Czu ktoś z Was przesiadł się z SV 650(S) na Kawasaki 636? Rocznik od 2014? Szukam w swojej okolicy jakiejś sztuki, żeby test drive zrobić, ale nic nie ma, była jedna, fajna, ale że była fajna to szybko zeszła.

Sam sobie odpowiem. Testowałem 636. ponad 40 km, więc można coś powiedzieć. Super moto. Zakochałem się. Ani R6, ani 600CBR nie mają nic do gadania.

Przetestuj jeszcze Daytone 675

Ha, dokładnie o tym myślałem. Zrobię to.

Ja się przesiadłem, ale na rocznik 2006.

Ja celuję w okolice rocznika 2014/15. To będzie moto do emerytury albo sprawności fizycznej ;-) (mam 46 lat)
Zalezy mi też na jakiejś nowoczesności. Kontrola trakcji itp.

Jak do emerytury to raczej s1000rr Choć biorąc pod uwagę balistyczne rozpędzanie się tego dziada, może dojść renta po drodze do tej emerytury

A mi tam się marzy rsv albo r1 albo właśnie s1000rr *.* Jak to mówią pomarzyć każdy może

W ubiegłym roku wzialem na jazdę próbną s1000xr, który troche mnie postraszył wstawaniem z gazu na 3 przy znacznych prędkościach, ale raczej chyba ubawił jako duży, wygodny i bardzo wesoły sprzet. Natomiast w tym roku zrobiłem najbardziej przerażające w życiu 100km za sterami s1000r, który to jest skrajnym psychopatą i chce odgryźć głowę za każdym razem jak operator odkręca szarmancko. Masakra, nigdy sie tyle w kasku nie nakląłem.. dziwne, że dwie maszyny z tym samym piecem mogą wywolywac tak różne emocje. Nie wyobrażam sobie co robi RR, które jest jeszcze bardziej wściekłe. Chociaż z owiewką może być spoko. Na s1000r rozpedzanie sie od prędkości "chryste jak wieje, ledwo sie trzymam" do "O!!! piiiiii!!! to mnie zabije" dzieje sie tak szybko i przy takich prędkościach, że nie ogarniam.. do głowy przychodzą mi tylko analogie typu spada Ci na głowę kropla wody i spodziewasz się drugiej tudzież ulewy, a zamiast tego spada na Ciebie fortepian ;-) kreskówkowe tematy, tak wrednie to się rozpędza. I to nawet nie było odkręcanie do końca.. w drodze do dealera jak już troche mniej się bałem to zebralem sie w sobie, żeby odkręcić fo konca na 2 i 3, dramat, oddałem sprzęt lekko roztrzesiony i szczęśliwy, że żyje, bo to gówno chce zabijać. Mialem zablokowany tryb slick także nie wstawał na koło, ale przy odkręcaniu kiera robiła sie leka i zaczynała pracować.. uff - polecam :-D

matth ciekawe co piszesz o s1000r też jeździłem testówką i moto git ale aż tak mnie sponiewierała. Może dlatego że jeździłem spokojniej:D polecam przejechać się MT10 dla mnie to moto to szatan

Hyh, no mnie strasznie, zabrałem gnoja na dość pusty kawałek autostrady gdzie wystraszył mnie na maxa. Dowiedziałem się też, że odcinek ten ma zakręty, o których nie wiedziałem jeżdżąc tam SV Generalnie dopóki nie przekracza się 6tys - jeździ jak SV na maxa, do 9tys robi się mocno ciekawie, później otwiera się piekło i wpadasz do dziury na dopalaczu. Wiele sprzętów jest szybkich 0-100, sporo 100-200, ale ten jest równie powalony powyżej 100 jak i powyżej 200. Tylko, że opór aerodynamiczny rośnie mniej więcej w funkcji kwadratowej i od chwili kiedy jeszcze się trzymasz do pełnych gaci czas jest super krótki, wrażenia potęguje jeszcze szybko przemieszczające się otoczenie. Generalnie odkręcając trzeba się dobrze upewnić, że jest miejsce, bo jak ten gnojek ma trakcję to świat staje jak dobrze odwijasz.. Tego typu maszyny z aktywnym zawieszeniem i kontrolą trakcji naginają fizykę w kwestii swoich osiągów, ale serio trzeba umieć, żeby się zmierzyć z konsekwencjami jakie mogą się pojawić - ja zdecydowanie nie umiem. A kupować szybki sprzęt żeby jeździć wolno (wolno w sensie na pół gwizdka potencjału)? Super bez sensu.
Niektóre demówki są na docieraniu i nie kręcą się powyżej 8tys, trzeba mieć to na uwadze. Moja miała wyjętą zworkę na slick mode, tc i kontrola wznoszenia mają co robić. Ziomek z BMW mówił, że dziad traci parę przy 280km/h, ponoć da się tyle osiągnąć, ale wg mnie trzeba mieć w cholerę doświadczenia w jeżdżeniu bez owiewki, ja byłem zmasakrowany dochodząc do 240, a ten dalej ciągnął jak parowóz
A poza tym - zawieszenie jest mega, hamulce masakrycznie skuteczne, pozycja dla mnie ciut dziwna, ale do ogarnięcia. W zakrętach jedzie sam. Tak serio to poza tym, że jest to sprzęt dość balistyczny pod względem napędzania się to brakło mi w nim... czegoś. Zasadniczo przez ostatni rok pojeździłem ponad 10 różnymi motocyklami (z tych co pamiętam: DL650, Transalp 700, MT07, XJ6, Tiger Sport 1050, Triumph Bober, Speed Triple 1050, Triumph Thruxton R, S1000XR, S1000R) i wciąż szukam następcy dla SV, ale na razie go nie znalazłem - myślałem, że będzie to Tiger Sport - ale zupełnie mnie nie kupił. Z tej listy najfajniej jeździło mi się wynajętym na Krecie DL650 - na tamtejszych agrafkach banan od ucha do ucha z żonką na plecach, nawet pług poprzecierałem i.. Thruxtonem R - pełno momentu, dźwięk mega, pozycja fajna tylko nie lubi to skęcać Druga refleksja jaką mam po tych wszystkich sprzętach to coraz więcej szacunku dla SV, nigdy nie wsiadałem po jazdach próbnych czymś za 10x większe pieniądze z rozczarowaniem. Odkręcam tego małego twina i jest fajnie, warczy na mnie, fajnie się jeździ (po zmianie sprężyn i amora), daje dużo czystej radości, której nie mogę znaleźć w innych motocyklach. W dalszych planach mam coś z BMW serii R (nie GS). Dużo zależy od przychylności lokalnych dealerów do jazd testowych -jak widać BMW i Triumph w Poznaniu stoją frontem do klienta, za koszt wyjeżdżonego paliwa można zabrać motocykl na kilka godzin jak nie jest zarezerwowany. Szczególnie w BMW życzenie "dobrej zabawy" przy przekazaniu kluczyków jest miłe i sami mówią, żeby polatać 2-3h bo sprzęt wolny, co ma stać

Do teraz nie miałem okazji pojeździć żadnym prawdziwym sportem nad czym ubolewam, ale będę próbował Niestety spodziewam się, że będzie jak z S1000R, osiągi nie na drogi publiczne, a co to za frajda zmieniać biegi w połowie skali..

Sorry za te dłuuugie wywody.. Może podsuniecie pomysł na jakiś ciekawy, wesoły motocykl z dobrym zawieszeniem, dobrymi hamulcami i mocą w okolicach 100KM? coś współczesnego co najmniej z ABS i żeby nie ważył 250kg osiągalne w budżecie ok 20tys.. Coś nieoczywistego, bo oczywistych jest całe allegro

Weź zerknij na z1000sx za +/-25k 2011 rok kupisz

Kumpel rozważa zamianę Speeda 1050 na z1000sx, ja mam jakąś awersję do Kawasaki.

A może GSR750? Tylko gdzie się tym przejechać.. Nie wiem tylko jak ciężko byłoby przesiąść się z V2 na R4, dotychczasowe wrażenia z rzędówki mam raczej słabe, brakuje mi hamowania silnikiem - i to bardzo, a jeździłem tylko litrami, w mniejszej pojemności będzie jeszcze smutniej jak sądzę.

Ujeżdżał ktoś Shivera 750?

Triumph street triple R

W kolejce do objechania, choć dealer ma już nowego RSa z większym piecem. W sobotę byłem z kumplem od Speeda i on wziął sobie właśnie nowego RSa jak ja brałem Tigera Sport i zsiadał raczej rozczarowany. 10 letni speed okazuje się być jednak lepszy pod wieloma względami, także ciśnienie mi zeszło na jazdę próbną

Jeździłem RS, bardzo podobnie jeździ do mojej R, ale w sumie testowałem tylko po torze.
Street RS mniejszy piec, mniejsza moc niż w speedzie, pewnie twardszy więc wrażenia z jazdy inne, nie jeździłem speedem więc nie porównam, ale ciężko mi sobie wyobrazić, żeby RS miałby słabsze hamulce czy gorszy zawias, bo moc i moment to wiadomo.

A ktoś ogarniał Aprillke rsv 1000? Jak się ona ma w odniesieniu do svłeczki, niby tu i tu silnik w układzie V ale to nie znaczy że mają taką samą charakterystyke

Jeśli chodzi o osiągi to Speed 2008 vs Street RS 2018 robią podobne wrażenie, hamulce wg kumpla są nawet lepsze w Streecie, ale pod kątem prowadzenia czy reakcji na gaz nie był zachwycony i całokształt jakoś go nie przekonał, a chłopak jeździ grubo ponad 10 lat i umie, a jego speed to całkiem wredna świnia jest, idzie jak zł i trzeba go brać za pysk, bo potrafi zaskoczyć mocą i pójść bokiem czy wstać na koło bez trudu, fun fakctor jest największy w głównie legalnych zakresach

Wiecej momentu ma jednak speed, ciekawe jednak co piszesz o prowadzeniu. Tak czy inaczej przesiadka z małej sv to co innego niż ze speeda. Jak ja zmieniałem moto to jeszcze brałem pod uwagę mt09 i kawę z800.