Lepiej załóż nowy temat, bo wygląda na to, że cieszą się z tego, że jesteś połamany....
No i opowiedz swoją historię.
A jeśli chodzi o Łukasza, to już dawno napisałem, że będzie dobrze - miałem takie przeczucie Cieszę się, że nie nie pomyliłem się - a on twardziel jest i tyle!

Ufff ... Ciesze się że już z Łukaszem lepiej. Mimo że go nigdy nie poznałem bardzo się ciesze, że powoli wychodzi z tego.

Pozdrawiam,

Kamyk

To ja czekam na informacje w sprawach zbierania finansów. Bardzo się cieszę że wychodzi na prostą!! trzymam standardowo kciuki. Dla mnie wszelka pomoc jest oczywista, czy to kolega motocyklista, czy dzieci, czy generalnie ktokolwiek - jeśli można pomóc - pomagamy!!
AVE!

ps. Fleury - a co u ciebie się stało? mam nadzieje że połamany ale bez mocnych komplikacji itp?

Ja ze swojej strony też gwarantuje pomoc , jestem na bieżąco w temacie więc jak wspomniał wcześniej Toksyczny jak będzie potrzeba ludzi w Białymstoku do zbiórki czy coś w tym stylu, z mojej strony nie będzie problemu. I tak jak każdego, też cieszy mnie fakt że jest coraz lepiej

A może zrobimy taką małą wyprzedaż garażową..... każdy ma jakieś mniej potrzebne części w garażu i może je wystawić w dziale giełda z dopiskiem "dla Łukasza", zrobić dobrą cenę i może się coś wydarzy??? co Wy na to?? jak coś to za chwilkę schodzę i szukam czegoś ciekawego i w dobrej cenie, żeby się szybko sprzedało....
kaska mogłaby wpadać na konto które nam Tigera1 załatwi....

Nieważne ile, ważne żeby w ogóle...

Huuh, miejmy nadzieję że w końcu trafi pod opiekę konkretnych lekarzy i rehabilitantów którzy szybko pomogą mu wrócić do sprawności. Oczywiście trzymam mocno kciuki za postępy i postaram się być na bieżąco z akcjami które będą dla niego prowadzone

Cholera dopiero teraz dotarłem do tego wątku, a i trudno mi pisać bo sam jestem kierowcą autobusu w wawie. Ogólnie na SASKIEJ można oddawać krew i w soboty oprócz tego jeśli ktoś oddaje tzw. płytki może to robić co 4 tygodnie (jestem krwiodawcą i tak właśnie robię - średnio chodzę na krew co 6 tygodni). Jestem otwarty na jakąś zbiórkę kasy dla chłopaka i w razie potrzeby na oddanie krwi teraz będę oddawał na początku stycznia - wystarczy jakiś sygnał i już oddaję dla osoby potrzebującej (namiary znajdę), pozdro dla połamańca i szacunek dla kolegi który go wspiera

Dodam tylko że oddawanie płytek wiąże się z trochę dłuższym oczekiwaniem na wyniki badań i niestety pod maszynką do pobrań leży się około 45-50 minut.

Świetnie że Łukasz wyszedł, też dopiero dotarłem do tego tematu...
Półtora roku temu mój kumpel, z resztą jeden z najlepszych też miał wypadek na motocyklu. Do tej pory jest zupełnie inną osobą. Ma problemy też z ręką, lewą i troszkę problemy z chodzeniem bo miał uszkodzoną prawa stronę. Do tego krwiak mózgu, zbity trzpień mózgu i wiele więcej.... Jest zupełnie innym człowiekiem niż przed wypadkiem. Z 4 miechy nieprzytomny a zanim zaczął w miarę cokolwiek gadać minęło chyba z rok czasu. Dłuższy czas po wybudzeniu po prostu nie kontrolował tego co robi, nie rozumiał nic, dosłownie jak niemowlak, kopał, gryzł nawet swoje ręce, palce. Leżał chyba w 5 szpitalach i w którymś z kolei nie przywiązali mu rąk żeby się nie gryzł i ... odgryzł sobie palec

Teraz okoliczności wypadku. Jechał z dziewczyną za miastem. Przed nim terenówka, wolno jechała dłuższy czas. Lekki łuk, przerywana, zaczął wyprzedzać. Wtedy, jak się okazało, świeży kierowca - 18-latka, postanowiła nagle skręcić w zajazd z lewej strony jezdni. Nie miał szans ... Jego dziewczyna miała tylko złamaną kostkę a chłopak ledwo wyszedł. Dawali mu 1% na przeżycie a jak przeżyje to roślina do końca życia a jednak chłopak dał rade. Prędkość 60-70 jak ustaliła policja.

Przykra historia...

Grzegorz, są jakieś wieści o Łukaszu? Jak się czuje?

Cholernie przykra sprawa, prawie się popłakałem czytając wątek od początku, straszne to wszystko, gdy pomyślę, że... nie, nawet nie mam odwagi mówić takich rzeczy, ale też mam żonę i synka (4 lata) i... to wszystko, ta głupia adrenalina, gdy wskazówka prędkościomierza pnie się coraz wyżej, nie, to nie jest warte życia, nie wtedy, gdy malutki człowiek potrzebuje taty.

Wszyscy bądźmy ostrożniejsi na drodze.

Współczuję, nie zaglądam tu często, jeśli są już jakieś namiary na konto, aby wpłacać na operacje dajcie znać.

Łuki obecnie leży w szpitalu w Wesołej przy Niemcewicza, ma tam rehabilitację.
Uczą go między innymi chodzić itd...
Właściwie jest cały sprawny prócz tej prawej ręki, 12-13.01 przewożą go z powrotem na Wołoską bo w tej ręce prawej ma jakąś niegojącą się ranę. Prawdopodobnie będą robili przeszczep skóry.
Na święta i sylwestra był w domu. Jak się czuje ? Trudno powiedzieć w mojej opinii się poddał lekko.
Niestety jak to bywa w tym wieku dobrych rad, kolega mistrz prostej nie przyjmuje, szkoda.
Pomagałem i pomagam jak mogę ale więcej nie da się zrobić. Dlaczego jego żona nie załatwia fundacji, rehabilitacji itd pojęcia nie mam.
Tylko ona może to pozałatwiać, o co tam chodzi to trudno mi tu pisać a właściwie to sam nie wiem i więcej to się domyślam.
Generalnie wychodzi chłopak na prostą. Pozostaje kwestia prawej ręki, która na chwilę obecną jest niewładna zupełnie.
Coś mówią o operacji za granicą ale co, gdzie, kiedy i jak to sami nic nie wiedzą.
Wydaje mi się jakieś mało prawdopodobne aby w Polsce nie było nikogo, kto mógłby naprawić mu tą rękę.
Dostali od mojej zony namiary na różne fundacje ale nic nie załatwili. (nawet nie wiem czy byli, dzwonili ...)
A jemu to w mojej opinii potrzebny psycholog terapeuta ale też nic z tym nie robią.
Pozdrawiam
BTW
dzięki za dobre słowa oczywiście przekażę

Kurcze może nie ma się co dziwić w takich sytuacjach ludzie są w rozsypce totalnej często...
Niby przy osobach trzecich starają się wyglądać normalnie ale na osobności są załamani totalnie...
Miałem podobną sytuację (nie tak straszną jak ta) i ogromnie mi ich szkoda mimo, że się nie poznaliśmy nigdy.
Trzeba pomagać jak się da wszyscy jesteśmy tylko ludźmi...

No to miałam pecha, byłam wczoraj na Wołoskiej na badaniach i poszłam żeby odwiedzić Łukasza. Pielęgniarki powiedziały, że wyszedł do domu. Miejmy nadzieje, że będzie lepiej.

Hmm... na moją wiedzę powinien być w Wesołej a 12 stycznia znowu na Wołoskiej, teraz jestem chory (mam zapalenie krtani i mówić nie mogę) ale postaram się dowiedzieć co i jak.