Kurde, u mnie tylko troszkę się ochłodziło, spadło pare kropel deszczu i cisza - zero deszczu, burzy ani tym podobne - jak było sucho tak jest nadal.

Mnie coś podkusiło i założyłem skórę, a że grzało równo nie zmieniłem spodni na długie . Stałem na nierównym parkingu motor mi się przechylił na prawo, noga wpadła mi w dołek i gorącym kolektorem (dolotem przy tłumiku) przysmażyłem sobie łydkę, że aż mam po prostu rany, bąble na pół łydki Nigdy nigdy więcej nie wsiądę na motor w ubiorze "plażowym", wolę się już zagotować.

Przykra sprawa Stigv8, człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach. Zdrowia!

Szkoda tylko, że czasem nauka jest taka droga

Dzisiaj w Poznaniu warunki idealne, można jechać w pełnym tekstylu i jest przyjemnie. W końcu

Tia, cały weekend był piękny, tylko jak miałem akurat jechać z domu do miejsca gdzie pracuje (190km), musiała się rozpętać burza.
Ale, ale ... jazda w deszczu to też ciekawe doświadczenie.
Spodnie - jeans z ochraniaczami ok, kurtka ok, buty zwykła skóra - zamokły całkowicie.

Ech w Białymstoku w niedziele padało mocno, nawet grad. Około 16.
Ale przynajmniej temperatura spadła z 32 do około 24-26.

W Białymstoku padało, a w Sztabinie urwanie chmury z kataklizmem w jednym Wiał niesamowity wiatr, później wpierdzielił deszcz, grad, znowu deszcz, pozalewało wszystkie drogi, powaliło drzewa, pozrywało linie... Wczoraj ze strażą mieliśmy co robić

I właśnie dlatego latam tylko w nocy w pełnym ubraniu.
Jak jeżdżę do pracy to z całego ubioru rezygnuję ze spodni tekstylnych na jeansy,a i tak mam stracha.
Nigdy nie wiadomo co się może przytrafić.

Pozdro

Zimno 150 km dzisiaj nakręciłem

Ja dzisiaj nie odważyłem się wyjechać - wczoraj trochę zmarzłem a było wyraźnie cieplej.

Ja też jeszcze jeżdżę, ale jak tak dalej pójdzie, to pewnie niedługo skończę sezon
Może w tym tygodniu założę wreszcie dużą szybę i grzane manetki, to jeszcze się sezon wydłuży o tydzień lub dwa, ale bez tego to już ciężko jest

Jak było około 12 stopni to moje manetki parzyły w ręce przy największym stopniu grzania, a dzisiaj marzły mi palce od zewnętrznej strony i nic nie pomagało

200km dziś nakręciłem, twardym trza być nie miętkim ;-)

Ja też już od tamtego tygodnia nie śmigam. Opony się w ogóle nie chcą dogrzewać, a ninja to taki typ motocykla co wywołuje u mnie niekontrolowaną agresję
Także wolę nie ryzykować. Ale tego strzelania z wydechu przy schodzeniu z obrotów to mi brakuje

Hehe skwaro ma racje. Ja też wczoraj polatałem trochę, 150km.
Trochę zimno, ale w takie słońce nie mogłem się oprzeć

Mi opony się rozgrzewają... tylko muszę cały czas pałować, żeby nie wystygły

Ja dzisiaj nawinąłem 200 km i na postoju po 100 opony były ciepłe

Zameldujcie jak wam się uda zagrzać asfalt

Melduję, że asfaltu nie udało mi się zagrzać, bo miał temperaturę koło 2 stopni, a nawet 0... dodam, że pałerslajdów nie było, przyczepność moich dunlop d207 - tył i qualifierII - przód jest bardzo dobra, nawet motocykl na delikatną gumę wstał, w winklach żadnych niepokojących objawów ślizgu tylnej opony...ani przedniej w sumie. A co do stylu jazdy to taki sam jak w lato, ale bez "kolan" Jeżdżę tak cały czas bo ostatnio wyprostowałem skrzywiony prawy clip on przy kierownicy i wszystko stało się łatwiejsze jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - teraz to dopiero motocykl reaguje na przeciwskręt, zwłaszcza jak chcę skręcić w prawo... bajka.

Ja mam dosyć marznięcia na jesieni i wreszcie założyłem dużą szybę i grzane manetki. Jedzie się przyjemniej, nie powiem, ale też dość dziwnie, czuję się, jakby mi z miejsca przybyło 10-15 lat na karku, taki jakiś zgredziały się poczułem.

Co do trzymania opon, to przód jest OK, a tył troszkę pływa w większych złożeniach, zwłaszcza, gdy dam nagle gazu (w wyższych temp. nie miałem tego problemu). Moje gumy to prawie nowe Pirelki Diablo Strada.