Dobra, tak na koniec z mojej strony już bez szydery itp. Pchanie elektroniki w tak fajne pojazdy jak moto to zabijanie ich duszy. To oszustwo. Nie zostanie komandosem nikt kto spędził 1000h grając w Medal of Honor. Colin nie uczynił mnie super kierowcą chociaż wygrywałem pisząc smsy w czasie gry. Mikrofalówka nie spowodowała, ze umiem gotować. Jakiś czas temu jak ktoś pragnął jeździć motocyklem miał dwie drogi, wycofać się bo nie umiał lub nauczyć się. Dzisiaj pojawiła się trzecia możliwość, elektronika. I to jest dla mnie oszustwo. Straszne spłycenie radości z jazdy motocyklem. Wiem że gadam jak niedzisiejszy staruch, ale zrozumie to ten, kto np. wie czym jest czytanie długo oczekiwanego listu od dziewczyny, przy dzisiejszym odczytaniu smsa lub maila na gg. Nie gniewajcie się.
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 12:42 Posty: 3213
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650 SS
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
No ale Mirku czy nie chciałbyś czasem zagrać w grę przy użyciu kodów? Albo pojeździć na takim jeszcze nowszym motocyklu przyszłości, który miałby zamiast zegarów miejsce na zamontowanie przenośnego androida (jak np. R2D2,) który poprowadzi Twój motocykl, a ty będziesz się jedynie napawał wiatrem we włosach? Faktem jest, że motocykl ma sprawiać przyjemność. Faktem, że najsłabszym elementem w zestawie jest za zwyczaj kierowca. Cosik mi sie tak zdaje, że wszyscy maja rację mimo różnego zapatrywania na temat.
_________________ Najlepszą metodą tunningu jest obniżenie masy. Masy motocyklisty.
No ale Mirku czy nie chciałbyś czasem zagrać w grę przy użyciu kodów?
Grałem na kodach. Ale jeden strzał z AK jest więcej wart niż milion sztuk ammo wywalonej z Vulcana w Doomie.
koroviov napisał(a):
Albo pojeździć na takim jeszcze nowszym motocyklu przyszłości, który miałby zamiast zegarów miejsce na zamontowanie przenośnego androida (jak np. R2D2,) który poprowadzi Twój motocykl, a ty będziesz się jedynie napawał wiatrem we włosach?
Wolałbym uprowadzić tramwaj, wywaliłbym przednią szybę i efekt byłby ten sam.
koroviov napisał(a):
Faktem, że najsłabszym elementem w zestawie jest za zwyczaj kierowca.
Nad tym można pracować.
koroviov napisał(a):
wszyscy maja rację mimo różnego zapatrywania na temat.
W dzieciństwie gdzieś usłyszałem bajkę o,chyba, słowikach. Oba siedziały w klatce, jeden smutny bo złapany w niewolę, drugi zadowolony, urodził się już w klatce. Drugi nie rozumiał pierwszego, bo przecież "kot nas nie zje i żarcia pełno". Pierwszy rozpaczał bo stracił wolność.
Dobra, tak na koniec z mojej strony już bez szydery itp. Pchanie elektroniki w tak fajne pojazdy jak moto to zabijanie ich duszy. To oszustwo. Nie zostanie komandosem nikt kto spędził 1000h grając w Medal of Honor. Colin nie uczynił mnie super kierowcą chociaż wygrywałem pisząc smsy w czasie gry. Mikrofalówka nie spowodowała, ze umiem gotować. Jakiś czas temu jak ktoś pragnął jeździć motocyklem miał dwie drogi, wycofać się bo nie umiał lub nauczyć się. Dzisiaj pojawiła się trzecia możliwość, elektronika. I to jest dla mnie oszustwo. Straszne spłycenie radości z jazdy motocyklem. Wiem że gadam jak niedzisiejszy staruch, ale zrozumie to ten, kto np. wie czym jest czytanie długo oczekiwanego listu od dziewczyny, przy dzisiejszym odczytaniu smsa lub maila na gg. Nie gniewajcie się.
Wiesz też jestem zdania że na elektronice się nie nauczysz ale z doświadczenia w puszce wiem że mimo że uczyłem się na maluchu i innych trupach czasem nawet bez hamulców to mimo wszystko czasem przyjemnie jest wsiąść do puszki naszpikowanej elektroniką i z automatem. Druga sprawa to to że moim subiektywnym zdaniem każdy kierowca (czy moto czy puszki) powinien mieć obowiązek jeżdżenia bez elektroniki przez pierwsze 2-3 lata żeby się nauczył prawdziwych zachowań pojazdu, elektronika powinna być tylko dla polepszenia naszego komfortu a nie dla tuszowania braku umiejętności
Nie zostanie komandosem nikt kto spędził 1000h grając w Medal of Honor. Colin nie uczynił mnie super kierowcą chociaż wygrywałem pisząc smsy w czasie gry. Mikrofalówka nie spowodowała, ze umiem gotować.
Hiperbola jest fajna dopóki używana z umiarem, ale w pewnym momencie staje się dziwną manierą utrudniającą prowadzenie rzeczowej dyskusji...
W zasadzie już napisałem co miałem do napisania, ale czuję się zakrzyczany, więc kontynuujemy...
Co do filmiku z Kawasaki, to chciałbym powiedzieć, że testy ze stoperem w ręku mają się nijak do codzienności. Kontrola trakcji nie powstała po to, żeby polepszyć czasy w drag race'ach, tylko żeby zwiększyć bezpieczeństwo użytkownika w trudnych warunkach atmosferycznych. A Ty rzekomy bezsens kontroli trakcji argumentujesz tym, że zawodowy rider ma gorszy wynik na 1/4 mili... Tak jakbyś stwierdził, że piła łańcuchowa to badziew, bo razem z chlebem przekroić można blat
Naprawdę trudno mi pojąć co w tym złego... Że zabija się duszę motocykli? Ekhm, powiedz to rodzinom ludzi, którzy zginęli na motocyklach, a którym elektronika mogłaby uratować życie. Na pewno przyjmą twój argument ze zrozumieniem... A jeśli Ty jeżdżąc z elektronicznymi wspomagaczami nie czujesz się jak Tom Cruise w Top Gun (sorry, nie bierz tego do siebie, po prostu nie mogłem się powstrzymać - ten zachód słońca i Tom w kurtce-pilotce... romantyzm jazdy na motocyklu w pełnej krasie ), to nie kupuj moto z TC czy ABS, albo wyłączaj te systemy.
Zresztą Panowie-tradycjonaliści, ja tu widzę dla Was nie powód do narzekań, ale "golden biznes oportjuniti". Kupować Gixxery, Ninje itp. z przełomu wieków i sprzedawać za 30 lat z dużym zyskiem. Wtedy kupienie moto bez kontroli trakcji będzie niemożliwe. Studia wnuków będzie można opłacić bez uszczerbku na budżecie Ciekawe tylko ilu riderów dzisiaj wybrałoby GPZ900 zamiast ZX10R do ścigania się...
_________________ GSF600 N || SV650 S K4 || ZXR400 || CBR600RR || GSF1250 GT || Street Triple || SV650 S '99 || Versys 650
28 sty 2015, o 20:52
danielo
SV Rider
Dołączył(a): 1 lip 2014, o 13:29 Posty: 308 Lokalizacja: Gdańsk
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S / N
lepsza SV dla każdego ta na której w danej chwili jeździ (albo naprawia :p )
28 sty 2015, o 21:19
Rozkosmany
SV Rider
Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06 Posty: 2164 Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Generalnie z tym skupowaniem złomów to masz rację Ale wracając do tematu, pamiętam kiedyś oglądałem film pt. Ja robot z którego zapamiętałem dwie sceny. Pierwsza to gdy główny bohater naciska guzik i wysuwa mu się kierownica w tym jego samochodzie przyszłości. Towarzysząca mu laska z przerażaeniem: Co ty robisz On> prowadzę samochódB) Druga (gdy już samochód był skasowany) to gdy otwiera garaż a w nim taki powiedzmy współczesny nam motocykl Ona> tym pojedziemy? Żartujesz, przecież to jest na benzynę a benzyna wybucha
Chodzi mi o to że tak na logikę. Po kiego ch... budować motocykl co ma 200 albo lepiej koni, waży od ch.... i ciut ciut i pakować w niego wszelkiego rodzaju ustrojstwa żeby pierwsza z brzegu lebioda była wogóle w stanie ruszyc nim z miejsca? To po pierwsze. A po drugie. Nikt mi nie powie że pierwsza z brzegu lebioda śwadoma jest czegoś takiego co nazywa się potocznie prawami fizyki. Ich nie ugnie ani ciut-ciut najbardziej wymyślny ABS, kontrola trakcji itp. ustrojstwa. Jest po prostu tak że lebioda dopóki ma stracha to i owszem, ABS i dodatki moga go uratować. Ale wystarczy kilka dni gdy już się przestanie bać i przekonany że jazda motocyklem live niczym nie różni się od gry komputerowej. Odwinie raz i piździec, nic go nie uratuje. Niestety, to co napisałem wynika z obserwacji otoczenia i to niezbyt odległego. Sytuacja lebiody gdy kupi sobie np. SV-ke. Pierwsze dni to samo, ma stracha i tak na dobrą sprawę nie ma znaczenia czy tam jest kontrola trakcji czy też nie. Mija kilka dni, przestaje się bać. Odkręca nieco mocniej i kaplica, moto się ślizga, wierzga i zarzucając dupą wali lebiodą o asfalt. Jeżeli się akurat nie wp.. pod tira to zajebiście I wszystko można sprowadzić do: nie pier..... to się nie nauczy. O to mi przede wszystkim chodzi, żeby zobaczył co to jest fizyka a nie żył przez chwilę oszukiwany przez jakieś systemy bezpieczeństwa. Ponadto ich rozwój grozi niestety czymś takim co było w tym wspomnianym filmie. Gościu i tak miał farta, że miał ten guzik i mógł wyłączyć automata. Ale znając troskę świata o przeciętnego obywatela, na którym się zarabia nawet gdy on sra. To prędzej będzie moto wogóle bez kierownicy. No bo tak będzie bezpieczniej. ed. statyski z ostanich lat w moim okręgu są przerażające. Nie chodzi mi o ilość wypadków tylko o to że rozwalają się na potęgę żółtodzioby na nowych, wposażonych we wszystko motocyklach. ---moja ubezpieczalnia (zajmują się tylko motocyklami) wogóle nie ubezpiecza kierowców ze stażem mniejszym niż dwa lata. Ja płacę 68 kwitów na rok, ale gdybym miał motocykl z ABS i kontrolą trakcji to juz byłoby znacząco ponad stówę. Dodam że jestem w uprzewilejowanej grupie i moc ani waga ani pojemność nie mają w moim przypadku znaczenia. Cały czas jest 68 funtów, nawet gdy dodałem Sabrinę do starego ubezpieczenia to stawka została ta sama. Jakie ja wyciagam z tego wnioski to chyba łatwo się domyslić.
28 sty 2015, o 21:23
Dziaku
SV Rider
Dołączył(a): 22 gru 2013, o 00:50 Posty: 1975 Lokalizacja: SM
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S'99
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Rozkosmany napisał(a):
Jest po prostu tak że lebioda dopóki ma stracha to i owszem, ABS i dodatki moga go uratować. Ale wystarczy kilka dni gdy już się przestanie bać i przekonany że jazda motocyklem live niczym nie różni się od gry komputerowej. Odwinie raz i piździec, nic go nie uratuje. Niestety, to co napisałem wynika z obserwacji otoczenia i to niezbyt odległego. Sytuacja lebiody gdy kupi sobie np. SV-ke. Pierwsze dni to samo, ma stracha i tak na dobrą sprawę nie ma znaczenia czy tam jest kontrola trakcji czy też nie. Mija kilka dni, przestaje się bać. Odkręca nieco mocniej i kaplica, moto się ślizga, wierzga i zarzucając dupą wali lebiodą o asfalt. Jeżeli się akurat nie wp.. pod tira to zajebiście I wszystko można sprowadzić do: nie pier..... to się nie nauczy.
Więc rozwiązaniem tego problemu jest wg. Ciebie wsadzenie laika na motocykl bez "bajerów" ? Nie lepiej po prostu zwiększyć świadomość potrzeby doskonalenia siebie przez kursy, jazdę na torze itd. ? A na czym będą jeździć to jeden pies, pytanie na czym się mniej poobijają ucząc się jeździć ?
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Mirek, Rozkosmany - nie macie pojęcie czym są, jak działają i po co stosowane ABS, kontrola trakcji czy guziczek redukujący moc. Jesteście dość mocno ograniczeniu, jeśli uważacie, że te systemy są po to, żeby w ogóle dało się poruszać mocnym motocyklem i upieracie się przy tym, argumentując to bajką o ptaszku, grą medal of honor czy czekaniem na list. Goccolo bardzo fajnie i rzeczowo opisuje fakty.
Postaram się wyłączyć z dyskusji, proszę więc mirku nie sugeruj więcej, że jestem ladyboyem czy nie potrafię jeździć itp., dlatego że posiadam kilka mocnych, nowych sportów. Mam też słabsze motocykle, i starsze gaźnikowe, i użytkuję wszystkie po trochu, i nie mam potrzeby udowadniać, że mój jedyny motocykl jest najlepszy na świecie, tak jak Ty to robisz. Uważam, że każdy motocykl daje radość (czy tam ma duszę, jak zwał tak zwał) na swój sposób, a nie tylko ten "mój jeden jedyny".
28 sty 2015, o 22:18
Rozkosmany
SV Rider
Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06 Posty: 2164 Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Nie no Dono. Ja tam nigdzie nie napisałem ze np. ZX14 jest gorszy od SV Ale mów co chcesz i myśl sobie jak chcesz o moim ograniczeniu i kompletnej niewiedzy na temat ABS i kontroli trakcji. Ja w dalszym ciagu pozostanę przy tym że fantastyczny w każdym calu ZX14 nie nadaje się dla początkującego. Tak po chłopsku dodam: zapewne kiedyś pier.... to się nauczyłeś. Dzięki temu łatwiej docenić zalety ABS itd.. (tylko teraz nie pomysl że ja nie pier.... Oj panie kochany, latało się i to dosłownie a potem sprawdzało czy jaja na miejscu i czy nie naruszyło wszystkich trzech włosów na klacie Mirek zapewne też zaj... tak że gwiazdy zobaczył i tez się naumiał )
Ostatnio edytowano 28 sty 2015, o 22:58 przez Rozkosmany, łącznie edytowano 1 raz
28 sty 2015, o 22:55
koroviov
SV Rider
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 12:42 Posty: 3213
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650 SS
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
czas postawić zasadnicze pytanie. Z umą czy bez gumy? jak lepiej, bo sie juz pogubiłem.
_________________ Najlepszą metodą tunningu jest obniżenie masy. Masy motocyklisty.
28 sty 2015, o 22:56
Rozkosmany
SV Rider
Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06 Posty: 2164 Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Gunma to najlepsza gdy z niej płot zrobią Dajmy na to kiedyś dawno temu, gdy byłem młody i głupi(sprawą dyskusyjna jest czy coś się zmieniło, przynajmniej gdy chodzi o > głupi ) to uciekałem cezetą od patrolu MO. No i był zakręt, jak to zdarza sie na drogach. Gdybym miał kontrole trakcji to pewno uciekłbym milicjantom. Ale kicha, wiadomo jak zaawansowana technicznie była Cezeta. Zakrętu nie wziąłem, przcelowałem elegancko w betonowy płot. Po czym nastąpił paraboliczny, albo raczej balistyczny lot ponad tym płotem. Oczywiście tym lecącym pociskiem byłem ja Czesia źle skończyła, bo została na tym płocie. A mnie z liści wyrwali milicjanci. Czyli też źle w zasadzie. Pewno zabraliby mi prawko gdybym je miał
ed. a niech stracę, co mi szkodzi, przyznam się: płot był ogrodzeniem PGR-u a kupa liści z której mnie wydłubali milicjanty to kupa buraczanych liści. Ale dodam że znajdowała się ona jakie nie mniej niż 20 metrów od ogrodzenia. Świetnie wtedy latałem
Ostatnio edytowano 28 sty 2015, o 23:18 przez Rozkosmany, łącznie edytowano 1 raz
28 sty 2015, o 23:11
Dono
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Rozkosmany napisał(a):
Nie no Dono. Ja tam nigdzie nie napisałem ze np. ZX14 jest gorszy od SV Ale mów co chcesz i myśl sobie jak chcesz o moim ograniczeniu i kompletnej niewiedzy na temat ABS i kontroli trakcji. Ja w dalszym ciagu pozostanę przy tym że fantastyczny w każdym calu ZX14 nie nadaje się dla początkującego. Tak po chłopsku dodam: zapewne kiedyś pier.... to się nauczyłeś. Dzięki temu łatwiej docenić zalety ABS itd.. (tylko teraz nie pomysl że ja nie pier.... Oj panie kochany, latało się i to dosłownie a potem sprawdzało czy jaja na miejscu i czy nie naruszyło wszystkich trzech włosów na klacie Mirek zapewne też zaj... tak że gwiazdy zobaczył i tez się naumiał )
A ja nigdzie nie napisałem, że Ty napisałeś. Nie pisałem też nic na temat tego, czy zx14 nadaje się dla początkującego czy nie Tak wygląda cała ta dyskusja, dlatego się wyłączam. Czekam jeszcze na jakąś ynteligentą ripostę mirka. A i owszem, pierd.... dwa razy. I akurat w tych sytuacjach nawet abs i trakcja by nie pomogły. Raz z własnej głupoty przestrzeliłem zakręt. Z abs-em też trochę kilometrów nakręciłem i jakoś nie miał okazji zadziałać.
28 sty 2015, o 23:17
Rozkosmany
SV Rider
Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06 Posty: 2164 Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
No i właśnie Dono doszliśmy do miejsca w którym się zgadzamy. Napisałeś że przejechałeś kupę kilosów z ABS i nie wiesz jak działa Możesz więc śmiało mieć go w motocyklu chociaż do niczego ci się nie przyda. Ja go nie mam bo też doszedłem kiedyś do tego że mi się nie przyda. Tylko że ja jako konserwatysta to z mety walę: no to na ch..... mi go wozić? --ostatnio gdy w badyle przywaliłem to też by mi się ABS nie przydał. Zagapiłem się na rowerzystkę
czas postawić zasadnicze pytanie. Z umą czy bez gumy? jak lepiej, bo sie juz pogubiłem.
To porównanie z gumą czy bez gumy jak w mordę strzelił pasuje mi do porównania charakteru gaźnikowej i wtryskowej SV. Bo chyba od tego się wszystko zaczęło...
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
No właśnie nie do końca się rozumiemy, bo to że nie miał okazji zadziałać, nie znaczy że nie wiem jak działa. Jakieś tam próby hamowania z ABS sobie robiłem, ale było to zamierzone hamowanie. Nie miał okazji załączyć się podczas normalnej jazdy. A Wy z mirkiem wyobrażacie sobie chyba, że takim motocyklem wyposażonym w abs lub trakcję nie da się już pojechać bez tych systemów. A one naprawdę włączają się dopiero w kryzysowej sytuacji, a nie przy pierwszym lepszym ruszaniu czy lekkim dohamowaniu. Zresztą, nie wiem tak naprawdę co sobie wyobrażacie na ten temat.