Witajcie.

niedawno przez przypadek (okazyjnie za 140 kupiłem 2 sztuki w jakimś centrum wyprzedażowym - towar wadliwy i uszkodzony) wszedłem w posiadanie 2 modeli helikopterów RC. Jeden to taki standardowy 2-wirnikowiec z tylnym śmigłem zamontowanym poziomo. Coś podobnego do tego, ale chyba mniej zaawansowany:



Drugi to już bardziej zaawansowany sprzęt ... starszy odpowiednik Merlin Tracer 240 (śrubka w śrubkę taki sam). O taki jak tutaj:


Pierwszy nie miał akumulatora a drugi miał złamany ogon.

Pierwszego na razie pomijam bo baterię już mam, ale stwierdziłem że wymienię w nim też trybiki plastykowe przenoszące moc na śmigła bo były zjechane miejscowo (chyba ludzie próbowali ruszać śmigłami).

Drugi natomiast dostał własnoręcznie wykonany ogon z rurki alu. Niby wszytko ok (trzymałem wymiary ogona, odległości, kąty), ale teraz przy puszczaniu ściąga mi na lewo całą maszynę. Nawet trymowanie nie daje już rady. Pamiętam że nic przy nim nie grzebałem raczej ... z wyjątkiem przeklejenia elektroniki (taśma klejąca puszczałą).

Kojarzy ktoś takie tematy?

Wortal pilotów helikopterów RC.

Tam pewnie wszystkiego się dowiesz.
A tak ode mnie to myślę, że ta aluminiowa rurka to zły pomysł. Na pewno jest za ciężka.

Kiedyś nabyłem okazyjnie za 170 zł podobne cudo i po kilku pierwszych lotach, które zawsze kończyły się twardym lądowaniem bardzo cieszyłem się, że nie wydałem większej kasy na co byłem w sumie zdecydowany.

Ta rurka aluminiowa ma ciężar taki sam jak ogon plastykowy (niesamowite jak potrafią obcinać ciężar) zatem mało dla mnie to przekonujące. Dodatkowo ogon po zamontowaniu i skręceniu w podstawie siedzi idealnie centralnie w osi helikotera.

Co do lotów to muszę powiedzieć że na obklejonym plastrem ogonie plastykowym starty i lądowania wychodziły nie-tak-źle. Byłem pozytywnie zaskoczony. Druga sprawa że nie wznosiłem się wyżej niż 1-2m. Dlatego pewnie jak na razie straty małe.

Trzeba jednak przyznać że zabawka wciąga. Klikam "Lubię to"

Z tymi helikopterami to zawsze jest cos nie tak. U mnie na półce stoją już 3 takie- http://allegro.pl/helikopter-s107g-firm ... 41438.html
Niestety żaden z nich już nie lata Pomimo, że dokupiłem oryginalne części zamienne to i tak coś nie pasowało, więc po kilku próbach poskładania do kupy chociaż jednego zrezygnowałem z napraw....ale trochę szkoda, bo zabawa była od rana do nocy. Lot-ładowanie-lot-ładowanie.... No i nawet długo wytrzymały, bo co chwilę zderzały się ze ścianami czy spadały spod sufitu
Nawet kiedyś nagrałem filmik----> http://www.youtube.com/watch?v=USpXa13MaJw

Jak widze ze nim startujesz z gleby na gazie to troche mnie dziwi że aż tyle wytrzymały Też mam 107ke i się bawie ale podstawa to wyciągnięcie sprężyny z serwo... No i zakup dodatkowych 5 krzyżaków ( właściwie to całych wałów ) Co już byłeś w stanie połamać ? Jestem ciekaw co za części mnie czekają...

A i polecam zamknąć pomieszczenie w którym się lata

Sorki za opóźnienie, ale wyciągnąłem Suzi na 3-dniowy wypad

Co do tematu ... u mnie z połamanych elementów to na razie podwozie (jednak treningowe to chyba dobry pomysł ;-) ). Widzę też dlaczego te plastykowe zabawki są lepsze dla początkujących niż aluminiowe ... niektóre elementy po prostu dają się odgiąć z powrotem do prawidłowej pozycji

Przygrzmociłem ostatnio tak mocno łopatami że mi się snapy poprzestawiały. Rozkręciłem i nie mam czasu skręcić (patrząc na zdjęcia poglądowe kiedy jeszcze był cały i dobrze skręcony ... polecam takie zdjęcia .. łatwiej potem wrócić do poprawnych ustawień )

Drugi sprzęt (odpowiednik waszej 107) czeka jeszcze na zapasowe przekładnie

lpt w sumie to zawsze tak nimi starowałem po glebie, nigdy nie chciało mi się dupy z kanapy podnosić Łącznie połamało się: zębatki, tylny stabilizator, w jednym padł silniczek ogona, 2 dwóch połamały się te malutkie beleczki na szczycie wirnika, przez co górny płat nie ma stabilizacji. Więc 3 helikoptery są uziemione.