Zagadka - co łączy te trzy wypadki na Podkarpaciu?
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/ar ... /506679123
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... /228158091
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/ar ... /464296384
cdn.

Betonowy przepust?


Pzdr,
km

Jeśli chodzi o kwiatki na naszych drogach i poboczach, to są lepsze... Np. barierki wykonane ze stalowych linek. Niezłe, by wyhamować samochód i uniemożliwić wypadnięcie z drogi, lina nie pęknie, a kolejne wyrywane słupki biorą na siebie energię. Dodatkowo pewnie połowę tańsze niż klasyczne z blachy. Ale motocyklista po spotkaniu z taką lino-barierką skończy w plasterkach.

Taka większa krajalnica do jajek

Nie chciałbym pokroić na tym swoich jajek...

Dawno, dawno temu motocyklistów zabijały betonowe słupki, teraz słupki są już plastikowe. Drzew już tez coraz mniej przy drogach, a przypomnę, że sadzono je ze względów militarnych, a gdy w autach nie było klimatyzacji to i przyjemny cień dawały.
Ale jak widać pojawiły się nowe śmiertelne pułapki: przepusty betonowe, wybetonowane rowy (o mało w takim nie wylądowałem w tym sezonie i pewnie "skręciłbym sobie kark") , no i wspaniałe wysepki, które nie są problemem przy dobrej widoczności, ale gdy jest noc i pada, a z przeciwka coś oślepia....
Tutaj opis z podkarpackiego forum jeszcze jednego wypadku/przypadku, gdzie chłopak miał pecha.
"Opisze co się stało, choć nie jest łatwo: Droga ekspresowa, nowy asfalt, szeroki, gładki jak stół. Pogoda wymarzona na przejażdżkę zamykającą sezon, nie za gorąco, niebo czyste, świeci słońce. Łukasz stawia motor na koło (większość z nas robi w tym momencie to samo) (nie był amatorem, jeździł pewnie, miał świetnie opanowany motocykl, robił z motocyklem cuda). Jak szybko jechał, nie wiem, nie ma to większego znaczenia. Miejsce wydawałoby się super bezpieczne do jazdy na gumie. Nagle schodzi z koła, przednie koło swobodnie opada na asfalt. Motocykl prawdopodobnie łapie shimę, a może pęka opona. Do końca nie wiadomo. Upadek w niczego, tak po prostu. Ogromny pech - ciało wpada w barierki (przecież mógł wpaść do rowu, zaliczyć szlifa na asfalcie itp.) W wyniku spotkania w barierą - obydwie nogi zostają odcięte jak na gilotynie. Otwarte złamania obydwu rąk. Urazy wewnętrzne trudne do opisania. Ogromna ilość utraconej krwi. Do końca ma świadomość, żyje, mówi, oddycha, pyta - niestety po kilku godzinach umiera w szpitalu. (*****) Był niezwykle pogodnym człowiekiem. Zostawił dziewczynę, kochającą rodzinę. Miał 25 lat i życie przed sobą.

Ku przestrodze - zdecydowana większość z nas może się znaleźć dokładnie w identycznej sytuacji...wypadek z niczego, tak po prostu..."

Już gdzieś pisałem, ale powtórzę. Kiedyś przecholowałem i wyleciałem z zakrętu. Nie było rowów, barierek itp. - wjechałem w żyto, po czym wyjechałem bez żadnej nawet ryski - tylko ze słomą w butach Innym razem też mi w zakręcie nie poszło - wleciałem do dwumetrowego rowu. Miałem akurat trochę szczęścia, skończyło się tylko na pękniętej owiewce, ale mogło być dużo gorzej.
Znajomy miał trochę mniej szczęście ode mnie, coś mu nie poszło na wiadukcie, w każdym razie motocykl bez większych uszkodzeń, a gość się poćwiartował na barierkach. Widziałem zdjęcia zrobione przez strażaków i nie wyglądało to ciekawie. http://www.nasze.fm/news,6570

A dopiero co wczoraj wracałem z białki i zastanawiałem się kto takie cudo zatwierdził na drodze pełnej zakrętów, gdzie motocyklistów w sezonie nie brakuje.... niestety ten kraj nie jest nam przychylny

Barierki linki słupki wypusty ale moim zdaniem drzewa to najlepsze co może być. Mieszkam w okolicy gdzie drzewa 5cm od jezdni to standard krzyży obitej kory nie brak co roku liczba rośnie, a gmina choć listów nic z tym nie robi.

No tak, ale też z 2 strony nigdy nie słyszałem żeby to drzewo zaatakowało mijany pojazd

A przetarg mógł wygrać producent drutu kolczastego

Albo min przeciwpiechotnych

Nie wiem czy są jakieś dane, czy znane tragiczne przypadki spotkania motonity z linami przy drogach. Wydaje mi się że linki będą trochę bardziej elastyczne niż metalowe barierki, które z powyższych opisów działają dokładnie jak szatkownica Tak czy inaczej, chcemy być bezpieczni przy szybkim pokonywaniu zakrętów w złożeniu czy przy stawianiu na koło, to trzeba iść na tor, tam raczej nie ma barierek, linek czy rowów.

Chyba że są pod ochroną konserwatora zabytków tak jak w Dęblinie http://szpinaktak.wordpress.com/2010/10 ... dojazdowe/

Niech się ludzie zabijają ale wg konserwatora drzewa muszą stać bo są pod ochroną

Kozik, to jest demagogia. Jeśli są znaki że droga jest wąska bo są drzewa, a ktoś się wbije bo zapier... to sorry, ale to drzewo niczemu winne nie jest. W ten sposób moglibyśmy dowieść każdego absurdu, jak amerkańskie terady sądowe o raka płuc od palenia bo ktoś nie wiedział że palenie zabija, albo śmierć kota po wypraniu w automacie bo nie byo napisane że nie wolno prać zwierząt...
Czym innym jest sytuacja w której ktoś się zabija na barierce etc. bo leciał na koło, a czym innym gdy został zmielony do jakiś idiota z naprzeciwka nie ustąpił pierwszeństwa. Absolutnie nie zgadzam się z agrumentowaniem że uzasadnieniem dla zmiany czegokolwiek powinno być akceptowanie tego, że idiota znajdzie się na drodze.

Ja uważam, że drzewa są zupełnie zbędne przy drogach, oczywiście są jakieś zabytkowe aleje lip,dębów, akacji itp. to niech sobie będą. Ale przy budowaniu i przebudowach dróg już nikt nie sadzi drzew przy drodze.
I nie jest prawdą, że trzeba zapie...ć żeby zamienić się w dzięcioła. Przy stanie naszych dróg - dziury, koleiny itd. i jak jeszcze popada...po co ginąć przy najmniejszym zjechaniu z drogi!?
Kuba nie mów mi, że mam pchać motor, albo samochód dla własnego bezpieczeństwa
Osobiście w 2002 r. miałem wypadek przed Strzelcami Krajeńskimi. Padał deszcz, jechałem spokojnie, teren niezabudowany, łuk i lekki wzniesienie, a za nim cały mój pas ruchu zajmują piesi wracający z kościoła do pobliskiej miejscowości. Oczywiście nie chcąc w nich uderzyć przyhamowałem, odbiłem...poślizg i czołowo w drzewo. Nie sposób było uniknąć, bo rosły (rosną) jeden przy drugim.
Życie uratował mi samochód, był to Citroen XM. Gdybym jechał jakąś popierdółką, to byście się tego nie dowiedzieli
Poza tym, nie musimy skazywać młodzieńca z fantazją na śmierć, jednak lepiej robić wszystko, żeby przy drodze było jak najmniej twardych niespodzianek. Sam jestem młody i wiem, że czasami fantazja mnie ponosi.

Weź jeszcze to pod uwagę że drzewa te w środku są już puste ponieważ lipy te posadzone zostały jeszcze przez rosyjskich zaborców. Zdarza się niekiedy tak, że w nieodpowiednim momencie pęka i trafia w jadący w samochód. Gdyby te drzewa były zdrowe to rozumiem ale w takiej sytuacji ciężko nazywać to demagogią.

No teraz to popłynąłeś z takim samym prawdopodobieństwem można zostać rażonym piorunem... prawda jest taka, że 90% to jest nadmierna prędkość.

A skąd ta "prawda" - tak sobie myślisz? Czy w TV powiedzieli?

Tak mi się przyśniło drzewa, barierki czy inne przydrożne wynalazki nie zabijają (tak mi się wydaje), główna przyczyną jest sam kierownik, który przecenia swoje możliwości, ma w dupie znaki i przepisy, daje się ponieść np. pięknym okolicznościom przyrody, czy np. nie bierze pod uwagę innych użytkowników drogi, a niestety, jadąc na motocyklu i chcąc dożyć późnej starości w zdrowiu trzeba myśleć nie tylko za siebie.
Nie powiesz mi, że jadąc 50 czy 60km/h sprawia ci trudność przewidzenie tego co jest za zakrętem czy wzniesieniem, a jadąc ponad to co mówią znaki czy przepisy, masz nadmierną prędkość czy to ci się podoba czy nie. Owszem wypadki są i przy 40km/h ale szanse na wyjście żywym są chyba nieporównywalnie większe...