3,5L o ile dobrze pamiętam.

Dzięki
To znaczy, że jutro nie polatam

Koło 205-210. To było w zeszłym roku w sierpniu - przypomniało mi się jak ostatnio nawigację odpaliłem i jeszcze był na niej rekord. Na Czeskiej autostradzie - być może miałem wiatr w plecy... Za to przednie koło miałem lekko krzywe i niedoważone - wrażenie było jakby się przód miał rozpaść (telepanie góra-dół całego przodu motocykla). Zerowa przyjemność z takiej jazdy swoją drogą. A - moto bez szybki i na tłumiku MIVVa.

Mój pierwszy pomiar spalania 6,13L/100km ... głownie w mieście, na odcinkach do 20km.
V-max nie sprawdzałem bo jeszcze nie nauczyłem się jeździć i chyba szybko się nie odważę po tym jak dzisiaj na 2-ce lub 3-ce podniosło mi koło ... tak na pół metra
Póki co jakieś 175k/h na zegarze już widziałem ale przy tej prędkości wiatr skutecznie zniechęca do odkręcania dalej manetki.

Ja z mojej 650 wycisnąłem 220 km/h i koniec, a z litra 229 km/h bo jakoś nie trafiłem na drogę żebym mógł odwinąć tak do samego końca więc jak poleci to nie wiem

Moja dziunia V-max wg licznika równe 200 później musiałem zwalniać bo jakaś pipa z pola wylatywała. A spalanie hmm, jak narazie kręci się koło 7,5 Żydek zamigotał po 156km. Nie mogę odmówić Suzi, ona musi wysoko się kręcić bo inaczej się dusi

Dziś już mi się rezerwa zapaliła na stałe, nie mrugała, przejechałem na niej 52km i jeszcze chlupie w baku.
Jakoś u mnie spalanie się poprawiło, przejechałem na jednym baku ostatnio 190km, co wydaje mi się niezłym wynikiem, ale tankowałem jeszcze przy mrugającej rezerwie, a nie świecącej się więc + 30km i piękny wynik 220km na baku

Taaa, piony od razu.
Aż bocian iskry krzesał

Wczorajszy życiowy rekord - 241km/h z góry z dobrym wiatrem w plecy. Solo na prostej +/- 225km/h ; z plecaczkiem +/- 210km/h.

Spalanie na odcinku ostatnich 16tu tyś.km: najniższe - 4,22l/100km (latanie z dziewczyną, która aktualnie dosiada CBR 125) ; najwyższe - 6,99l/100km (pewnie ostre pycenie na trasie lub w mieście ) ; średnie - 5,79l/100km.

A mi za to spalanie się pogorszyło: 130km od pełnego baku do zapalenia żydówki czyli spalanie jakieś 9,5

(średnia prędkość ~ 170 - 180km/h )

Ja dziś również średnią prędkość zawyżyłem Wyjechałem o północy do miasta przez wichury. Mgła jak cholera, kask parował więc wracałem sobie autostradą, ciągle 160 a miejscami 190. Więcej nie chciałem bujać i szczerze przyznam się, że może i więcej by się już nie dało Ludzie we Wroc w rynku pozytywnie mnie odbierali o pierwszej w nocy Machali, pokazywali przygazówki i takie tam

Mój Bro przyznał mi się kiedyś, że na autostradzie 220 mu się pokazało. Ja najwięcej miałem 200. Po prostu nie lubię jeździć z tak dużymi prędkościami przez dłuższy czas. Dziś na tej autostradzie zrobiłem wyjątek Otwarcie sezonu dla mojego motocykla więc i trzeba było niunie przewietrzyć Spalanie... pewnie jak zwykle powyżej 8 i nie więcej jak 9

Ja teraz mam na prawdę tyle czasu na jeżdżenie motocyklem co kot napłakał więc jak wsiadam to pałuję i nie interesuje mnie ile pali
I tak codziennie robię ponad 100km samochodem, więc motocykl w tym momencie to tylko okrasa całego mojego jeżdżenia na wieczór

Mi w litrze kontrolka zaczęła migać po kulnięciu 112 km a najwięcej przejechałem na baku 222km.
W 650 najmniej 140km i kontrolka a najwięcej prawie do wysuszenia baku 310 km czyli spalanie wyszło mi 3,82l/100km.

Co było alternatywnym napędem??

Moja SV jak nieraz już pisałem chyba nigdy nie zaszczyciła mnie spalaniem mniejszym niż 5.5L/100km Nawet jak jeździłem z dziewczyną. A ona piratem szos to nie jest.

Powrót z Łeby za samochodami dwoma jechałem, maksymalnie oszczędnie więc jest to możliwe

Na szczęście zanim bocian zaczął iskry sypać zauważyłem, że jakoś gładko mi się jedzie bez żadnych drgań na kierze ....

Wczorajsza jazda w towarzystwie 3 litrów... spalanie mojej 650 wyniosło 5,7l.

A mnie zastanawia moje spalanie, po mieście ponad 9 do 9,5, ale jak po tym samym mieście ganiam Dzwonka to spada do 7,5, zastanawia mnie ten fenomen. Przy dłuższym statecznym przelocie 6,75 pali udało mi się wczoraj zrobić 200 kilometrów na zbiorniku

A ja wiem już jak nazywała się ta stacja, gdzie tankowałem benzynę co zrobiła mi z svki rakietę
"ARAL"

Nie dość, że zajebista to w dodatku pb98 kosztowała 5.09 zł

Razor, mój litr nie spalił mi poniżej 8l, przelotowe tłumiki robią swoje? Czy za duże pałowanie? Raz zrobiłem w mieście 120km na pełnym baku do zapalenia żyda. Tyle że pedzel non stop. Powiedz jak to u Ciebie wygląda?