Znowu weekend
No to może coś trochę do przodu i być może w następnym złożyć Lokomotywę do kupy.
Jeżeli czasu wystarczy żeby jeszcze ogarnąć tylny amor i jego kości które zdeka zeszły na psy. Obadać wiąchę elektryki to plan byłby do wykonania
Chyba
Póki co dopracowuję jeszcze puzle silnika.
Przytargałem ładną średnicówkę do domku i okazało się że stary blok -ten który był w silniku na lepsze odczyty (oba dobre i w górnym zakresie limitów, ale stary równomiernie wypadł na każdym z cylindrów). No to do boju. Pomyślałem że zanim go przehonuję to sprawdzę jak pasuje do głowicy
Stare dziady będą wiedzieć o co biega
pierwszy odczyt
drugi odczyt
--- po drodze jeszcze kilka i w końcu
Przerwa na kawę
Zielonym wyjaśniam o co chodzi.
Po pierwsze: gdy słyszę że głowicę ZAWSZE trzeba planować przed montażem to mam ochotę gadającemu takie bzdury wygryźć gardziel i patrzec jak tryska krew
Ja rozumiem że miało być może to uzasadnienie w traktorze Biełaruś czy fiaciorze kredensie. Gdzie po odkręceniu śrub nawet na oko było widac że głowica jak banan albo jak śmigło od kukuruźnika.
Niemniej, zanim damy do planowania to powinniśmy sprawdzić. Można tuszem, ale że ja mam zaufanie do japonczyków to olałem bo wypadłoby jak na moje oko dobrze.
Przeszedłem więc odrazu do punktu 2 i nałozyłem trochę pasty od docierania zaworów (tej grubej)
Wykonje się małe ruchy oscylacyjne i patrzymy co z pastą. Tam gdzie jej nie ma to są górki. Dokładamy pasty w te miejsca (z umiarem) i dalej nadajemy. Głowica z bolkiem stanowią dla siebie nawzajem płyty i zaczynają się do siebie dopasowywać.
Gdy po jakimś czasie przy ogledzinach widzimy że warstwa pasty jest równomiernie rozłożona to jest
Oznacza to że powierzchnie przylegające dotarły się do siebie i po usunięciu pasty będzie, pozwole sobie przytoczyć słowa najlepszego mechaniola świata A. Szeji, który kiedyś mnie uczył w szkole.
Oznacza to że szpara będzie taka że mucha nie zarucha
I przy odpowiednim podejściu do sprawy, głowice będzie mozna założyć bez uszczelki w małym, bądź dobrze wykonanym silniku. Jeżeli już cos musi być to wystarczy folia miedziana lub aluminiowa.
Od tamtej pory trochę się zmieniło i jest np. takie cos co bardzo lubię i nazywa się Holymar w sprayu
Psikne najcieńszym (mają gradację, albo inaczej > stopniowanie ze względu na grubość tworzonej warstwy) Co w połączeniu ze szparą taką że nawet mucha będzie musiała se bzykać gdzie indziej. Powinno dać absolutną szczelność.
Zbadam tylko czy Goście japończycy nie dali uszczelki w jakimś innym celu niż tylko uszczelnianie.
ED.
Po kawie powtórka z rozrywki
na drobnej paście
Gdyby Antek mógł to zobaczyć
To pewnie powiedziałby: Nooooo, hmmmm
Bardzo ładnie
Trzy minus
A ja
Bo to była w zasadzie maksymalnie dobra ocena jaka można było u niego dostać
Wyjątki:
Każdą wgniotkę ja ta wyżej, ryskę głębszą niż da się zlikwidować docieraniem trzeba obowiązkowo wypełnić. Może byc w zasadzie byle co. Chodzi o to żeby nie zostało żadne miejsce przez które może zacząć się proces destrukcji połączenia.
Ja użyłem kleju epoksydowego (oczywiście dziura zalepiona przed docieraniem)
Odrobina matematyki i teorii uszczelnania dla niedowiarków
Bardzoo zwięźle ją ujmę.
Im uszczelka cieńsza tym mniejsze siły >rozczelniające< na nią działają. Ideałem jest jeżeli wogóle jej nie potrzeba.
Ja planuję użyć uszczelki płynnej, która pod wpływem temperatury zwulkanizuje się na elastyczną masę. Którą każdy zna kto kupił kiedykolwiek nową uszczelkę pod głowicę. Jest to ta cienka powłoka która pokrywa naszą uszczelkę. Blacha np. z której jest uszczelka stanowi tylko nośnik >szczeliwa głównego. Również pełni role pomocniczą gdy uszczelniane powierzchnie nie są równe. Po prostu ulega zgniotowi i dopasowuje się. Po docieraniu powierchni nie ma potrzeby jej stosowania. Wystarczy sama warstwa szczeliwa.
W dodatku przy takim rozwiązaniu jest tylko jedna, a nie dwie w przypadku uszczelki jednolistkowej. Czyli szansa na rozszczelnienie jest o połowę mniejsza. To chyba dobrze
Biorąc jako przykład ten silnik z którym się grzebię i warstwę szczeliwa która będzie wynosić max 0.03 mm. Średnica cylindra 77 mm. To powierzchnia czołowa uszczelki będzie miała ok 7,25 mm kwadratowego powierzni czoła narażonego na działanie ciśnienia. W tym samym przypadku, używając uszczelki o łącznej grubości 0.5 mm byłoby już ponad 120 mm kwadratowych lica wystawionego na działanie ciśnienia.
Czyli ponad 16 razy wiecej.
A powierzchnia zakotwiczenia uszczelki w obu przypadkach jest taka sama.
(nie chce mi się jej zmierzyć i obliczyć bo niczego już tutaj nie zmieni)