A ile osób jeździ bez uprawnień na kat. A? Osobiście znam wielu i mowa tu o motocyklach od 100KM wzwyż, więc bez paniki.
Rozumu nie zdaje się na egz. państwowym lecz po prostu trzeba się z nim urodzić

nie chodzi o rozum, a o pewne umiejetnosci, nawyki, inytuicyjne zachowania i o ile egzamin sam w sobie nie daje z punktu widzenia umiejetnosci nic (no chyba, ze umiejetnosci opanowania stresu) tak 'przymus' wyjezdzenia 20 godzin na jazdach pozwala opanowac pewne rzeczy, przynajmniej niezbedne minimum

Mieszkam we Włoszech i tu właśnie są takie przepisy jak chcą wprowadzić w Polsce. Tutaj jak wszystkim wiadomo motocykli i skuterów jest w chu..Sam zacząłem od skutera Suzuki Burgman 125 bez żadnych szkoleń itp wystarczy być rozważny, ostrożnym i dobrze oceniać swoje umiejętności (no i starać sie przewidywać nierozwaga i glupote innych użytkowników) obecnie przesiadlem sie na SV650 i jestem w trakcie robienia prawka A3 czyli został mi wydany tzw foglio rosa dzięki któremu mogę sam praktykować (poza autostradami i drogami wysokiego natężenia ruchu) bez obowiązku wywalania szmalu na szkole jazdy. W momencie gdy jestem gotowy (miesiąc od wydania papierka do sześciu) i smigam na egzamin własnym moto lub wypożyczonym (koszt 70€) posiadacz prawka B zdaje tylko egzamin praktyczny który w porównaniu do tego w Polsce to pikus! http://youtu.be/FLECZu3_lVI
Ja od 2 tyg smigam powolutku dorobku
Podsumowując uważam ze przepisy które chcą wprowadzić w Polsce są ok, a kto jak będzie poruszał sie na 2oo zależy bardzo od jego właściwego podejścia do pierwszych "kroków stawianych" na moto!


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

Głupoty opowiadasz.
Podjedź na plac manewrowy w miarę dobrej szkoły i popatrz co kursanci robią.
Rozumiem, że zdawałeś jeszcze na YBR?

Tak. A1 na GN 125, A na YBR. Pisalem tylko o moich spostrzezeniach, wiec rozwin, prosze, o co Ci chodzilo, poniewaz szczerze mowiac kompletnie nie wiem jak to wyglada teraz - na nowych przepisach

Tak czy siak nasze Polskie WORDY można śmiało nazwać ,, mafią " głupie i nieistotne pytania za które tylko inkasują kasę ...
Przyłożyli by się do trudniejszych egzaminów praktycznych anieżeli do teorii ...

Tylko, że teraz są trudniejsze egzaminy praktyczne ja miałem szczęście załapać się jeszcze na stare przepisy ( teraz miałbym szanse tylko na A2 ). Do rzeczy. Obecne zadania stawiane przed kursantami nie są tak proste jak się wydaje. Pomijam ruszanie pod górkę czy ósemkę, bo to raczej oczywiste, że każdy powinien takie rzeczy robić na swojej maszynie, nie ważne czy jeździ MZ'tka czy Gold Wing'iem. Szybki slalom też nie jest jakiś specjalnie trudny. Chyba, że ktoś ma pecha i nie rozumie, że jazda w deszczu i przy dobrej pogodzie powinna być nieco odmienna. Trochę czasu na placu manewrowym spędziłem i jestem w szoku, że ludzie mają tyle zaufania do opon, mokrego asfaltu i swoich wielkich umiejętności, nabytych w ciągu niecałych 20 godzin kursu. Największy odsiew zapewnia wolny slalom między bramkami. Zadanie nie wydaje się trudne. Ale. Po pierwsze egzaminatorzy nieprzychylnie patrzą na jazdę na tzw. "pół sprzęgle". Nie chodzi im o technikę jazdy, bo o tym żaden nie ma pojęcia ale o zużywanie sprzęgła... Przebrnęliśmy przez punkt numer jeden. Każdy wyobraża sobie teraz jak wbija jedynkę, spokojnie rusza i i powoli ale pewnie mija blisko każdy pachołek. I tu się pojawia punkt numer dwa. Motocykl jest dość pokaźnie obudowany gmolami. Zahaczenie pachołka gmolem to koniec egzaminu. Oczywistym staje się, że pachołki należy omijać z większym dystansem co powoduje większe złożenia motocykla przy zmianie kierunku jazdy. Wszystko proste. Teraz niech każdy sobie przypomni swój kurs, własne umiejętności i przemyśli czy to na pewno takie proste. Jedyne co można zarzucić to fakt, że zwiększając wymagania co do technicznej jazdy i umiejętności kursantów nie zwiększono liczby godzin trwania kursu. Owocuje to sytuacją, że na miasto wyjeżdża się dwa lub trzy razy. Trochę mało. Można wykupić jazd dodatkowe ale po co to komu? A na co? Kończy się tym, że wyjazd na miasto często kończy się negatywnym wynikiem egzaminu.

Korzystając z okazji zadam dość skomplikowane pytanie, zapewne któryś z kolegów z drogówki będzie w stanie mi pomóc.
Według starych przepisów posiadam prawo jazdy kat. A ( rocznik 93 ). Posiadam je od dwóch lat. Teoretycznie po 3 latach mogę starać się o kwalifikacje instruktora nauki jazdy. Czy ten przepis uległ zmianie? Jeśli nie, to jakiej kategorii, będę mógł zostać instruktorem? A,A2,AM?

Z góry dziękuję za odpowiedź
Pozdrawiam
Maciej

Mój były instruktor wspomniał mi że posiadając kategorię A możesz szkolić pod resztę tyle że potrzebne jest dodatkowe szkolenie względem przepisów danej kategorii

Ciastek w dużej mierze odpowiedział na Twoje pytanie.

W tej chwili, żeby zdać egzamin trzeba rzeczywiście "coś umieć".
Egzaminy na kat. A i jej pochodne, diametralnie się zmieniły od 2013 roku.
Zaczynając od tego, że egzamin zdaje się na "dużym" motocyklu - nie jest to już 250. W tej chwili minimum 600ccm. W Małopolsce i chyba większości województw jest to Gladius, a więc V2 na start.

Tu masz opis samych zadań: KLIK.

Jak widać już nawet ósemka, nie jest ósemką, a robi się ją w prostokącie, w okół dwóch słupków. Najbardziej wymagający jest wolny slalom. Do tego trzeba dodać jeszcze głupoty, jak błędny sposób pomiaru prędkości przy zadaniach itp.

Dzisiaj nie mam szczególnej weny do rozpisywania się na ten temat, ale możemy o tym na żywo pogadać .

Polly wiesz może jak teraz wygląda kwestia pt. "jak zostać instruktorem"? Tak w skrócie, no chyba że złapiesz natchnienie

Rozporządzenie mówi jasno, że instruktor, który może szkolić na kat. A, jest uprawniony do szkolenia na kat. A1, A2, AM.
Btw. egzamin na A i A2 różni się tylko tym, że Gladius nie ma ABSu i teoretycznie ma ograniczoną moc. Z ABSem jest różnie. Z grubsza rzecz biorąc egzamin na A2 jest taki sam jak na A. Raczej ciężko poczuć te różnice na placu. Po mieście, rozpędzając motocykl maksymalnie do 70km/h, też nie bardzo .


Odpowiedź na pytanie jakiej kategorii mógłbyś zostać instruktorem masz powyżej. Nie wiem, jak dokładnie, w praktyce wyglądałby taki przypadek, ale zaciekawił mnie ten temat. Będę go drążył.

Jest jeszcze bardzo fajny przepis, szkolenie odbywa się na motocyklu spełniającym wymagania ustawy. Także pierwsza jazda w życiu musi być na tej 600. Nie ma innej możliwości.

no to faktycznie, jest teraz co robic na placu, o czesci z tych zadan nawet nie wiedzialem, ze wprowadzili. Jeszcze istotna nowosc jest taka, ze nie ma juz stalych tras egzaminacyjnych tylko jada gdzie chca. Swoja droga ciekawe jak krakowski MORD rozwiazal sprawe upchniecia tych wszystkich zadan na swoim placu manewrowym, na zdjeciach satelitarnych tego nie widac jeszcze.

3 tygodnie temu mialem przyjemnosc byc w MORDZIE jako wsparcie psychologiczne i merytoryczne przyszlego kierowcy kategorii B i rozmawialem z chlopakami, ktorzy zdawali na A. Z 9 osob, ktore byly na placu na miasto czekalo ich 4 (dla porownania: jak ja zdawalem to z 10 osob wyjechalo 8, z czego jedna dziewczyna sie wylozyla na hamowaniu awaryjnym, a drugi koles oblal dopiero gdy nie ruszyl z miejsca po raz piaty (!) ). Chlopaki mowili, ze nie ma wiekszego problemu zdac, ze gladius prowadzi sie fajnie itp.
ALE
po 1) wszyscy zdawali po raz 2
po 2) wszyscy byli wyzsi ode mnie (174cm), czyli omijal ich 'kobiecy' problem nie dosiegania nogami do podloza
po 3) dwoch z nich jezdzi czynnie od 1-2 sezonow (pare tysiecy kilometrow zrobione, jeden na XJ 600, drugi na XJ6), z dwoma pozostalymi nie rozmawialem na ten temat.

To nie jest nowość. Sporo ośrodków nie miała wyznaczonych tras.

Jak zdawałem na odlewniczej to egzaminator decydował o tym gdzie jadę.

myslalem, ze w calej Polsce jednakowe regulacje sa odnosnie wygladu egzaminu, w sumie dziwna sprawa, ze w jednym miejscu tak, a w innym inaczej.
W kazdym razie w Krakowie to nowosc, najpier byly 2 trasy, z ktorych jezdzilo sie pierwsza w 99% przypadkow, potem wprowadzili 3 trasy i jezdzilo sie albo ta jedna stara dalej albo ta nowa, a dopiero w tym roku, wraz z nowymi przepisami, zrezygnowali z tras.

W Skierniewicach przynajmniej na A1 jest jeszcze Yamaha YBR125 a nie Gladius jak chyba wszędzie ale z tego co widzę to stara trasa została jedynie dla motorowerów http://www.word-skierniewice.pl/egzaminy.html

nad takimi rozwiązaniami http://tvn24bis.pl/informacje,187/madre ... 10400.html powinno się myśleć a nie nad co raz to głupszymi przepisami przez co jesteśmy na szarym końcu.

Genem państwo w państwie mamy najbardziej pojebane prawo na świecie, raz, że sprawy trwają najdłużej to jeszcze takie paradoksy

Warto obejrzeć wszystkie odcinki

Kozik, A1 ma ograniczenie co do pojemności pojazdu. Maksymalnie 125ccm. Dla A2 i A nie ma tego ograniczenia. Jest natomiast "dolne" ograniczenie.


Heheheheh poruszyłeś świetny temat .
W roku 2013 egzaminy były prowadzone na terenie Motodromu, przy Stella Sawickiego.
W roku 2014 nagle okazało się, że jednak jest na tyle miejsca przy "Koszykarskiej", że da się to upchnąć. Okazało się tak, dlatego że płacili kosmiczne pieniądze za wynajem Motodromu .
Egzaminy w tym roku prowadzone są od 26 marca, więc zdjęcia satelitarne "nowego" placu, dostępne dla Nas, mają prawo być nieaktualne .

http://www.scigacz.pl/Motocyklowa,Polsk ... 23590.html wreszcie coś mądrego w dyskusji.