Dzisiaj założyłem na przód nówkę oponę Avon w miejsce starej też Avon. Przede wszystkim tak jak krakałem wcześniej że cóś mi się nie widzi ta opona. Była w rozmiarze 110/70-17 a teraz jest 110/80-17. Ta pierwsza jak najzupełniej zgadza się z tym co stoi na papierze dla tego moto. Ta druga jest właściwa dla Revere 650, a felgi jak i cały motor poza tym drobiazgiem 50 ccm wogóle się nie różnią. Nowa jest oczywiście większa i lepiej wypełnia przestrzeń pod błotnikiem i teraz zdaje się być tak jak powinno. A czy lepiej się prowadzi? Szczerze to nie zauważyłem różnicy
Wszystko byłoby pięknie gdy nie jeden drobiazg.
Zacznę od początku: Nigdy nie miałem moto z tym konkretnym silnikiem i jestem w sumie nowy w kwestii poznawania jego odgłosów pracy. Nie mam też w okolicy drugiego egzemplarza Revery ani np. Trampka żeby to jakoś porównać na żywca. Podpierając się dobrą znajomością SV i tymi ich słynnymi suzukowymi stukami i pukami
mam nieodparte wprost wrażenie że w silniku Revery coś wali.
Przy pracy na jałowo chodzi tak jak Honda powinna chodzić. Żadnych stuków i puków ni ma. Ani na małych obrotach, ani na dużych ani podczas wchodzenia czy też schodzenia z nich. Obsolutnie wszystko jest jak należy a uwierzcie mi na słowo osłuchałem go w ta i nazat nie mniej niż 20 razy. W tym ze stetoskopem z 15 razy.
Natomiast gdy jadę sobie powiedzmy jakieś te 50-70 na godzinę to silnik pracuje w zasadzie tak jak podczas pracy na jałowo.
W sytuacji gdy zwiększam obciążenie na ten dźwięk nakładac zaczyna się odgłos który mógłbym uznać w pierwszej chwili jako zbyt duży luz np. na panewce od wału. Ponieważ jest całkowicie ów odgłos synchroniczny do taktu pracy odpada więc jakieś głuche walenie wału napędowego czy czegoś w skrzyni. Luzow na wale nie podejrzewam, korbowody też takowych nie miały, sworznie jak należy. No więc moje podejrzenie zaczyna padać na to że to wali tłok o cylinder.
Podejrzewam konkretnie tylny cylinder bo tłok miał większy ślad jakby przytarcia. To jakoś tam się z angielska nawet nazywa piston cośtam ale nie pamiętam. W każdym razie zjawisko odpowiedzialne za owalizację cylindra.
Na tyle co mogłem pomierzyć swoim sprzętem to owalizacja była naprawdę śladowa i nie byłem pewien czy to nie błąd mojego sprzętu pomiarowego. Oba tłoki zaś mieściły się w normie serwisowej. Z tym że tłok tylnego cylindra był generalnie o mniej więcej 0.01 mm mniejszy od przedniego. Uznałem to że tak mam być i japońce celowo dali nieco mniejszy, albo po prostu poszło jak leci bo w końu w nominale był. W każdym razie uwzględniając to luz serwisowy pary tłok cylinder również był zachowany i daleki od granicznego.
---ed: pasowanie serwisowe pary tłok cylinder od 0.01 do 0.035 ---- max luz jaki może być na tylnym tłoku to jakie 0.025 mm No niech stracę-- 0.030 W dalszym ciągu w normie.
Jak myślicie, moje podejrzena mogą być prawdziwe?
--
weźcie poprawkę że pisząc że coś tam wali uwypuklam zjawisko. Do walenia jest daleko jeszcze, takie jakby początkowe jej stadium
Dźwięk ten nie ulega nasileniu od punktu wystąpienia gdy obciąże silnik na max, ale za to znika po zmniejszeniu obciążenia. Sprawdzałem również czy to coś lużnego nie wali typu kolektor wydechowy itp..... Zmieniałem nawet kaski na wszelki wypadek żeby jakie audio omamy wyeliminować. Zdolnośc do przesłuchania przy większej prędkości znika z powodu wiatru po prostu i wtedy silnika nie słysze praktycznie.
ED. Znalazłem źródło dźwięku. Zmiana organizacji w montażu elementów zewnętrznych. Pompa, regulator itd.... Dalikatnie walił regulator napięcia o skrzynkę akumulatora która jest częścią tylnego błotnika. Mój uchwyt dla niego okazał się niezłym kamertonem uaktywniającym się podczas dużego obciążenia silnika. Sprawę załatwił na razie kawałek pianogumy wepchany w jego niezbyt wyszukaną konstrukcję
Poza tym kolejna zmiana planów. Nie będzie Suzy Electry tylko jakis Rozkosmanolot Electra
Zmieniłem front bo mam jeszcze fajne koła do wykożystania
Ponadto wyklarowała się koncepcja baterii która będzie to napędzać. Ze względów na ew. cóś w przyszłości sama bateria będzie modułowa. I z powodów technologicznych w sumie niezbyt poręczna żeby to cisnąć w ramę od SV. Będzie po prostu zbudowana nowa rama i tyle. A bateria, jej moduły raczej. Każdy będzie stanowić w zasadzie pełnoprawną baterię dorównująca tym o najwiekszej pojemności jakie można spotkać obecnie i będzie w stanie wydać z siebie 25 KW szczytowo a 20 w pracy ciągłej. Będa ich cztery. Łączna masa (cztery moduły) w okolicy 70 kilo i będzie w stanie zasilić silnik o mocy nawet 100 KW. Potrzebne będzie chłodzenie oczywiście nie tylko dla silnika ale i dla samej baterii. Ażurowa jak w Impulse żeby chłodziła sie sama od luftu nie da rady. Poza tym system bezpieczeństwa, gaśniczy itd na wypadek W. Lekko nie będzie zatem.
A Suze
A kto wie czy jej nie obedre z plastika i nie zrobię z niej swoj wersji Suzuki DL
Zastanawiam się nawet ile zachodu będzie wymagało zaadoptowanie wahacza od NTV a w związku z tym i grzebanina z silnikiem żeby zatrybć jedno z drugim.