na innej stronie policja potwierdza, że wcale nie zderzył się z samochodem, jechał pasem serwisowym (równolegle do dwupasmówki) i stracił panowanie nad motocyklem uderzył w krawężnik następnie w barierkę i znak drogowy a moto wylądowało na dwupasmówce

Nie wiem jak mogło do tego dojść moto praktycznie całe (poza zgiętą przednią felgą) z większych wypadków motocykliści wychodzili cało

Wczoraj (środa):

http://24tp.pl/?mod=news&strona=1&id=32588


Dzisiaj (czwartek):

http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,4442 ... okKrakLink

Na tej chabówce, ten admin (który sam pewnie nie jeździ nieczym) tak mnie :cenzura:, że nóż w kieszeni mi sie otwiera tworząc te wydarzenia na FB "Trackday Chabówka" "MotoGP Chabówka" "Czasówki Chabówka" "Kto będzie kolejnym mistrzem Chabówki 2016" noż :cenzura:. Piszą, że na torze by nie zginął, że mało torów w Polsce, co z tego, że wybudują i ze 100 torów jak cena będzie odstraszała i zwykłego szarego człowieczka poprostu nie będzie stać na taki wyjazd na tor. Wiadomo, że i ja świety nie jestem na ulicy ale bez jaj, zeby takie rzeczy odtsawiac na tak ruchliwej ulicy, a w dodatku przy barierkach przy jezdzni

Tam jest najbardziej niebezpieczny zjazd z góry i jeszcze konkretne zakręty.
Niedoswiadczony motocyklista ma duże problemy podczas jazdy z górki i jeszcze zakręt.

Polsat dziś o tym trąbił. Każdy czasem pociśnie, ale na ulicy błąd kosztuje życie lub kalectwo, a na torze wstajesz i za chwile jedziesz dalej.
Barierki to gilotyna lub szatkownica. Jak motocykliście powiem że jak wyleci i wpadnie w barierki to go poszatkuje, lub mu amputuje kończyny, to czasem dociera.

Ja samego tego admina co podkeca ludzi na FB powiesiłbym za jaja

+1

Byłem tam parę razy i winkle są faktycznie jak wyjęte z toru więc jak ktoś ma w głowie siano może go ponieść. O ile pod górę jeszcze się jedzie ok o tyle w dół (tak jak ktoś wcześniej napisał) nie jest już tak kolorowo - ja zwalniałem znacznie jadąc w dół.
Jak ostatnio zobaczyłem na ich profilu filmik z podpisem "zakręt nr 5 - prędkość około 200 km/h" no to chyba trzeba mieć na prawdę nie równo pod czapką na takie zapierdalanie po drodze publicznej. Tym bardziej, że goście nie byli sami na drodze tylko był normalny ruch jak to na zakopiance.
Czytając posty tego admina profilu z fb mam wrażenie że to jakiś odkręcony idiota nie mający świadomości zagrożenia i zastanawiam się kiedy dobiorą mu się do dupy że ktoś zrobił sobie krzywdę albo się zabił na organizowanej przez niego nielegalnej imprezie.

Jeszcze nie jeden zginie na tych zakrętach w tym roku! Droga sama zachęca do takiej jazdy tylko trzeba mieć mało rozumu, żeby tak zapierdalać na drodze publicznej. Mam wrażenie (po obejżeniu kilku filmików z yt z tego miejsca), że ci motocykliści a raczej pseudo motocykliści robią zawody, który szybciej pokona te zakręty.

Radom w sobotę kosztuje 90zł / 4h (na tygodniu jest taniej). Można pojechać dwa-trzy razy w miesiącu żeby się wyszaleć i to nie będą Bóg wie jakie koszty.

Natomiast dostępność toru to pewien problem (z np. Wa-wy do Radomia śmiga się 2h w jedną stronę, ostatecznie trzeba poświęcić praktycznie cały dzień na taki wypad).
Taki obiekt, gdzie na tygodniu można by pośmigać 2 godzinki bez brania urlopu to by była bajka.
Dodajmy, że na takich torach można nie tylko się wyżywać, ale też zrobić szkolenie i w ciągu jednego dnia dać np. 50 motocyklistom jakieś pojęcie o jeździe.

Nie wiem dlaczego pomijacie jedną bardzo ważną sprawę. Piszecie o rozsądku, a alternatywie jaką jest tor i tym podobnych rzeczach. Oglądaliście zapewne "dzikość serca", "buntownika bez powodu" itp. Taka jest prawda, że częsta mamy jaja większe od rozumu. A nawet jak nie to koniecznie musimy coś komuś udowodnić. Jazda w Obidowej ma tą zaletę, nie wystarczy dobrze umieć jeździć. Trzeba jeszcze nie bać się śmierci. Niebezpieczeństwo jest pociągające. Spartanie, polscy piloci z dywizjonu 303, gangsterzy z Hells Angels, oni z pewnością robią większe wrażenie na dziewczętach, niż solidny księgowy, albo bibliotekarz. Nie mówię, ze każdy kto jeździ na tor jest mięczakiem. Ale droga to nie to samo.

Droga to nie pole bitwy. Zostawmy romantyzm na boku, bo on wyparowuje w ułamku sekundy kiedy na własne oczy widzimy czyjąś krzywdę albo śmierć, zwłaszcza osoby postronnej.

Jasne, każdy miewa chwile słabości, ale jeśli ktoś regularnie i z premedytacją naraża siebie i innych po to, żeby sobie lub komuś coś udowodnić, to jest po prostu niedojrzały emocjonalnie.

O to to to. W ogóle jak ktoś kupuje motor, sportowy, i jeździ nim po drodze, to jest po prostu dużym dzieckiem.

Wogole powinna wrócić era koni.

Raczej myślenia...
Koniem też może się idiota zabić.

Bez obrazy , bez urazy , kojarzę chlopaczka, mieszkam całkiem niedaleko. Chabowka jest mi bardzo dobrze znana to moje tereny. Jeżdżę juz bardzo długo na motocyklu, i ilekroć tamtędy przejeżdżam mam wrażenie ze goście są w jakimś amoku. To była niepotrzebna śmierć ale na własne życzenie. Co do słynnej patelni to zabierze jeszcze nie jednego.

Zabić się można nożem, pistoletem albo trutką... Ale koniem? Krokodylem w sumie nie problem, rekinem też, ale koniem? Od tyłu go zachodzić aż do skutku czy co?

Tiaaaa

Matrix



Może za mocno ścisnął hebel przed psiakiem ?