskomfort osobiście u mnie spowodowała jakby chęć zwrócenia uwagi przez naszych nowych sąsiadów że to generalnie nie jest dobrze stawiać w ogrodzie jakieś pogańskie symbole. Tak w skrócie pisząc.
A co widzę dzisiaj rano?
Jadźwing zniszczony, rozczapirzony na wióry od uderzeń o schody od tylnego wejścia.
Mała mnie tu ryczy po nim. Ale jest to dla mnie całkowicie zrozumiałe.
Ona tego Jaćwinga spod Gołdapi przywiozła do UK, sadzała na bambetlach żeby całą drogę widział. Dbała o jego komfort i żeby deszcz mu nie zaszkodził.
No i teraz taki koniec go spotkał. Mam nieodparte wręcz przeczucie że wykończony został z tego samego powodu jak ci od których wziął nazwę.
Co zrobilibyście na moim miejscu?
Wykazali się typowo katolicką postawą godną lepszych rodzajów człowieka. Znaczy zawinęli rękawy i poszli dać w pier.... jak to się szarpią pewne kurduple z podwyższenia.
Czy wykazalibyście pogańską powściągliwość?

Rozkosmany za grabę nie złapałeś więc raczej to drugie wyjście. Pozatym trza być trochę mądrzejszym od tych katotalibów co to niby w kościele tolerancję i miłość głoszą a jak z mszy wyjdą to są gotowi każdemu co myśli inaczej wbić nóż w plecy.
Krótko mówiąc nie ma się co zniżać do ich poziomu.

Bądź katolik - dziecku krzywdę zrobili...
Tylko bez świadków

Jako katol zatwardziały uważam, że skoro komuś łaski Bożej brakło i zamach na cudze mienie zrobił, to w imię tradycji i dobrego obyczaju w ryj powinien dostać. Problem tylko taki w który ryj celować. Chyba, że jesteś jaćwingiem to masz sprawę prostą. Podpal im dom, dzieciątka nabij na płot, kobietę zgwałć, a chłopa włócz za motocyklem dwa dni.

Rozkosmany chłop z Ciebie uzdolniony to raz dwa i wyrzeźbisz w garażu podobnego Jaćwinga. Zanieś go do ogródka podłóż pod niego minę przeciwpiechotną i ze stoickim spokojem czekaj na rozwój wydarzeń.

A zupełnie poważnie. Jestem przekonany że to dzieci sąsiadów zrobiły. Bo widocznie to małe urwisy i postanowiły roz***ać to na co przypadkiem Twoja córka zwróciła ich uwagę i wiedziały że jej zależy na tym. Może jeszcze w domu ktoś ze starych skomentował że "to pogańskie i zło". Więc jebbbuuut o schody...
Póki nie masz twardych dowodów kto to zrobił pranie w mordę nie ma sensu. Chyba że chcesz wyjść na dresa. Pójście do ich rodziców też nie załatwi sprawy. Obmyśl jakąś zemstę wyrafinowaną godną człowieka o Twoim poziomie inteligencji. Też tak żeby nie było wiadomo kto i co. Jeśli wieszają pranie na dworze może wetrzyj watę szklaną w ich bieliznę
W jakim wieku to są bachy? Ja bardzo małe to nie zaszkodzi jakaś docinka bajka że wrogów Jaćwingów kiedyś spotkała podobna plaga jak starsze i mogą powiązać to z Wami to bez komentarzy bo wywołasz sąsiedzką wojnę partyzancką i następnego ranka mogą zniszczyć coś cennego dla Ciebie np. Sv.

Emocje trochę opadły. Chociaż muszę przyznać że wersja koroviowa wydawała mi się atrakcyjna
Ale płota nie mam i musiałbym bachory nadziać na cudzą własność i nie wiem czy by kto pozwolił wykorzystać ogrodzenie do cudzych potrzeb (nie jestem też przekonany co do tego gwałtu. Trza się jeszcze raz przyjrzeć sąsiadce bez uprzedzeń)
Ponadto mamy teraz zdaje się szamana na wypasie na stanie forum. Chodzi o Jankosia, bez pudła napisał jak było a potwierdza jego słowa moja sąsiadka obok, która napad szarańczy na Jaćwinga widziała z okien ale zbaraniała i nie zdążyła zareagować. Wczoraj wieczorem opowiedziała co i jak i że w niecnym czynie brało udział dwoje z trojga dzieciaków.
Tak więc można już coś zrobić. Jeżeli idzie o Jaćwinga to pryszcz i drobnostka ale łez nie daruję. Postanowiłem że pójdę do sąsiadów, bo zwrócić uwagę bliźniemu w potrzebie jest uczynkiem dobrym. Lać w mordę nie będę ale jasno dam do zrozumienia że jeżeli z własnej woli, bez naszych podpowiedzi, nie umyślą sposobu żeby wyjść z tego z twarzą. To ja z zimną krwią poproszę o pomoc odpowiednie organa.
(mam na myśli te co kontrolują opiekę nad dziećmi. Jeżeli mają chociaż odrobinę oleju w głowie to szybko dojdą do wniosku że woleliby gdybym raczej wpadł jak dres załatwiać sprawę)
Myślę że jeżeli dam im czas do nowego roku będzie wystarczający na opracowanie samopkuty.

...i teraz sąsiedzi niech jadą do Gołdapi po nowego Jaćwinga!!!

Posyp im trawe solą nie do wykrycia a szkoda bedzie oko za oko

https://www.youtube.com/watch?v=xlDQRRJzWIQ

Dobra. Jaćwing leży i nie dycha. Kijem Wisły nie zawrócisz. Trzeba znaleźć jakąś metodę aby dzici wyszły na ludzi i umiały rozróżnić czym jest walka o wiarę a czym zwykły wandalizm. Ja tez mam na sumieniu jednego miśka pluszowego, bo na pewnym etapie życia uznaliśmy z kolegami, ze jest gestapowcem. Misiek był mój, więc tematu nie ma.
Ja doradzałbym nie mścić się bez sensu. Wymyśl w jaki sposób pogadać z rodzicami, żeby przyjęli do wiadopmości, ze resocjalizacja jest potrzebna. Jak to się uda to wspólnie z rodzicami trzeba dzieci zaprzęgnąć do pracy społecznych. Np. u Ciebie w garażu. Rodzice będą Ci wdzięczni, małe sąsiady nie będą darmozjadami i może jeszcze jakiś motór powstanie.

P.S
Piłem ongiś Jaćwinga. Taki był sukinsyn kwasowy, że inaczej jak z gwinta nie dało rady tego spożyć.

Haha no widzisz pisałem Ci że butelkę na to stawiam i jak widać Wróżbita Maciej razem z Malanowskim to przy mnie cienkie bolki
Skoro jest świadek całego zajścia to teraz rozmowa z rodzicami ma jak najbardziej sens. Bo bez świadków to na pewno byłoby że "daj Pan spokój nasze dzieci to taaaakie grzeczne szkraby..." i na dzień dobry byś nic nie zyskał a stracił w oczach sąsiadów że się sapiesz o byle co.
Jak masz coś do pielenia/ koszenia/ grabienia w tym ogrodzie to zaproponuj rodzicom niech w ramach kary dzieciaki odpracują. Może to ich czegoś nauczy

Sąsiedzi gdzieś pojechali zdaje się i nie zdążyłem z nimi pogadać. Ale to dobrze, będzie spokojniej potem.
Tymczasem zaś poddałem oględzinom Jaćwinga który uległ w nierównej walce. Jak na Jaćwinga przystało nie poddał się. I wprawdzie nie wygląda najlepiej, liczne złamania, wgniecenia itd... To jednak nie wygląda dużo gorzej niż ja gdym się na motorze wyj.... na zakręcie I mnie pewien sprytny doktór mało wiele poskładał do kupy że niczego mi nie brakuje teraz.
Zapodam parę wkrętów, śrubek i gwoździ i Jaćwing po rehabilitacji będzie jak nowy. No parę rysek mu zostanie tu i ówdzie, ale od kiedy blizny na skutek walki są hańbą dla wojownika?
Mała ciężko przeżyła obrażenia jakie odniósł w sumie w obronie jej honoru i na bank może liczyć na jej opiekę.
Generalnie to ona powinna zadecydować o wymiarze kary i tutaj ten pomysł z koszeniem i grabieniem i ogarnianiem ogródka wydaje mi się Omówimy to.
Na pewno nie będzie to lekka kara, raczej katorga

No ale wrzaskuny faktycznie powinny zaznać smaku swoich czynów.