Ciężkie życie w tej stolicy macie

Trzeba na siebie uważać

W zapytam, często macie jakieś rutynowe kontrole? czy zazwyczaj jesteście zatrzymywani z złamanie jakiegoś przepisu?

Do rutynowej zatrzymali mnie tylko raz, tak samo tylko raz z przymusu

Nie wiem jak jest w innych miastach ale przyznam się że jeżdżąc zgodnie z nakazami prędkościowymi w stolicy można zostać często obtrąbionym i potraktowanym jak rowerzysta czytaj niepełnoprawny zajmowacz pasa.
Przyznam się także szczerze że niekomfortowo czuję się będąc wyprzedzanym przez samochody (jeszcze gorzej jak jest to ciężarówka).

Dziwne także jest to że Policja przeważnie stoi (i łapie) wtedy jak może bez problemu (bez nadmiernej blokady pasa ruchu) kogoś zatrzymać.
Oznacza to że w godziny kiedy normalni ludzi śpią to Policja stoi i łapie za stwarzanie zagrożenia.
Już taka reguła.

Parę latek przemieszkałem w Wawie i jakoś sobie upodobałem (względną) kulturę na drogach tego miasta. W innych miastach (np. Łódź, Kraków, Wrocław, także na Zakopiance) zdarzyło mi się, że ludzie otwierali okna i opierdzielali przeciskającego się w korkach bikera. Nigdy mi się to nie zdarzyło w Wawie. Teraz mieszkam w Łodzi i staram się nie cisnąć w korku na milimetry, bo tu ludzie jednak jeszcze nie nauczeni kultury wobec motocyklistów.
Trochę może offtop, ale skoro już mowa o poszczególnych miastach...

pm2z - to dlatego, że w stolicy jest największa ilość jednośladów z porównaniem do innych miast i ludzie wiedzą, że często motocykle, kurierzy na kolarzówkach i inne stuterzysty przeciskają się w korkach.

W Gdańsku jest nawet parę miejsc w mieście do pośmigania np. ul Słowackiego(2 pasy, zakręty fajne), ale jak się jedzie w dół to stoją 3 fotoradary + czasem miski, w górę czasem nawet 2 patrole Droga Gdańsk-Żukowo, nowy asfalt, parę zakrętów, spora prosta, słowem raj przez 7km . W paru miejscach jest jednak 50-tka = miśki. Armii Krajowej = miski (2 pasy, prosta, nowa nawierzchnia). Obwodnica Trójmiejska - nieoznakowane passaty i a6 ehhh Powinni tor w Trójmieście postawić Spacerowa - winkle(jak Słowackiego) - tu misków brak, ale zazwyczaj zakorkowana

W Łodzi to ogólnie samowolka pieszych Przechodzą gdzie tylko chcą, najmniej możesz się ich spodziewać na pasach
W Wawie nie ma tragedii, chociaż jak mógłbym wybrać, to na Gdynię bym się zdecydował jako inne miejsce zamieszkania.

Gdynia mi się nie podoba jeżeli chodzi o miejsce zamieszkania. Jeździłem tam kilka razy samochodem i uważam, że to jakaś masakra! Wąskie ulice, dziura na dziurze, zakorkowane o której godzinie bym się nie przeciskał
W Warszawie wg mnie jest o wiele płynniej chociaż i tak będę stąd uciekał jak najdalej w przyszłości

Gdynia to ostro popieprzone skrzyżowania, też nie chciałbym tam mieszkać Zresztą ja w żadnym mieście nie chciałbym mieszkać, pod Gdańskiem jest mi baaardzo dobrze

Do wszystkiego da się przyzwyczaić, motocyklista nie sznurek, wszystko wytrzyma
Ostatnio upały wygoniły mnie z Warszawy do Otwocka (zażywam sosnowych klimatów) minus taki, że drogi w kondycji podłej ale klimacik na moto jest

Na razie mam przerwę w śmiganiu, ale jak jeszcze niedawno latałam, to w Lublinie mieliśmy ciężkie życie - głównie przez prawie codzienne stłuczki (przeważnie z winy aut), ale wybryki co niektórych sprawiły, że zastosowano odpowiedzialność zbiorową. Zwiększona liczba kontroli, czasami też przyczepianie się do stanu technicznego (w przypadkach o których wiem - na siłę), wyganianie nas z miejsca, (nagle parkowanie tam stało się nielegalne ) gdzie wszyscy się spotykaliśmy na pogaduchy czy eskapady niektórym utrudniły życie...
Oczywiście powtarzam, sytuacja którą opisuję miała miejsce jakiś ponad tydzień temu, nie wiem czy jest nadal aktualna.

Tyle w temacie ode mnie.

Ja dzisiaj we Wrocławiu miałem niespodziankę . Wylatuję z Wrocka Kłodzką i na wysokości bielan zatrzymuje mnie czarne mondeo (i to jeszcze te w starej budzie) ładnie zjeżdżam na pobocze włączam awaryjne i podchodzi policjant. Wylegitymował się przywitał i pytanie:
"Czy wie ile Pan jechał?"
Owca na to jak zawsze 90km/h z uśmiechem na twarzy ale naprawdę ze 120km/h miałem Panie władzo.
Popatrzył się na mnie i konia sprawdził dokumenty i powiedział:
"Za szczerość i przyznanie się do winy jedź Pan dalej, ale ostatni raz Pana puszczam."
Podziękowałem i poleciałem dalej.

Jednak są jeszcze ludzie na tym świecie.

A ja się dowiedziałem dziś od Pana policjanta, który mieszka niedaleko mnie, że w obrębie mojego miasta policjanci mają zakaz gonitwy za uciekającymi motocyklistami, więc nawet nie machają im, by ich zatrzymywać...

U mnie odwrotnie-ganiają jak jasna cholera zwłaszcza za brak kat A.Ostatnio nie mają czym, ale i tak spokoju nie dają. Normalni motocykliści nie mają się czego bać i dobrze o tym wiedzą, bo miśki też jeżdżą, ale oszołomy mają delikatnie mówiąc przesrane.

I tak bym nie zaryzykował. Poza tym wynika to chyba ze słabej floty (jedno Mondeo) i prawie same "Kije".

Al. Jerozolimskie, godzina 5:30, dwa biurowce w kierunku Warszawy. Wręcz stereotypowy patrol w krzakach.
Podobno "miłościwie nam mandaty wlepiający" mieli mieć zakaz robienia takich numerów

Właśnie, powinni wyciąć krzaki, żeby ich kierowcy widzieli i jechali przepisową prędkością Bo inaczej to jak można zapierdzielać?

Zgadza się panie kolego bardzo miło się jeździ w okolicach Otwocka, a drogi to polecam bardziej na wsiach w okolicach Celestynowa, Karczewa itd bo w samym Otwocku to nawet ciężko to coś drogami nazwać

Ostatnio właśnie leciałem do Celestynowa (wzdłuż torów) dziś chyba też polecę, mam tylko taką jedną zawsze obawę (fobię) w głowie, że mi z tego lasu jakiś zwierz wyskoczy. W puszce już przerabiałem ten temat i tak mi kerwa wyobrażenia na motku wracają