Jest OK.
Fajnie jest przeczytać cos napisanego od serca, pod czym sam bym się podpisał

wszystko jest dla ludzi, tylko w granicach rozsądku............. jadę na zlot napier.lę sie 1-go dnia ze znajomymi, bo w sobotę już mniej , bo w niedzielę do domu, prędkość- nie bawi mnie jazda gdzie czuję się jak w grze komputerowej, chcę jeździć dokąd mogę sama ustawić motocykl, mogę jechać do celu 2h, a nie 1h, ale spokojnie i uważając na wszystko, co z tego, że ja zwracam uwagę na innych skoro inni nie zwrócą uwagi na mnie...............

Trudno jest być starym i doświadczonym, gdy jest się młodym. Moją młodość udało mi się przetrwać/przeżyć, chociaż miał też człowiek głupie pomysły - fakt, motocykle nie były takie szybkie, ale trakcja ETZ-ty, czy Jawy, to tez zupełnie inna bajka, a hamulce...jak w hajce . Młodość jest fajna i musi być szalona!
Młodym mogę powiedzieć tylko tyle, szalejcie, ale nie ryzykujcie życiem, bo fajnie jest dożyć wieku 40+ , a nawet 50-, to wiem z doświadczenia

plastic

Mieliśmy ułatwione przeżycie. Fantastyczne właściwości trakcyjne wymienionych przez ciebie sprzętów same z siebie taką dawke adrenaliny dawały że młodym w pale sie nie mieści.
Weź na takiej emzecie 100 na budziku i zjad z górki po łuku To był speed Max na Hajce to pryszcz przy tym.
To nas uczyło pokory. No i co mamy? Byle sprzet wspólczesny z wzorowym prowadzeniem co by sie nie działo, zachęca do szybkiej jazdy. To co na nim 200 to jak na cezecie 70. A praw fizyki nie oszukasz tylko co najwyżej niepostrzeżenie zbliżasz się do krawędzi. Tym bardziej fizjologii nie oszukasz. Potrzebnych odruchów uczylismy się w zwolninym tempie.
Ale możemy dać żółtodziobom to że za nami nie bedą ganiać, że poczekamy na nich, nauczymy czego sie da i najlepiej jak potrafimy.
My wiemy że zajebiście fajnie dozyć 40-ki czy 50-ki i starajmy się żeby oni też mieli na to szansę.

Rozkosmany.
To i plastic jest w klubie oldboyow ?:-)
Kuffa, to tera muszę dociagnac do setki zeby poczuć się wyjątkowo

Dla mnie testem czy ktoś nadaje się do jazdy w grupie jest udział w paradzie. Albo trzyma miejsce w szeregu i tempo albo go nosi. A jak go nosi ....... To będzie tak robił AZ się nie oduczy albo w kogoś wypi...li.
Szybko to każdy może, ale zsynchronizować się z grupa to juz umiejętność.
A to jak napisała Montana to juz tylko ćwiczenia i wyobraźnia.

Mirku mój tata nie jest ślepy. Przytaczając jego sytuację chciałam pokazać, że motocykl rządzi się swoimi prawami i nawet długie doświadczenie na kółkiem nie daje pewności, że się człowiek nie wywróci. On miał takiego pecha że jechał za dostawczym autem, któremu z bocznej wyjechał inny samochód. Zza tego wielkoluda nie widać było co się dzieje, a jak ten dał po heblach, to niestety tato jadąc za blisko się nie wyrobił. Ale nie wątpię też że brak mu doświadczenia jak się hamuje awaryjnie + wymija.
Niestety w Białymstoku żadnych szkoleń nie ma, a do Warszawy jechać to mu się nie zechce.
Dlatego mówię że każdemu potrzebne jest takie utrwalanie podstawowych manewrów bo wielu sytuacji można uniknąć kosztem tak na prawdę niewielkim.

Czy kojarzycie z naszego forum chłopaka z Krakowa na czarnej n-ce 650, rocznik od 2005 w górę?
Znalazłem informację na grupie-południe, że zginął 27 czerwca (zderzenie z jakimś SUV-em), a wydaje mi się, że miał crashe od Lasoocha (https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater). Ktoś coś wie?

Ponadto co napisałeś, to tylko dodam, że miał pecha strasznego. Nie jechał jakoś szybko, ale niestety trafił w betonową latarnię. Już bez moto, które jest prawie nieuszkodzone. Wcześniej miał kontakt suvem, ale szczegółów nie znam. Dziś był jego pogrzeb.

Kur*& mać, ten motocykl codziennie widywałem na czarnowiejskiej. Szkoda chłopa, jemu to już wszystko obojętne, ale mam nadzieję, że rodzina jakoś się trzyma, na gp napisał ktoś, że nie życzą sobie motocykli na pogrzebie.

Droga Montano, dobrze wiesz do czego zmierzałem. Twój ojciec wjechał w auto bo się zagapił. Gdyby mój był sprawcą tej sytuacji byłby ślepym dziadkiem.
Nawiązując do Twoich wypowiedzi w wiadomym temacie, życzę Tobie tej wyrozumiałości i zrozumienia także dla osób spoza Twojej rodziny.

mirek sory, nie mogę się powstrzymać - zjedz snickersa pozdrawiam

I to pozwoli nie zauważyć pewnych niekonsekwencji w poglądach? Spróbuję, chociaż nie sądzę, żeby było to takie łatwe.

Podobnie jak logika niektórych forumowiczów - też rządzi się swoimi prawami

Miałem dzisiaj polatać, a wyszło na to że pojechałem z kumplem rowerem na szanty do Gdańska głównego. Wracając zastaanwiałem się dlaczego tyle straży, policji i karetek jeździło.

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Trzy-grozne-wypadki-z-udzialem-motocyklistow-n81296.html

No cóż. przypadki chodzą po ludziach. Jeden trafił i na mnie. Jadąc ostatnio w stronę mazur zostałem zepchnięty przez TIR-a do rowu. Koleś był chyba zakochany ponieważ jechałem na jego wysokości dobre 5 sek. i nie mógł mnie nie zauważyć. Wyszło że jednak olał lusterko i sam zaczął wyprzedzać. Mi na szczęście nic się nie stało. poobijałem się trochę, i ponaciągałem wszystkie mięśnie. Dobrze że byłem solidnie ubrany. i lecąc do rowu starałem się trzymać ręce przy sobie.
Straty moralne są nie do opisania. To tak jakbym stracił rzecz która już nie powróci. Aż się łza kręci w oku.
Straty w moto to lusterko, lewy crash, i podnóżek. Dostało się trochę płycie pod centralkę, ale nie szkodliwie.
gdyby nie crashe to bym nie miał co zbierać z motocykla. R&G zdał egzamin na 101%
Niestety zadupek, bak oraz czacha mają rysy, na tyle głębokie że lakiernik jest konieczny. I tu będzie problem ponieważ YSF to kolor 3D tzn. trójwarstwowy i na żadnym mieszalniku nie ma programu do tej mixtury. Jedynie lokalny serwis Forda posiadał program YSF Tiniton Blue który ma być odzwierciedleniem oryginału.
Pamiętam że gdzieś na forum widziałem mozliwość kupienia naklejek do K9. podeslecie linka?
poniżej kilka fot zniszczeń.

Dobrze, że Tobie nic się nie stało.
Tylko tak się zastanawiam co robiłeś tyle czasu na wysokości tira, przecież takie wyprzedzanie powinno trwać sporo krócej.

a TIR uciekl?

http://www.grafnet.eu/?2524,naklejki-su ... -niebieski



Nie wiem jaki problem, mi lakiernik dobrał kolor bez problemu - nie widać różnicy.

Najważniejsze, że Ty jesteś cały

Dlatego tak długo ponieważ się nie spieszyłem. Do tego miałem wysoki bieg i mała prędkość.
A tir oczywiście uciekł. Dobrze że Koles jadący chwile potem pomógł mi wyjść z rowu.
Zobaczymy co lakiernik wybuduje. Dostałem fiszek od innej lakierni i pod światłem słonecznym widać różnice.