Na początek (po wizycie rzeczoznawcy) skombinuj półkę na podmianę tej, co jest walnięta. Z tego co zrozumiałem jest to jedyne, co zostało uszkodzone, a jest niezbędne do jazdy. Potem spróbuj prowizorycznie poskładać całą resztę i odpalić motor - będziesz mógł się przejechać po parkingu, puścić kierę i zobaczyć, czy nie ściąga. No i jeszcze sprawdzisz chłodnicę, czy nie cieknie.

Dopiero wtedy będziesz wiedział, jak lagi i reszta. Wtedy też podejmiesz na spokojnie decyzję, czy opłaca się w to brnąć dalej.

No niestety, na tym etapie ciężko mówić o ślicznotce. Może kiedyś...
Co do ramy, to wieloletnie doświadczenie mądrali przy kompie mówi, że kiedy "lecą" lagi czy półki, rama też mogła dostać. I trzeba to sprawdzić. Od tego może zależeć twoje życie przy następnym hamowaniu. Np. na śliskiej nawierzchni.
P.S. W ramach wymądrzania: jechał kolo na Intruderze i mu się moto śliznęło, delikatnie. Jak się pozbierał to już nie to samo moto. Okazało się że lagi dostały. Ciekawostką jest jak, i dlaczego. Niemniej fakt jest taki, że rury wymienialiśmy.

Znam też SVki z naszego forum, gdzie po zwykłym prostym ślizgu z małej prędkości, bez uderzania w cokolwiek, lagi były wygięte. Żadna nowość...

I dorzućmy do tego uderzenie w przeszkodę...

Jeden z mechaników: "Jak zaczynałem pracować to mówiłem: o, krzywe lagi. Teraz mówię: o, proste lagi."
A wszystko to z oceny "na oko". Cholera, znowu się wymądrzam przed kompem...

Chłopaki, nie ma sensu się sprzeczać.
Czy lagi są proste i czy rama jest prosta okaże się po oględzinach, bo w tedy wyciągnę przednie zawieszenie, przetoczę je po stole, czy po innej powierzchni płaskiej i sprawdzę. Jeśli będą całe, to obejrzę dokładnie ramę, bo nie ma mowy, żeby odpalił moto, kable są pozrywane, a prowizorki odstawiał nie będę. Jeśli nic nie zauważę, skoczę po znajomego mechanika, niech sprawdzi i oceni, bo zajmuje się motocyklami już lata.
Na krzywej ramie jeździł nie będę, ewentualnie przerobie na full stunt.