A no panie Spyra, jak by tu powiedzieć
Śmierdzi lenistwem
i inaczej tego nazwac nie da rady. Po jakiejś tam części moge to tłumaczyć tym że moja pakamera klimatycznie to uzależniona jest w dużym stopniu od otoczenia. A że nie mam jakiegos regulatora tej klimy pod ręką to te ciągłe ulewy, ciemności i wiatry które oberwały nawet drzwi że nie wspomnę o całkowitej destrukcji płota
nie nastawiaja mnie jakoś do intensywnej pracy tak jak idea w którą wierzył Wincenty Pstrowski
Pizdziec znaczy i czekam na odrobine wiatrów tropikalnych które w końcu muszą dolecieć. A wtedy to sie zawezme i mam nadzieję że sprawę załatwię raz na amen. W końcu w zeszłym roku z Sabrina miałem podobnie. Póki co logistyka się zajmuję i magazynuję wszelkie narzędzia które będą musiały byc pod ręką jak już sprawa się rypnie.
----
kristofch
Ta koncepcja to mi osobiście jest znana już od bardzo dawna i byłoby bardzo fajnie gdyby zaistniała.
Wszystko jest jednak fajne i proste na papierze. Jest to jednak tylko złudzenie a w istocie silnik będacy podstawą tego projektu jest niezwykle trudny do wykonania. Hipocykloidalny układ korbowy tam zaproponowany wcale też nie jest jakąś nowoscią. Troche mi jednak angielskim krętactwem zalatuje bo pan Baker który przypisuje sobie ów wynalazek kłóci się ze skromna wiedzą jaka na ten temat posiadam. Otóż o wiele-wiele wcześniej bracia Seguin, w erze pierwszych samolotów zbudowali cos takiego. Jednak szybko zaniechali tego raz że 100 lat temu nie miel takich maszyn CNC jakie mamy teraz i wiadomo że kłopoty wykonawcze (aczkolwiek potrafili to zbudować) a po dwa gdy juz mieli działający egzemplarz to szybko połapali się że hipocykloidalny układ korbowy generuje zbyt duże straty mechaniczne. A wyszedł im silnik kropka w kropkę podobny do tego JJS
Olali więc to wszysko i bardzo dobrze na tym wyszli. Zrobili fantastyczny silnik który nazwali Gnome i silnik ów znakomicie sprawdzał się jako napęd ówczesnych samolotów.
W czasach nam współczesnych zbudowano kilka silników w oparciu o koncepcję Bakera (powiedzmy że Bakera)
powstało kilka silników ale wszystkie one okazały się niewypałem, wtórnie każdy odkrywał to co bracia Seguin obczaili 100 lat temu.
Oczywiście nie mam zamiaru umniejszać w jakikolwiek sposób koncepji JJ2S. Obawiam sie tylko że mój świętej pamięci instruktor pan Szeja miał rację mówiąc:
Gdy już myślisz że wymysliłeś cos nowego w silniku, albo całkiem nowy silnik to sprawdź co było w historii.
Okaze się że kilkadziesiat lat temu juz jakiś francuz, anglik czy też prusak
już to wymyslił.
----
o tym że miał rację przekonałem sie parę razy, natrafiając tu i tam w necie na jakieś przełomowe wynalazki. Systemy rozrządu np. a wszystko juz było. Najlepszy to był jakis oszołom, nie pametam nazwiska, ale gościu opatentował nawet wtórnie rozrząd systemu Knighta, nieznacznie go tylko modyfikując.
Każdy zapomniał juz do dzisiaj że np. w Bristolu była znakomita wytwórnia produkująca fantastyczne silniki o wdzięcznej nazwie Centaurus które do samego ich końca produkcji (coś około 1950 roku) miały rozrząd Knighta.
Ciekawe też czy ktoś wie że czeska Skoda była jednym z nielicznych zakładów na świecie który był w stanie zachować reżim produkcyjny żeby silniki z tym systemem rozrządu produkować. I jedyna firmą która która opracowała dużą ich rodzinę. Od małych i duzych
--- raz miałem przyjemność widzieć taki silnik i słyszec go podczas pracy. Wyobraź sobie że słyszysz tylko cichy pomruk wydechu i żadnego odgłosu więcej. Słyszysz muchę która przelatuje obok pracującego silnika
(z mety porównanie z kawą od małej. Jak ja tak znienacka odpali rano a ja jeszcze spię to spadam w domu z łożka
Jak ten Henry zacznie drzeć jape to masakra normalnie )
ps. a tak całkiem prywatnie uważam że silnik dwu suwowy powróci. Ale właśnie w tej pierwotnej i pięknej prostocie. Już teraz są przecież działające egzemplarze z wtryskiem bezpośrednim i ładowaniem oddzielną pompą. Całkowicie ekologiczne, cholernie mocne, oszczędne jednostki. Mało co sie w nich rusza, mało gdzie sa straty i właśnie w tym ich siła. Myślę jednak że szansą dla nich są małe zakłady które nie utopiły milionów w wielkie fabryki produkujace skomplikowane i drogie ustrojstwa bo byłoby to kompletnie sprzeczne z ich interesem