Trudno wyrokować ile "tego" tak na prawdę było. Podejrzewam, że (mniej lub więcej) za dużo. Niestety na moto powinniśmy myśleć nie tylko za siebie, ale przede wszystkim o sobie.
A reszta? Jak to pisał Fredro, "Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba".

PS. jestem ateistą

Złamany kręgosłup jeszcze nie oznacza, że chłopak będzie siedział na wózku! Chodzi o to czy wraz ze złamaniem doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Jeżeli rdzeń nie został uszkodzony to wtedy mamy do czynienia z urazem kręgosłupa bez porażenia, czego mu życzę w tym całym nieszczęściu.. Tigera1, dowiedz się co z rdzeniem..

A ja przeczytałem wczoraj w necie, że jest taka klinika, która potrafi "naprawić" przerwany rdzeń... podobno jedna babka z USA staneła na nogi...chciałbym, żeby to nie okazało się farmazonem.

Dzisiaj u niego będę z jego żoną to może coś więcej się dowiem.
Na tą chwilę jest nieprzytomny (w śpiączce farmakologicznej) i jak pisałem wcześniej nie wiadomo jak to się skończy. Podobno zaczął reagować na leki czyli organizm walczy. Będę coś wiedział to napisze.
Chciałbym tylko powiedzieć że, niektóre wasze posty mnie przerażają...
Pamiętajcie że z ręką czy bez on ma dla kogo żyć! ma małe dziecko, które będzie Tatę kochało bez względu na to czy ma jedną czy obie ręce. A co kręgosłupem to jak Fleury29 pisał nie koniecznie musi być źle.


Wiadomość z ostatniej chwili jest taka że jego ręka zaczyna być ciepła czyli może nie trzeba będzie jej amputować!

Tiger pisz jak czegoś się dowiesz, jak z ręką i w ogóle jakie są rokowania, obserwuję ten wątek, to może spotkać każdego z nas. Nie wiem co więcej napisać, pisz jak najczęściej.

Tak jak wyżej, jeśli będzie możliwość pomocy - pomogę.

Oby rękę udało się uratować. O kręgosłupie nie wspomnę nawet.

Rozmawiałem wraz z jego żoną z lekarzem prowadzącym na OIOM'ie.
W ręce wróciło krążenie ale ma poszarpany/porwany splot nerwowy, który znajduje się w okolicach biceps/triceps więc jak będzie z funkcjami ręki nie wiadomo. W nocy przestały działać mu nerki i został podłączony do sztucznej nerki, przestały działać bo się po prostu zapchały. Pytałem lekarza czy nerki mu się zregenerują to powiedział że jak przeżyje to oczywiście tak.
Miał zrobiony rezonans całego człowieka i o ile ma połamany kręgosłup to rdzeń kręgowy jest nienaruszony co oznacza że kaleką nie będzie!
Cóż jego stan jest stabilny ale cały czas krytyczny jak mówi lekarz, czyli w każdej chwili może wszystko pójść w jedną albo w drugą stronę. Trzymam kciuki aby poszło w tą "prawidłową".
Lekarz powiedział że wszystkie złamania i inne urazy będą naprawiać później bo teraz by tego nie przeżył i że te urazy to "pikuś".
Aha ten rozlany krwiak w mózgu jest zupełnie niegroźny.

Jest nadzieja, trzeba wierzyć, że wszystko będzie ok.

Oby się z tego wylizał... 3mam kciuki za powrót do zdrowia, żeby wszystko dobrze się potoczyło.

Czyli powoli będzie do siebie dochodził. Przekaż mu życzenia zdrowia, a jak będzie na siłach to może się do niego jakoś grupowo wybierzemy

kacperski bardzo dobry pomysł!. Również dołączam się do życzeń, mam nadzieje, jak wszyscy że będzie (musi być) OK!

Super że rdzeń cały
Oby tylko jego stan się polepszył bo ciągle nic nie jest pewne. Tak jak reszta, życzę mu najszybszego powrotu do zdrowia.

Teraz to już jestem przekonany, że z tego wyjdzie i będzie wszystko dobrze. Czego mu szczerze życzę.

Mój znajomy w zeszłym roku miał wypadek samochodem - koło 10 operacji, cały połamany, łącznie z kręgosłupem i miednicą, liczne krwotoki wewnętrzne... W te wakacje już wspólnie biegaliśmy na kilometr

Wiadomości z wczoraj:
stan stabilny
powoli odłączają poszczególne leki (podawane dożylnie) aby za 2-3 doby go wybudzać
z ręką wygląda coraz lepiej ale jak będzie z funkcjami nie wiadomo
cytat z lekarza "ma połamane wszystkie główne/grube kości) udowe, ramienne, przedramienne, miednica, śródstopie etc...
połamana szczęka, obojczyk, bark
(ja nie wiem ale on chyba zapie$%!ł ze 150 km/h)?
Jak już się obudzi będą go powoli składać, co pewnie trochę potrwa i jak wyżej kolega wspominał tych zabiegów będzie, kilka-kilkanaście?
Przekazuje wam wyrazy podziękowania za wsparcie (trzymanie kciuków, pozytywne myśli etc...) od żony (która prócz niego i dziecka nie ma nikogo) oraz znajomych kolegów no i oczywiście ode mnie.
Liczę że się facet wyliże.
Dam znać jak będę miał nowe informacje i oczywiście jeżeli będą chętni i możliwości to możemy spróbować go jakoś odwiedzić, ale sądzę że może już kiedy będzie przytomny. (teraz patrzenie na leżące ciało pod milionem urządzeń to przynajmniej dla mnie widok frustrujący... choć niektórym by się przydał)
Przyczepności Panie i Panowie

Jak będzie potrzebna krew daj znać mi niebawem mija pół roku od ostatniego oddawania, to przekażę.

A wniosek z tego jest taki: nie zapierdalać i inwestować w porządne ochraniacze, w tym, a nawet zwłaszcza kręgosłupa.

Oby się wylizał.

Oby chłop wyszedł z tego z niewielkim uszczerbkiem ...


Możesz oddawać co dwa miesiące.