A ja codziennie latam Burgmanem tak między 20 a 3 w nocy czy pada czy nie. Trzeba przyznać, że gumy już się nie kleją najlepiej. I mimo wszystko zawsze gdzieś musi trochę podwiać pod ubranie. Gdyby nie podwiewało mi pod kołnierz na szyję, od góry od tyłu głowy to można by komfortowo podróżować do O stopni. Dużo pomagają grzane manetki i handabry.

A ja wczoraj i dzisiaj śmigałem rowerkiem Na moto strasznie wieje halny

W porównaniu do poprzedniego weekendu ten jest w miarę przyjemny jeśli chodzi o pogodę. Wczoraj udało mi się zrobić 100km, a dzisiaj 120.

W lubelskim pogoda była dzisiaj piękna na moto
Niestety nie ruszyłem motoru przez wczorajszą imprezkę Żałuję, że nie polatałem, ale głowa boli mnie do tej pory.

A ja dziś polatałem. 189 km zrobione i jestem zadowolony. Oby takich dni więcej. Nie ma deszczy ani śniegu więc ja będę śmigał.

jakies 150 dzis i bylo bardzo fajnie. kalesony sie spisaly na medal

Załóż na nie jeszcze spodnie to i zimą polatasz

W spodniach to już nie to samo...
Ja mam coś zryte z ciepłotą organizmu. Do wczoraj leżałem w łóżku chory, a dziś jeździłem wieczorem w bawełnianych bojówkach i ciepło mi było

Ja tam nadal do pracy na moto jeżdżę, jak na razie tylko trochę łapki marzną, trzeba będzie chyba w grzane manetki zainwestować...

Też śmigam do roboty codziennie. Odradzam manetki oxforda

Pod rękawice latexowe rękawiczki z laboratorium i można jeździć na to najlepiej jeszcze takie bawełniane, stosowane np w przemyśle spożywczym

Do tego mufki, handbary, grzane manety i można na biegun północny jechać

A ja rano skrobie szyby w aucie i chyba by mnie śmiechem zabili jakbym przyjechał motorem do pracy

Trochę przykro że z takimi pipami musisz pracować, podejrzewam że to jakieś biuro a chłopcy czują adrenalinę jak siedzą w dresiku na fotelu, i cicho żeby żonka nie słyszała grają na kompie w nocy, a my niestety musimy ich .

Dzisiaj byłem u znajomego, który pracuje w większej firmie...stoję rozmawiam z nim,a tu dyrektor jakiś wychodzi od niego z firmy wskakuje na BMW turystyczne i ogień nie przejmując się niczym

Ja w takim razie też jestem pipą, bo jeżdżenie na mrozie motocyklem jest dla mnie przykładem głupoty. Albo braku życiowej zaradności jeśli jazda ta jest podyktowana nieposiadaniem czterech kółek.

No coz, tak bywa

A powaznie, to w dzien nie ma jakiegos ultra mrozu, wiec jezeli jest sucho - mozna latac

Zapraszam do Wawy w godzinach szczytu i zrozumiesz czemu odkładam jak najbardziej w czasie przesiadkę do puszki

Ale plus za szczerość.

A ja właśnie zsiadłem z DL'a. Dziś były luksusowe warunki, całkiem ciepło w porównaniu do wczoraj, kiedy musiałem odskrobywać szron z lusterek
Przy takiej temperaturze niestety wychodzą wszystkie mankamenty mojej gównianej tylnej opony - każdy ostrzejszy start jest z pełnym uślizgiem tyłu