Jam nowy, jezdze dopiero od poltora miesiaca, nie znam jeszcze wszystkich trickow

Tylko kątówki na baterie nie zacznij wozić

W piątek wracałem do domu z narzeczoną i w Brzeźnicy, pewna głupia Pani pomyliła mnie zapewne ze skuterem i jadąc z naprzeciwka postanowiła skręcić w jej lewo, mimo tego, że byłem blisko z dosyć dużą prędkością. Jak tylko usłyszała pisk opon i klakson, coś jej odbiło do tej pustej łepetyny i się zatrzymała na moim pasie, :cenzura: ! Mój pas zajęty cały plus pobocze, a na przeciwnym samochody, nie miałem gdzie uciec i tak hamując wciskałem tą przednią klamkę coraz mocniej, aż moja narzeczona wisiała mi na głowie,a motor wykonywał piekne wheelie. Udało się zatrzymać w poprzek, zupełnie przypadkiem, bo na przednim kole jechałem pierwszy raz. Brakło parę centymetrów, a na szczęście na całym zdarzeniu ucierpiała tylko moja opona, która nadaje się do wyrzutu już teraz, bo jechałem na zablokowanym kole kilkadziesiąt metrów.
Najgorsze jest to, że ta baba jak tylko zobaczyła, że ja tak stanąłem i w nią nie walnąłem, odrazu zaczęła uciekać. Dogoniliśmy ją pod sklepem, jak targała dziecko do środka, żeby tylko uciec. Powiedziałem jej co myślę o jej zachowaniu, a ludzie, którzy byli świadkami całego zdarzenia rzucili się na mnie zrzucając winę na mnie 'WTF?!' Skończyło się to jedną wielką awanturą i o mało nie doszło do rękoczynów.
Wnioski z tego dwa = baba za kółkiem - uważaj
Brzeźnica = idioci

Trzeba było jej na szybko okopać drzwi

Wyciągnij wnioski z tego:

Dozwolone 70, a miałem 84, więc defakto przepisów nie złamałem

Czyżby?? Fotoradary są ponoć ustawione na błąd 10km/h więc nawet gdybyś nie miał przygody fotoradar by pstryknął zdjęcie. A przy kolizji nikogo nie obchodzą tego typu różnice, jechałeś więcej niż mogłeś to i tak dostaniesz mandat. Tak jest z tego co wiem wg. prawa. A raczej każdy znas dał się ponieść i przekroczył prędkość więc nie o tym dyskusja.

Mnie ostatnio z prawej, podporzadkowanej wyjechala kobita przed nosem. Hamowanie, podbitka kola na torach i gleba. Kobieta odjechala. Dopiero znajomy, ktory zjawil sie niespodziewanie zgarnal ja z parkingu nieopodal - w sumie gdyby nie fakt, ze pracuje niedaleko to by pojechala. Przyznala sie do zajechania ale bardzo sie zdziwila jak na oswiadczeniu chcialem napisac ze nie ustapila pierwszenstwa...

Rok temu przyjęto uchwałe, dzięki której można jechać 15km/h więcej niż przewiduje znak. Wcześniej było to 10. Druga rzecz, to błąd wskazania licznika. W SV przy licznikowym 100km/h faktycznie jedziesz 96 czy tam 97. Gdybym jechał 150km/h i doszłoby do wypadku, ja dostałbym mandat za przekroczenie prędkości (gdyby mi to udowodniono), a winę tak czy siak ponosiła by ta kobieta.

Zabrać kobietom prawa jazdy, albo niech zdają 1023141415 razy trudniejszy egzamin.

No teraz to już przegiąłeś
Ja dziś miałam dwa przypadki na drodze, po których mogę powiedzieć to samo o mężczyznach. Jeden to gówniarz, który to po tym jak nie patrząc w lusterka wyprzedził auto, które ja wyprzedzałam - miał banana na ryju zadowolony z siebie że odwalił taki numer. Drugi zaś przypadek to koleś, który włączał się do ruchu wyjeżdżając ze stacji. Jestem w 100% pewna że mnie widział, mimo tego to i tak na kilka metrów przede mną wyjechał mi na pas.

Niestety idiotów za kierownicą nie brakuje, i nie ma znaczenia czy to kobieta, czy mężczyzna.

Otoz tu sie nie zgodze. Dwa fotoradary, ktore znam, strzelaja fotki dopiero, gdy przekroczesz predkosc o 30kph:
Gdanska w strone Lomianek przy Woycickego - ograniczenie do 60-ciu, przy 88 wg licznika - nie blysnelo, przy ok. 100 za to tak
Pulawska od Piaseczna - ograniczenie do 50, przy 77 wg licznika - nie blysnelo

Ciekawe czy byś tak mówił na miejscu kolegi cloud...


Nie dziw się, wielu ludzi jest ograniczona myślowo przez stereotypy. Są święcie przekonani, że wiedzą co się stało tylko po tym jak ktoś wygląda albo czym jeździ.

Kiedyś widziałem jak dwie dziewczynki wyszły prosto pod jadący samochód, chociaż patrzyły się na niego przez kilka sekund wcześniej. Gość zahamował z piskiem, wysiadł i zaczął im przemawiać do rozumu w dość niewybredny sposób. Na to dziadek, który całego zajścia nie widział (bo stał odwrócony plecami) wziął biedne dziewczęta w obronę i zaczął się pienić jak to „młodzi jeżdżą jak wariaci”.

W Twojej sytuacji – jakiś niewyżyty zwyrodnialec – motocyklista wydzierał się na Bogu ducha winną niewiastę z dzieckiem, to trzeba było stanąć w jej obronie. Tak to wyglądało w oczach tych wszechwiedzących.

Nes hercules contra plures….

Nie przekroczyłeś o 14? Interesujące... Ale pomijając Twoje "interpretacje" to te nic nie znaczące w/g Ciebie 14km/h to nieco dłuższa droga hamowania. Nie chce mi się bawić w obliczenia ale to pewnie z 3-4m. Ciekawe czy będzie Tobie do śmiechu kiedy ich zabraknie.

Ja pier.... Ty byłbyś w trumnie albo na wieki śliniącym się warzywem a pani z wyrokiem w zawiasach. W porywach.

No, nawet się zgodzę:

"Dziewczynki" sugerują najzwyczajniej że chodzi o dzieci. A ktoś z odrobiną wyobraźni wie, że dzieci są nieprzewidywalne, czyli trzeba się spodziewać niespodziewanego. Ale myśleć? To przecież boli, prawda?

Mówiłbym sobie: Mirek ty...cenzura. Chociaż wątpię czy rozumiesz dlaczego...

Troszkę to absurdalne można prosić o źródło?...

Chodziło o dziewczynki w wieku 12-14 lat. Myślę, że w tym wieku już mama nauczyła przez jezdnię przechodzić.



Spoko, rozumiem że zawsze jeździsz w 100% zgodnie z przepisami i to daje Ci moralne prawo żeby wszystkich naokoło poczuać i oceniać.

Bo są i tacy:
https://www.youtube.com/watch?feature=p ... IGk1kkraz0

Nie podam zrodla ale na 100% cos takiego istnieje, ale to tylko chwilowa predkosc.

Nie takie absurdalne. Np. czlowiek jedzie 85 na 90 dozwolonym ty wyprzedzajac go lapiesz 95 - krotszy czas wyprzedzania wieksze bezpieczenstwo.
Ale o chyba o +10 nie 15.

Tak jak myślałem... Spróbuję jaśniej i prościej. Mamy ponad 30 stron tematu o zdarzeniach w które motocykliści sami się wpakowali. Na wszystkich forach motocyklowych krążyła kompilacja Było blisko. I zaledwie maleńka, taka tyci cząstka, zauważyła, ze 3/4 przypadków było ewidentnie z "winy" motocyklistów. Piszę "winy" chociaż teoretycznie mieli pierwszeństwo to praktycznie nie dali szansy się zobaczyć. No ale trzeba by spojrzeć obiektywnie, bez emocji i co najtrudniejsze, ze zrozumieniem. Znacznie prościej jest krzyczeć jaka to się krzywda dzieje. "Jechałem 90 przez skrzyżowanie a ta pizda..." I odpowiedzi: "Taką to..." Piękny schemacik.

Agi, bierz to na "miękko".

Dobra, ja nie zamierzam się sprzeczać bo widzę że nigdzie nie zajdziemy.

Ktoś przekracza prędkość o 14km/h (licznikowo), samochód zajeżdża mu drogę i jeszcze ucieka z miejsca zdarzenia. Ty w tej sytuacji widzisz bezdyskusyjną winę motocyklisty i czujesz potrzebę go skarcić.
Sorry ale ja tego nie rozumiem.