Krewki nie oddam, bo pożółtaczkowy jestem, ale jeśli nie krew, to chociaż pozytywną energie przesyłam i tak jak już wcześniej pisałem - jestem dobrej myśli!

Dawno nic nie pisałem ale to dlatego że, codziennie mam te informację i właściwie nic się nie zmieniało. Lecz ostatnie wieści są następujące:

poskładali chłopakowi nadgarstek
walczą z tą lewą ręką i okazuje się że, jest szansa że, będzie ok
zaczęli go wybudzać jak pisałem wcześniej ale obudzić się nie chce przynajmniej do tej chwili, co ponoć jest niepokojące !
dzisiaj ma go badać neurolog ale lekarz z OIOM'u zmartwiony tym że, brak oznak czucia w rękach, nogach itd... (nie badał go neurolog jeszcze !!!)
miał w niedziele jakiś krwotok z żołądka ?! też nie za dobrze (nie przyjmuje protein)
nerki nadal zapchane i jest podłączany pod sztuczną

To tyle na tą chwilę, jak się dowiem co powiedział neurolog niezwłocznie napiszę.
Pozdrawiam

Tiger a czy te kartki potwierdzające donację można by wysłać Tobie pocztą ? Byłyby 3 : moja, Bossa i Toksycznego. Jeśli tak to podeślij mi na pw adres to jutro to załatwię

Wiadomość z ostatniej chwili.
Łukasz się wybudził niestety nie może narazie mówić, jutro sobie do niego pojadę i oblukam połamańca.
Jak wrócę to coś napiszę.

Świetna wiadomość

fantastyczna wiadomość

Nie zapomniałeś, mam nadzieję, pozdrowić Go od nas?

Kurcze... dopiero dotarłem do tego wątku.
Szkoda, że krwi nie mogę oddać (miesiąc temu oddawałem). Ale trzymam kciuki żeby powrócił do zdrowia (szybko to nie będzie).
Tiger, a jak z nerkami?

Trzymam kciuki za niego i jak tylko będę mógł to oddam krew.

Byłem u Łukasza ale niestety nie dane mi było rozmawiać z lekarzem.
Jak się do niego mówi to zaciska oczy i otwiera czyli słyszy, jego zona powiedziała mi że, on prawdopodobnie nie wie co się dzieje ?!
Mówić nie może, ruszać głową też bo jest w kołnierzu, widok jak dla mnie taki sobie, marny
Nie wiem dlaczego do tej pory nie badał go neurolog ale jak tylko go zbada i coś będę wiedział to napisze.



Jak byłem miał podłączoną tą sztuczną nerkę czyli jego nerki jeszcze nie pracują prawidłowo.



Krew cały czas potrzebna, ja też oddam w poniedziałek bo już będę mógł (mam nadzieję).

Tiger, jak tam kolega, coś długo nie piszesz.

Nie piszę bo narazie bez zmian, dzisiaj około 20-21 będzie miał operację lewego nadgarstka. Jest przytomny ale kontakt z nim trudny.
Nie wiem dlaczego ale od tygodnia powtarzają lekarze że będzie miał tomografie i nie robią i że mają konsultować operację kręgosłupa ale żadne konsylium się nie zbiera?
Cóż widać nazwisko nie te ...
Ja cały czas jestem w kontakcie z jego żoną i czasem wpadam tam do szpitala więc gdyby, bądź będzie się coś zmieniało/działo to wtedy oczywiście napiszę.
Pozdr.

To samo pomyślałem, polska. Dawaj znać jak coś będziesz wiedział.

Byłem dzisiaj u Łukiego.
Wygląda ... hmm tak sobie, rusza prawą noga jak oszalały, podobno cierpi z bólu, dostaje leki przeciwbólowe ale słabe.
Dzisiaj rano miał pogorszenie, zatrzymanie akcji serca? i przestał oddychać, obecnie jest pod respiratorem a z sercem jest ok?
(takie wiadomości do mnie dotarły)
Na tą chwilę podobno ! wygląda na to że może ruszać tylko ta lewa nogą .
Prawdopodobnie będą go przewozić do Konstancina na operację kręgosłupa a potem do Otwocka na operację kości łonowej i miednicy.
To będzie duże utrudnienie dla rodziny żeby do niego dojeżdżać.
Może jutro (nie ma pewności po tej dzisiejszej akcji) będą operować lewy nadgarstek a we wtorek najbliższy może zdejmą te druty ze szczęki.
Widać że facet cierpi ...
Prawie tam dzisiaj zemdlałem, a jak do niego jechałem po telefonie zapłakanej żony to tak się spieszyłem że prawie mnie tylne koło wyprzedziło (idiotą jestem).
Idę się zanietrzeźwić ...
Regards
Aha nerki pracują.

Wielkie nieszczęście.. dopiero teraz czytam.
Wiadomo co z wypadkiem, kto winny?

Dzięki za wieści, Grzegorz...

Wciąż trzymamy mocno kciuki

Nie On, autobus wymusił pierwszeństwo... i co z tego?

Wiem Marta, Pozdrawiam Cię SERDECZNIE!!!

Przy takiej tragedii szczególnie dla dzieciaczka i małżonki to może mało istotne, ale to prawda co tam piszą poniżej "nie miał prawo jazdy"? Chodzi o odszkodowanie i zapewne rentę.
Naprawdę współczuję i wiem co to oznacza dla rodziny ponieważ "miałem" podobny wypadek męża kuzynki i próbowano zrobić go na szaro do tego stopnia że wpisano "jechał bez kasku" w zeznaniach.

Ech szkoda, Polska to dziwny kraj. Trzymam kciuki.

Jak my wszyscy.
Ciekawi mnie czy kartki dotarły?