Teraz moze Sv kupowac

Dopiero po tym filmiku zrozumiałem, że zamiast SV trzeba mi było kupić taką moto-hulajnogę i każdy zakręt na kolanie bym brał

Mały wymiata

Przyszły Valentino Rossi

To jest dobry przykład jak się nie zrażać do jazdy(nauki), tylko cieszyć się jazdą(i osiągnięciem celu




Fajnie tak mieć tor dla siebie samego..

Witam! Chcialem powiedziec ze SV-ka jest moim pierwszym motorem w zyciu i jak czytalem wczesniej nikt nie polecal tego motocykla na poczatek. Wczesniej jedzilem tylko simsonem s51 oczywiscie nie ma porownania, ale sv wcale nie jezdzi sie tak ciezko jak mi opowiadano, co prawda z poczatku zaskakuje swoja moca i przyspieszeniem, ale do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic. SV650 kupilem w lipcu i jak do tej pory jestem bardzo zadowolony. Zrobilem ok 3000km bez zadnych niemilych przygod i jesli tylko ma sie glowe na karku i troche wyobrazni to mozna jezdzic takim moto i przy tym swietnie sie bawic.
Karol 18 lat

No i gitara ,
Taka uwaga takich tematów mamy na forum co najmniej kilka dlaczego zakładasz kolejny? Było ogrzać jakiś bo niedługo się w nich zgubimy

Cieszę się, że do tej pory gładko Ci szło i oby zawsze tak było, ale 3000 km to jest NIC. Poszukaj na forum ilu było uzytkowników którzy jako pierwszy mieli SV i już leżeli. Nie żebym Cię straszył, ale zawsze uważałem, ze to zły pomysł. pozdro

Dużo osób na forum ma takie same doświadczenia. Ja również. Są jednak osoby które niczym wcześniej nie jeździły, nawet motorowerem, robią prawko, chcą motocykl i nie zawsze mają wystarczającą samokontrolę. Takim odradzam SV-kę.
Według statystyk najwięcej poważnych wypadków motocyklowych zdaża się w drugim lub trzecim sezonie, generalnie wtedy kiedy nabieramy zbyt dużej powności siebie. Trzeba o tym pamiętać i nie zapominać o jeździe z głową.
Im dużej jeździmy tym więcej sytuacji niebezpiecznych możemy przewidzieć i uczymy się ich unikać (polecam tytuł "Strategie Uliczne"), niestety nic nie gwarantuje bezpieczeństwa. Przykro się czyta jak ktoś wjeżdża na autostradzie w motocyklistów po 50-tce jadących na cruiser-ach.

Np. ja. SV-ka to moje pierwsze doświadczenie z silnikowym jednośladem. Przejechalem 1,5 sezonu -6kkm, jeden upadek i .... nadal stanowi dla mnie wyzwanie. Z perspektywy tych 2 lat nie wiem czy to rzeczywiście dobry wybór na pierwsze moto. W chwilach zwątpienia żałuję, że nie wybrałem czegoś łatwiejszego (najczęściej żałuję przy wjeździe na ronda - ale już przy zjeździe jestem zadowolony z wyboru

Prawda jest taka, że wszystko zależy od człowieka czy jest w stanie opanować swojego "demona".
Na pewno V-ką jeździ się troszeczkę inaczej niż rzędówką ale co kto woli.
Ja swoje początki zaczynałem od litra (glebę zaliczyłem przez głupotę, a jakby inaczej ).

Ja bym się tam nie stresował i ujeżdżał tą 650 .

Jeżeli zaliczenie (bądź nie) gleby jest dla kogoś wyznacznikiem umiejętności to życzę dużo zdrowia i powodzenia w życiu.

Chyba powinniśmy zrobić ankietę SV to Twój:
1) pierwszy motocykl wcześniej nie jeździłem żadnym jednośladem z silnikiem spalinowym
2) pierwszy motocykl wcześniej jeździłem motorowerem
3) pierwszy poważny motocykl wcześniej jeździłem motocyklem spełniającym kryteria na A1
4) drugi motocykl wcześniej miałem już do czynienia z większym sprzętem
5) N-ty motocykl jednośladów w życiu miałem tyle że ho ho

Wydaje mi się to bezsensownym wyznacznikiem jak pisał koroviov czy ktoś zaliczył glebę czy nie, bo sytuacje są różne i nawet Ci bardziej doświadczeni tak samo są na to narażeni. Kwestia warunków na drodze i wielu innych zmiennych losowych.
Ale jak ktoś bardzo chce to dodać jeszcze do każdej odpowiedzi opcję tak zaliczyłem glębę na SV lub nie nie zaliczyłem gleby na SV. (byłoby wtedy 10 wariantów odp.) Ankieta zawiera błąd że nie uwzględnia doświadczenia mierzonego przebiegiem km ale można by zrobić jeszcze 2 ankietę w tymże celu.

Może raz na zawsze powstały by jakieś miarodajne wyniki badań ankietowanych użytkowników SV. W temacie SV na 1 moto itp. A wyniki ankiety wcale nie muszą być jakimkolwiek wyznacznikiem

jak koledzy piszą temat wałkowany....opcja szukaj nie boli

http://www.svforum.pl/viewtopic.php?f=19&t=8369&hilit=pierwszy+motocykl

a w temacie napewno gleba nie jest wyznacznikiem umiejętności ,ale napewno uczy pokory ,której wg. mnie napewno brakuje powiedzmy 18 latkowi czy 20 paro-latkowi ,który stawia swoje pierwsze kroki na moto.

TomK
o to dokladnie chodzi

Pewnie ile ludzi tyle opinii , szkoda ze temat wałkowany po 1000 razy, każdy ma swoje zdanie na ten temat...i nikt chyba nikogo nie przekona do swoich racji. Pewnie złoty środek jest gdzieś miedzy wszystkimi wypowiedziami

samokontrola na motocyklu to pojęcia abstrakcyjne.

hihi dlugo nie trzeba bylo czekać na riposte.....i tak se można gadać do usranej śmierci

+1
To typowe debaty akademickie bez rozstrzygnięcia... Każdy decyzję o dosiadaniu SV czy innego moto powinien podjąć sam bo po 1 to jego życie a po 2 on sam wie najlepiej jakie ma predyspozycje.
Szkoda tylko że czasem życie a konkretniej warunki na drodze to weryfikują dość boleśnie

Zgoda, choć z drugiej strony na zlotowych paradach zawsze się spinam, który z nowicjuszy rozpieprzy na mnie swojej 600 lub litrze... Dlatego najczęściej jeżdżę z doświadczonymi kumplami lub pomiędzy harleyowcami po pięćdziesiątce

A ja latam sam jak outsider. Latając z kumplami to jest jazda na krawędzi, co mnie bardzo wnerwia.

Ja też bardzo rzadko jeżdże nie jako solista - ale takimi wyjątkami są parady na zlotach i o nich napisałem powyżej. W paradzie nigdy nie wiesz, kto jedzie za tobą, a już pare razy ktoś za mną z piskiem opon hamował na sporcie. Więc wolę się odsuwać od ludzi, którzy wyglądają mi na nowicjuszy i tyle.