Powiem tak, historia z linku, który wkleiłeś musi mieć jakieś "drugie dno", bo nie wydaje mi się, żeby ktoś od tak sobie zostawiał muzykę włączoną wychodząc z domu. Z autopsji wiem, że są ludzie, dla których hałasem jest np. ledwo słyszalny szum w grzejnikach i muszą mieć idealną ciszę, żeby było im dobrze. Jeśli słyszalny jest jakikolwiek szmer, to zaraz dzwonią do ludków z ciepłowni, żeby szum zlikwidowali, albo w przypadku hałasów na policję.
Sam miałem też taką sytuację, że miałem mieszkanie do kapitalnego remontu. A wiadomo przy remoncie hałas jest, bo się wierci w ścianach, czasem coś wyburza, itp. itd. I kurde co chwile przychodziła do mnie pewna staruszka twierdząc, że ona nie może już tego hałasu wytrzymać i mam robić remont w innych godzinach jak między 12.00 a 14.00 bo wtedy ustawowo jest siesta dla staruszków i straszyła mnie też synem prawnikiem. Ba nawet stwierdziła, że po co mi remont, jak i tak do piachu pójdę. Inni sąsiedzi też byli przez nią odwiedzani, bo hałasowali remontując sobie mieszkanie. Z opowieści babci mojej żony wiem, że tej kobiecie przeszkadzało nawet jak ktoś nalewał wody do wanny. Także wydaje mi się, że osoba, która wpadła w depresję musiała podobnym działaniem zajść za skórę osobie, która tak głośno słucha muzyki nawet wychodząc z domu. A wniosek jest jeden i wcale nie odkryłem ameryki - są ludzie i ludziska, a w życiu trzeba robić tak, żeby to miało "ręce i nogi", czyli w granicach zdrowego rozsądku. No i trzeba być wyrozumiałem trochę dla innych, bo złośliwość potrafi wrócić do osoby złośliwej prędzej czy później.

Wiadomo że trza to zamknąć w klamrę zdrowego rozsądku. Remont to akurat chyba normalna sprawa każdego domu, czy to że ktoś odkurza itp.
Z tą muzyką co ryczy jak ktoś wychodzi z domu to znam to dobrze - się 2 lata na hucie mieszkało Ale tam to policja przyjeżdżała ze względu na patologię i alkohol
Dla skrajnego debilizmu i "mam innych w dupie" niestety wyrozumiałości nie ma. Jeśli człowiek jakiś podstawowych zasad zrozumieć nie potrafi (że ktoś nie jest fanatykiem podróży w kosmos z ogródka), to zaczyna być problem.
U siebie mam przeloty, i grzeje w garażu a i tak krótko bo preferuje jazdę już od 35 stopni i lekkie traktowanie sprzęta.
Niektórzy akurat mają w ustawową niedziele tylko wolne i mogą w domu pobyć - w takie dni można sobie zrobić lekki umiar w remontach, dla dobra ogółu, a nie iść w zaparte "PANIE JA MUSZE K*RWA BOROWAĆ BO KIEDY INDZIEJ NIE MAM CZASU". Innego znowu nie ma w domu poza niedzielą, i ma ją umiloną dźwiękami tankowca.

Nie bo tak im się podoba tylko chcą się ugadać z miejscowymi, pewnie są jakieś naciski. Ale tego to ewidentnie nie rozumiem... pobudowali się (sporo jest nowych chat) koło lotniska i toru wyścigowego które są tu "od zawsze" i chcą ciszę?! Chcesz ciszę wybuduj się w lesie... albo to samo koło lotniska w krzesinach. Fakt F16 są mega głośne no ale budując się koło lotniska wojskowego (zakładam że ziemia przez to była tańsza) trzeba się liczyć że będzie głośno. Co do hałasowania w domach i na podwórkach to ok może własne ale trzeba mieć umiar i ograniczyć do minimum. I raz nie zawsze (impreza itp) ale stałe hałasowanie to już :cenzura:... U mnie w bloku sąsiedzi z góry regularnie sprawdzali ile wytrzymają szyby i badziewną muzykę tak głośno puszczali że u mnie nie dało się TV oglądać nie mówiąc że szyby się trzęsły. Czasem z kolei jak mył swojego Golfa to też nie mógł odpuścić sobie muzyki na cały regulator. Teraz wynajmując chatę w Poznaniu (zresztą drugą w ciągu paru lat w tym samym bloku) zastanawiam się ile można wiercić w ścianach?! Bo sorry ale jak można wiercić codziennie przez np. tydzień po parę godzin? A strasznie się ten dźwięk niesie w wielkiej płycie. I tak regularnie mam

No i fajnie masz - możesz sobie w ścianach poborować przez cały tydzień i niczym się nie przejmować! To Ci dopiero frajda! Zaprosisz mnie kiedyś? Mam takiego Boscha że łał! Zgodnie z polskim zwyczajem odpłacaj im tym samym i jeszcze śmieci do ogródka wysypuj

PS. czy wam też w svłkach działa klakson tak ekhm... ktoś kupił coś mądrzejszego ?

mnie dziala dobrze.... ty masz te motór jakis zajechany :P:P

A bormaszina mosz?
W żorach można za 50zł dostać 139db fanfary - mie by sie moplik przewrócił....

Mówisz o tym??

Daje rade! szkoda że nie mam wózka bocznego na wożenie kompresora...

Pięknie napisane - nie wiadomo gdzie się mierzy ten hałas - w jakiej odległości od epicentrum wydobywania się go.
Druga rzecz - napisano, że odrębnie mierzy się w 2 porach doby, podano jaka wartość jest maksymalna a nie podano już kiedy. Można się domyśleć tylko, że w dzień.

PS: mój klakson też jakoś się czasem przycina i nie chce trąbić

Gdzie kupić taki jak na tym filmiku?

Czyżby od granicy?
W nocy jest o ile pamiętam 50 (na tej właśnie ochronie środowiska to miałem...). Więc prawo jest z nami! ha!

PS. Czasem klikasz jak ktoś wymusza, a tu cisza i ta zasrana bezradność?

Do mnie Ty mówisz czy o co Ci chodzi z tą bezradnością?

No mój czasem nie styka (nie wiem dlaczego)... jakiś kutas na rejestracji WNcośtam czy innej SCZ zapomni, że jego yaris z leasingu nie ma takiego przyspieszenia by mógł wyjechać z bocznej ulicy 15m przed motocyklem... I wtedy chcę go skarcić tym lewym przyciskiem, a tu cisza i milknące słowa z pod kasku "k*rwa k*rwa k*rwa k*rwa k*rwa".

Aaa, o to Ci chodzi. Nie wiem dlaczego, ale mam podobnie. Myślę, że po po prostu Ci styki w właczniku zaśniedziały - ja tak miałem na wiosnę ze starterem w prawej dłoni. Trzeba było go rozkręcić i mocno przeczyścić by silnik zapalił.

Czemu nie zgłaszasz takich przypadków na policji skoro od początku tego tematu popierasz tezę, że można to zrobić. Świadkowie się znajdą bo nie wierze, że jedziecie po pustyniach więc na coś się to prawo przyda.

A najbardziej podoba mi się, jak na dźwięk syreny reagują czarni - każdy jeden odruchowo zaczyna spieprzać
Do motocykli czy samochodów osobowych też robią takie małe pneumatyczne fanfary z niewielkim kompresorem. A same problemy z klaksonem to albo zaśniedziały włącznik, albo co bardziej prawdopodobne - zaśniedziałe styki przy samym klaksonie.

sirmariano : Miażdżące poczucie humoru.

Ale pan pieprzysz bzdury. Twoje posty nie są ani mądre, ani zabawne Nie tylko w tym temacie... Skończże wreszcie.

lpt właśnie taka minę mam jak sobie myślę jakie bzdury piszesz. Z jednej strony popierasz to, że ktoś powiedział, że ten dzieciak przejechał szybko środkiem drogi a w inny dzień jechał na jednym kole i, że jak najbardziej należy mu się kara za spowodowanie zagrożenia. A jak ktoś Cie omal nie zabija to tylko sobie klniesz pod nosem bo nawet klakson się odwrócił przeciw Tobie. Dlatego pytam czemu tego nie zgłaszasz jako zagrożenie dla Ciebie? W całej dyskusji, żeby odwrócić kota ogonem zacząłeś poruszać jakieś zakłócanie spokoju ale tu od początku idzie o stwarzanie zagrożenia w ruchu.

A te zdjęcia jako odpowiedzi na konkretne pytanie wymierzone przeciw twojej hipokryzji traktuje jako brak argumentów.

Porównujesz wykroczenie jednorazowe do takiego notorycznie zdarzającego się w tym samym punkcie przez tą samą osobę? Czy coś Ci się nie pomerdało?

Tak klakson odwrócił się przeciw mnie
Możesz być gniewny jak chcesz, komuś się dobrali do dupy za idiotyzmy to je widać bronisz, więc brawo, prawdziwy twardziel z Ciebie albo masz wygrawerowane JP na 100%, oczywiście do czasu aż Ty zostaniesz poszkodowany przez innego JP...

Widać że Dono Cię dalej boooli...

PS. Jak wiadomo są niektóre rzeczy, co można je zmienić, a inne są jak przewrócone kraby na plaży (podpuszczam literaturą).
PPS. czy stwarzasz zagrożenie, zależy od tego czy ktoś czuje się zagrożony, albo i zgorszony (wikipedia - zakłócanie porządku). W tym wypadku jest na to, że tak.

Polecam Ci zrobić tak:
Wejdź na pierwsza stronę tego tematu. Potem otóż w link w pierwszym poście. Potem przeczytaj zarzuty jakie ma ten łepek. I teraz mi odpowiedz - gdzie tam masz napisane, że to było notoryczne? Dwa zdarzenia w miejscach oddalonych od siebie - w obu przypadkach na miejscu jest szef i dwie pracownice. I powiedz mi na jakiej podstawie ocenili prędkość jako nadmierną (tylko nie stosuj swojego radaru typu nyyyyyyyyyyyyyy nyyyyyyyyyy nyyyyyyyyy).
Wyrok jest za dwa jednorazowe zdarzenia - innego typu więc powiedz mi ile razy taki przedstawiciel ma Ci zajechać drogę, żebyś uznał to za zagrożenie? Ewentualnie może raz można tak zrobić a dopiero drugi raz trzeba karać?