Ja pamiętam swego czasu, jak moja siostra miała wypadek, że wziała " wrak" a oni jej wypłacili szkode, wrak sprzedała i wyszła na tym interesie na lekki plus.
Nie wiem czy to jeszcze możliwe bo to było dawno temu ...

ale to ty dostajesz kasę za wrak jak sprzedajesz więc dostajesz wtedy 8800zł

Czyli za mało. Zgarnę 8.800 łącznie za moto, za które 2 miesiące temu zapłaciłem prawie 12.000.

Bazując na tych wartościach jestem w plecy w każdy możliwy sposób.

Bo za małe jest wyliczenie podstawowe. Niestety to są i będą złodzieje więc trzeba się wykłócać.

Niestety to są jawni oszuści i ciężko z nimi wygrać, ale próbuj pisać odwołania- przedstaw umowę kupna motocykla, może to coś da.
Jak widzę jakie wyliczenia przedstawiają to ja miałem dużo szczęścia...
Po wypadku:
- wycenili SV na 15 800 ,
- wrak 2 600
-wypłacili różnicę - 13 200 i zostawili maszynę.
Włożyłem w nią 700 zł, aby tylko można było przejechać się kawałek i sprawdzić czy w ogóle się do czegoś nadaje.
-Sprzedałem za 6 500 zł
Przed wypadkiem kupiłem za 13 500 więc po wyliczeniach, na czysto byłem do przodu 19 000 zł
Później znów kupiłem SV za 13 350.....ach to był dobry biznes

Życzę, aby odwołanie coś pomogło!

Zawsze mnie to zastanawiało. Jak ubezpieczalnia zaniży wartość to oszuści, itd. Ale jak ich się przekręci żeby tylko na tym zarobić to już jest wszystko pięknie i cacy. Moralność Kalego?

to niestety prawda. Ubezpieczyciele chcą iść po najniższej dla nich linii oporu i mają nadzieję że komuś nie będzie się chciało walczyć i machną ręką. Dlatego koniecznie pisz odwołania na początku sam próbuj. Jeśli to nim pomoże to możesz zwrócić się o pomoc do rzecznika ubezpieczonych.

Ale musisz kolego przyznać, że 8800 za 2007 to trochę mało, mogli zaniżyć warotość o kilka %. Z tego co pamiętam PZU każdego roku zaniża wartość każdego mojego ubezpieczonego u nich pojazu o 15% od wyceny z zeszłego roku.
Reasumując miesiąc po zakupie szybko im spadła wartość pojazdu

Mi wyceniali szkode w serwisie suzuki ,gdyż domyślałem się że ubezpieczyciel będzie chciał zaniżyć cenę mojego litra dlatego zaprowadziłem moto do serwisu. Tak więc za rok 2005 dostałem ok 9tyś + załatwili kupca na wrak za 4,5tyś = 13,5tyś a był to model K3 z 1 rej. w 2005.

A ja również myślałem że naprawią mi motocykl w ASO na koszt ubezpieczyciela ale okazało się że u nich same lagi przednie przekraczaja wartość całego motocykla

jak mi powiedział koleś przykład że sama owiewka boczna do gsxr to koszt 6tyś to myślałem że to żart. naprawe mojego moto wyliczyli na ponad 50tyś

Ale ja nie oceniam kto ma rację. Tylko mówię że jak oni mnie to oszuści ale jak ja ich to już nie

Aha, no to z tym się zgadzam Tak zazwyczaj jest.

Nie wiem Skwaro, czy Cię dobrze rozumiem, że niby jak ktoś dostał ciut wyższe odszkodowanie niż był sprzęt warty, to już jest be? Zastanówmy się co jest w rzeczywistości takim "przekręceniem" i jak wiele osób celowo kręci jakieś wały na ubezpieczeniu? Ja takie wały rozumiem jako celowe "niby wypadki" do wyciągnięcia kasy z własnego AC czy ustawki z kimś innym do wyłudzenia kasy z OC. Wśród moich znajomych kojarzę w sumie 3 takie przypadki wyciągnięcia nienależnego odszkodowania. A teraz zastanówmy się ile osób jest oszukiwanych przez ubezpieczalnie przy wypłacie absurdalnie niskiego odszkodowania za szkody komunikacyjne? Hmm, każdy?! Serio, nie kojarzę przypadku, by ktoś od razu dostał uczciwą wycenę i nie musiał się odwoływać po kilka razy, brać swoich biegłych czy szarpać po sądach.
Ja tu nie widzę moralności Kalego... Ubezpieczalnie to banda złodziei, tak. Jak ktoś wyłudza odszkodowania za sfingowany wypadek, to też jest oszustem, proste. Ale jak ktoś walczy o należne odszkodowanie ze złodziejską firmą i przypadkiem faktycznie mu się uda, to ja tu nie widzę niczego złego, po prostu udało mu się obronić przed utratą swoich pieniędzy. A i tak nie jest ani pięknie ani cacy, bo co się musiał szarpać, to jego

Łasuch, źle mnie zrozumiałeś. Bawi mnie to jak niektórzy podchodzą do tematu: "jestem lepszy bo przekręciłem tych oszustów na kasę i na tym zarobiłem"

No jak... zarobiłeś 6.500 kolego, nie liczysz wkładu początkowego w moto tylko wszystko wrzucasz w zysk

13.200 + 6.500 - 700 - 13.500 = 6.500

JA bym tego nie nazwał lepszy a raczej normalne w sensie powinni mi wypłacić więcej niż był wart. Straciłem czas, nerwy, zdrowie,nie mogłem pojechać...(gdzieś) zrobić coś musiałem jeździć autem w LATO! i wiele wiele innych.
Jak do tego muszę się wykłócać o swoje i walczyć...no to już cholera trafia. Po to się płaci żeby było tak jak się należy a nie tak żeby się wybronić mimo że to ktoś nam krzywdę zrobił.


Dlatego jak ktoś zarobi to się cieszy że oszukał oszusta

Ja dalej twierdze ze to oszusci. Wycenili mi na te 15 z hakiem, a wdedy wartosc sv na allegro to bylo cos ok 17 000 wiec zanizyli wartosc mojej SV.
Handsome masz.racje liczac koszt nowej maszyny to tak wychodzi

Ubezpieczalnie to drugi najbardziej kasiasty i najbardziej "żydowski" interes po bankach. To się po prostu musi opłacać, jak kasyno. Nikt się z nikim tutaj nie ma zamiaru szczypać, albo ty ich, albo oni ciebie.

Uczciwą wycenę dostaniesz tam gdzie szastają nie swoimi pieniędzmi, albo sam uczciwie się do interesu zdążyłeś dołożyć - UFG albo szkoda z AC na którą potem i tak będzie regres. Ew. jak masz długą historię bezszkodowego opłacania składek. Jaki interes ma ubezpieczyciel w twoim szczęściu i zadowoleniu jeżeli likwidujesz sprawę z czyjegoś OC? Zazwyczaj i tak każdy wybiera najtańsze ubezpieczenie, przecież nie on się potem będzie z firmą użerał...

Jedno pytanie. Jaka jest różnica w przeręceniu oszusta i uczciwego? Bo dla mnie żadna, ale ja to jakiś dziwny jestem...

Jeszcze raz - jak Kali ukraść krowę to dobrze ale jak Kalemu ukraść krowę to już nie
Zresztą z mojej strony EOT, bo dyskusja do niczego nie prowadzi.

Skwaro, zgadzam się z tobą, potępiam wszelakie przekręty na ubezpieczeniach bo odbija się to potem na uczciwych klientach. Niemniej kiedy "druga strona" bez oporów dyma na lewo i prawo ludzi którym należą się pieniądze, uważam każdą złotówkę od nich wyrwaną za złotówkę uczciwie zarobioną.

Jeśli dostaniesz więcej kasy z oc niż był wart twój motocykl to dla mnie nie jest oszustwo a prawidłowość którą opisałem wyżej.
Chyba że mówimy o oszustwie w sensie pozorowaniu wypadku.