a to ja Wam opowiem historię mojego drugiego Suzuki (mianowicie Swift'a z 2003 roku)

kupiłem samochodzik od teściowej mojego wujka, która to była pierwszym właścicielem
przebieg pewny potwierdzony w serwisie - 68 tys. km (tyle miał gdy go kupiłem)

po zakupie auto dostało LPG a ja ostro trzaskałem kilometry po roku zaraz przed pierwszym przeglądem na blacie było 90+ tys., na przeglądzie Pan spisał stan licznika a ja pojechałem do domu.

Tydzień temu byłem na przeglądzie na tej samej stacji diagnostycznej u tego samego pana. W tym momencie licznik pokazuje 30 tys. km - producent chyba nie przewidział że auto może pociągnąć więcej niż 100tys i licznik ustawili tylko do 99, potem się przekręca.

a tak wyglądała moja rozmowa z Panem diagnostykiem podczas przeglądu
kolo siedzi w środku i patrząc na licznik pyta:

PD - ile to ma przebiegu?
Ja - 130 tys. km, bo przy 100 tys licznik się przekręca
PD - ale jak to?! przecież tu pokazuje 30 tys.
Ja - no tak, ale jak już wspomniałem licznik jest do max 100 a potem się przekręca i idzie od początku
PD - hmmm .... ja nie mogę tu Panu wpisać 130 bo widzę 30 ... wpisuję 30 tys km!
Ja - o.O

koniec.