Dziś na Łopuszańskiej przypieprzyłem na moto w rant w jezdni wyfrezowany przez drogowców Strabaga.
Moto dostało Shimy ale udało się opanować. Ja nie wiem co za głąby tam pracują.
Polecam uważać w tym miejscu bo rant jest dość głęboki. Jest na jezdni od jerozolimskich w stronę krakowskiej około 200m od jerozolimskich.

Wczoraj mało zawieszenia w aucie na nim nie rozwaliłem, debilizm na maxa. Dziś już tam jechałem 20km/h.

Są tam jakieś znaki inforumujące o tym?

Wątpię żeby były, a sytuacja z tym frezowaniem jest nagminna niestety.

Nie tylko w PL są z tym problemy. Tutaj co kawałek tak robią. Dzisiaj na dodatek prawie się władowałem samochodem jadąc 130 w ciężarówkę która malowała pasy, bo gość zaczął cofać na zjeździe z autostrady. Zabrakło mi z pół metra aby uderzyć i wszystkie zakupy mi się wysypały jak dałem po hamulcach .

Rozmawiałem kiedyś z gościem który pracował w tej branży i mówi że robota jest ciężka i nie warta tej kasy.

Czasami jak zedrą kawałek asfaltu to zrobią ładny podjazd i wszystko jest ok, ale przeważnie zostawią 90 stopniowy wysoki na 10 cm próg że felgi można pogiąć

Miał koguty włączone? Stał wcześniej znak, że roboty drogowe? Zapierdzieliłbyś i była by Twoja wina, bo myślisz o niebieskich migdałach

Znaku nie było, bo oni są zawsze w ruchu, miał strzałkę włączoną aby omijać prawą stroną tylko że jak go zacząłem omijać to on mnie nie widział i cofał prosto na mnie

To jest zjazd z autostrady - na nim się wolno nie jeździ

O to pretensji do nich nie mam, tak samo kierowca ciężarówki nie spojrzał w lusterko jak i ja się zagapiłem , ale o ostre wycięcia w asfalcie jak najbardziej, rozwala mi to koła w samochodzie jak i moto

No ja na początku tego roku jak śniegi stopniały wpadłem przednim kołem w motocyklu w taką wyrwę, że krawędź felgi mi się podgięła dobre 5 mm. Zapomniałem oddać na prostowanie przy wymianie opon w lipcu, więc na wyważaniu dali mi większe ciężarki. Kiepsko wygląda, ale nie trzęsie kierownicą

No i ku... pięknie. Dziś oglądałem zawieszenie i tylny wahacz poprzeczny w aucie mam po tej przygodzie zgięty w chińskie osiem

Serio? To niezły ten rant musiał być . Podaj ich do sądu o pokrycie szkód . Ja tak miałem zrobić już parę razy ale nie miałem kasy na adwokata

Niestety nie mam czasu na ciąganie się z nimi po sądach. Poza tym rantu już nie ma, a teraz im nic nie udowodnię.
Wahacz już mam za 100PLN, a wymianę zrobię samodzielnie.

No ja sobie już delikatnie wgiąłem felgę w cudownym Wrocławiu.

Na skrzyżowaniu Dyrekcyjnej i Borowskiej jest głęboki frez. Zero oznaczeń. Gdyby ktoś śmigał tam na motocyklu miałby naprawdę niemiłą niespodziankę. Nie wiem gdzie drogowcy mają głowę robiąc coś takiego.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... nieta.html
no tutaj to ewidentnie drogowcom rozumu zabrakło

Tutaj to nie drogowcom rozumu zabrakło...

heh taka mała ironia

Ja właśnie wracałem moto po ciemku, drogą którą zawsze dojeżdżam do domu. Trwa tam renowacja ale do tej pory to przejezdny pas był w dobrej kondycji.
Wjechałem w zakręt a tak sam piasek zamiast asfaltu , miałem niemiłą niespodziankę. Zakończył bym sezon wylądowaniem w rowie ale opanowałem moto jakimś cudem.

Winna drogowców? nie, to była moja wina bo nie jechałem 50km/h jak znak pokazuje tylko 80, ale i przy 50 było by ciężko