znajomi kuzynki, tez mieszka w Luton...

W piątek u mnie na osiedlu zderzył się motocykl z samochodem na skrzyżowaniu (Szczecin-Kombinat - zjazd do Rajkowa), nie piszą nic o poszkodowanych, na wszelki wypadek 3mamy kciuki za zdrowie.

Może w artykułach o takich wypadkach nie powinni pisać "nie ustąpił pierwszeństwa", "wymusił pierwszeństwo", tylko kierowca Toyoty zabił motocyklistę..

RIP

może i powinni....

Od nas nie był, znałem (nie znałem) bo w Raciborzu na stacji się spotkaliśmy. Pogadało się mówiłem o forum ale jak widać nie zdążył się zarejestrować.

NIE powinni. Nieludzkie jest wydawanie tak kategorycznego wyroku bez sądu.
BYĆ MOŻE zabił bo wymusił pierwszeństwo na normalnie jadącym motocyklu
BYĆ MOŻE wpadł na niego motocyklista który zza winkla wyleciał z prędkością 150 km/h zamiast ok 50 jak można by się spodziewać.

Parę lat temu na moim osiedlu był taki wypadek: z podporządkowanej wyjeżdża babka uderza w nią motocykl, motocyklista ginie. Kto winien ? Każdy powie że babka
A gó...no prawda
Główną drogą, kilkadziesiąt metrów przed owym skrzyżowaniem (osiedle, ograniczenie do 40 km/h) jechał powoli autobus. Kobieta widząc go z lewej wyjechała na główną bo miała dość czasu i miejsca by przed nim przejechać-włączyć się do ruchu. Niestety w tym momencie ów straceniec na motocyklu, tuż przed skrzyżowaniem, na podwójnej ciągłej wyprzedzał ten autobus jadąc trzy razy szybciej od niego... no i jak tylko go wyprzedził wpakował się w tą wyjeżdżającą kobietę, nie miał gdzie uciec bo z z przeciwka jechały auta.
No i kto tu winien...
Jest wiele przypadków, gdy motocykl porusza się z taką prędkością że nie daje szans nawet prawidłowo jadącemu kierowcy na ustąpienie mu pierwszeństwa.
Nie znając szczegółów wypadku nie wolno nazywać nikogo zabójcą.

Pierdolenie, moja majówka o mało nie skończyła się na trzecim skrzyżowaniu przez takiego debila, co to "nie widział" (nie ma tam dodatkowego ograniczenia, znając miejsce i warunki mogłem "grzać" góra 60 pilnując młotków z prawej strony). Mów co chcesz, puszki na podporządkowanym mają w dupie.

Dokładnie. Dlatego jak widzę puchę na podporządkowanej to i tak zwalniam,bo z nimi nigdy nie wiadomo. Ostatnio babka na dwupasmowej jezdni wkomponowała by mnie w autobus stojący obok,bo jechałem prawym i jej się zachciało zmienić pas nawet nie zaglądając w lusterka,a w martwej strefie nie byłem. Pomimo tego,że nie jechała w moją stronę to ją dogoniłem i zatrzymałem i powiedziałem,żeby na drugi raz puknęła się w czoło. Może teraz będzie pamiętać.

Wniosek jest prosty i niektórym znany: jeśli potencjalne zagrożenie widzimy to nie zapi###$#@$%

Kacper, nie znasz szczegółów opisywanego wypadku, nikt z nas go nie zna. Być może samochodem jechał kretyn, który wszystko i wszystkich ma w dupie, a być może jechał normalny kierowca, który nie miał szans zauważyć motocykla. W zeszłym sezonie miałem identyczny przypadek, jak opisał z2maciek. Mimo że mam dobry wzrok, dobry refleks, uważam na to co się dzieje dookoła, korzystam z lusterek itd. Dosłownie kilkanaście centymetrów i motocyklista wjechałby mi w lewą tylną ćwiartkę samochodu. Opisywałem to z resztą na forum. I też byłaby moja wina, bo wyjeżdżałem z podporządkowanej. A że motocykl wyprzedzał na podwójnej ciągłej, tuż przed skrzyżowaniem, że był schowany za samochodem i w efekcie przeleciał skrzyżowanie "pod prąd", to tylko szczegół, nie?

Zawsze znajdzie się taka historia. Przez "pierdolenie" rozumiem usprawiedliwianie wszystkiego skrajnymi przypadkami.

True, true.

ale dół



niektórzy samochodów nie widzą a co dopiero motocykl

To może zacznij wypowiadać się w taki sposób aby przy okazji nie obrażać innych? Osobiście bardzo mi się nie spodobało nazywanie czyjejś wypowiedzi "pierdoleniem". A przy okazji - sam usprawiedliwiasz wszystko swoim "skrajnym" wypadkiem...

Takich idiotów o jakich pisał z2maciek jest pełno - ja też wiele razy pojechałem jak skończony kretyn i miałem na tyle dużo szczęścia, że nic się nie stało. Zdarzyły mi się dwa wypadki spowodowane w 100% (patrząc pod kątem przepisów ruchu drogowego) przez kierowców puszek. Jednego z ich nie byłem w żadnym stopniu w stanie uniknąć - byłem w złym miejscu o złej godzinie i nie miałem kompletnie na nic wpływu. Ale był też inny przypadek - wina była kierowcy puszki - nie ustąpił pierszeństwa w miejscu gdzie nic mnie nie zasłaniało, byłej jedynym obiektem widocznym na jezdni. Gdybym jechał wolniej a nie zapierdalał, to dałbym radę go ominąć i nic by się nie stało.

Gdybym jednak skończył w worku, to i tak byłoby mi wszystko jedno.

A tak odbiegając od tematu puszek i kogo wina.
Czy czasem ta czarna SV co w Krapkowicach był wypadek. To nie ta sama co była na allegro z ta czerwona turystyczna kiera z czerwonymi przewodami w oplotach, i skróconymi ciężarkami prawie do samej kiery??? Ładna doinwestowana kilka razy przewalała się przez forum w dziale ciekawostki Allegro??

Był "stop wariatom drogowym", były "warzywa", szczypanie się w tej sytuacji bo "być może" uważam za pierdolenie i tego się będę trzymał. Czy należy się tytuł "mordercy" pozostawiam rzetelności dziennikarskiej w stosunku do każdego zdarzenia z osobna.

Takich "skrajnych przypadków" mam co roku solidną kolekcję: wyjeżdżanie z podporządkowanej, włączanie się na pałę przez 2 pasy do ruchu, spychanie przez dostawczaka, spychanie przez ciężarówkę, nerwówki Pani byznesłoman, syndrom małego siusiaka (nie żartuję)... mogę tak jeszcze długo. Staram się przewidywać i, wiem wiem, trudno uwierzyć, jeździć w miarę dostępnych warunków. Wyciągnąłem ten konkretny przypadek bo jest po prostu świeży. Resztę masz opisaną wyżej.

Gdybanie po fakcie jest fajne, tyle rzeczy przychodzi do głowy. Jechał byś 3 km/h szybciej, albo ruszył 10 sekund później i nie spotkał byś się z tym człowiekiem. Na debilizmy nie ma rady, wobec swoich nigdy nie szukałem współczucia.

http://www.youtube.com/watch?v=dNFaAqS2f18

Niestety sv-ka w roli głównej i jej kierownik.
Ehh.

Było już 2 razy w "To co mnie dziś rozbawiło "

A to sorki, nie miałem przez tydzień dostępu do neta.

Wydaje mi sie że to była tzw "fiksacja wzroku" chyba nie przekręciłem nazyw. Czytałem o tym w "motocyklista doskonały".

Zgadza się, nawet na ścigaczu o tym piszą.