Ja się czasem dołuję że tyle km robię bo jakbym chciała kiedyś sprzedać to ile ja za nią wezmę...
Dziś mi wybiło 25000km na liczniku. Mam ją dwa lata a w momencie zakupu miała nalatanych 1200km. W 1 sezonie byłam świeżaczkiem i łącząc to z wyjazdem zagramanicę nakręciłąm 5500km. W zeszłym sezonie już lepiej bo 14.000km, zaś po 2m-cach tego sezonu mam 4000km więcej (więc ponad 10 nakręcę o ile nic nie stanie na (przeszkodzie). Także zaznaczę opcję średnią 12-15tys.

Po co ta anonimowość? To ja zaznaczyłem poniżej 500 km rocznie. Już wiecie od kogo kupić litra z małym przebiegiem...

Mi teraz wychodzi 4-6k na sezon.

Slayer, ściągnij wreszcie moto do warszawy

Prawda? Dziwne to trochę
Generalnie lubimy być okłamywani i wierzyć w tego typu przebiegi.

Temat wiele razy poruszany na różnych forach i stronach. Średnio motocykliści podobno przejeżdżają ok 6 tys rocznie. Niektórzy robią kilkanaście tysięcy km, inni tylko kilka, bo nie mają wystarczająco czasu/ochoty/pieniędzy. Dlatego można czasami trafić na kilkuletnie moto z niskim przebiegiem, ale wnioskowanie tego po samym liczniku jest delikatnie mówiąc frajerstwem .

To prawda chcesz kupić używany motocykl co ma 20 tys km przebiegu to handlarz właśnie taki Ci sprzeda

To tak jak z samochodami - wszyscy szukają używanych samochodów do 160 tys km, i takie właśnie są na sprzedaż. Po prostu handlarze oferują to co ty chcesz kupić - oczywiście pozornie
Ludzie są po prostu naiwni, wolą kupić używany motocykl co ma 20 tys przebiegu (broń boże 30, gdyż to już jest duuużo) w gorszym stanie, niż rozglądać się za każdym dobrym sprzętem

Dokładnie! większość ludzi być oszukiwana i kupować te ze standardowy przebiegiem. Może się to trochę zmieni za jakiś czas kiedy będzie można spisać numer VIN i każdy serwis bez żadnych przeszkód udostępni wszystko o danym pojeździe. W tym temacie teraz dopiero widać ile ludzie robią kilometrów

Na wszystkich 3 moto jakie miałem przyjemność używać to ok. 4000.

Ludzie obijacie się to ja z taczką więcej zrobię. Nową maszynę mam raptem 5 miesięcy z czego początek spokojnie docieranie i na liczniku już mi 4,5tys stuknęło. I dodam, że ja maks polecę niecałe 130km/h. Musicie się śpieszyć paliwo drożeje to będzie pewnie jeszcze mniej jeżdżenia .

Racja dobrym przykładem jest mój ojciec, który nie ma za wiele czasu na jeżdżenie. Od czasu do czasu wyrwie się w weekend na przejażdżkę, ma maraudera od 4 lat a zrobił może w porywach 4 tys. Jak sprzedawaliśmy poprzedni motocykl to jeden z kupujących stwierdził, że jesteśmy niepoważni, ponieważ przesadziliśmy ze skręceniem licznika (3 letnie moto miało niecałe 5 tys. przebiegu ) a przebieg był 100 % prawdziwy, ponieważ jak już pisałem, moto było nasze prosto z salonu

Owca, wiadomo, że Tobie nikt nie dorasta do pięt pod żadnym względem, jesteś ponad tym wszystkim.


Skoro wszyscy tak skrupulatnie liczą, to i ja muszę jeszcze doliczyć 500km na Hayce Plastica i z 500 na pozostałych jednośladach też mi się uzbiera

Dono chłopcze nie przesadzaj mi tu proszę tylko czytaj ze zrozumiem i nutką humoru.

Chyba nutką fantazji

Ja jeżdżąc głównie do pracy (33km w jedną stronę) nakręciłem w tym sezonie ~8.800 km.

W tym sezonie nawet 3tys nie zrobilem, a wcale nie wydaje mi sie że mało jeździłem.

2010 wyszło mi około 6500 km głównie po wawie ale i Bydgoszcz we wrześniu zaliczyłem (rocznica Star Wars ). W tym roku mniej około 4500 km, ale w przyszłym roku obiecuję poprawę W sumie jazda moto i tak wychodzi taniej raz bo mniej pali niż np mój nissan (12/100 km) a 2 że nie stoję w korkach i to jest piękne

2010 ok 3000 km
2011 trochę ponad 8000 km,
W tym sezonie mam nadzieję utrzymać tendencję wzrostową Kto wie może jakiś dalszy wypad ...

2011r. mój pierwszy sezon na SV... Sprzęt kupiony pod koniec maja-do końca sezonu udało się nakręcić prawie 7500km. Wszystko dzięki pracy (czytaj kasa). Teraz powrót na studia, podejrzewam, że brak kasy i w dużej mierze czasu nie pozwoli na osiągnięcie takiej ilości km z bananem na twarzy.

U mnie 2-4 przy czym sezon zacząłem w ostatnim tygodniu września

w 2012 ponad 4 tys a w 2013 ledwo 1 tys ale to przez to ze od maja do października spędzałem w pracy ponad 300 godz miesięcznie oby w 2014 to się nie powtórzyło