U mnie coś ponad 7kkm przybyło, póki co

Mi stuknęło 6 K

A ja nie mam kiedy jeździć o tylko lekko ponad 4kkm.

Około 7 tysi, ale ostatnio mało jeżdżę, tyle co do roboty

Na razie Sv'ką 250km ale w jeden dzień

4900 km

Przy sprzedaży było niecałe 6k km, akurat na przegląd nowy właściciel się załapie

Aktualnie 2000 km.
A sezon na SV zacząłem 29 czerwca.

A ja zacząłem sezon 19 lipca i prawie 800 km stuknęło

Ja zacząłem wczoraj i mam już 60

8100

Mnie dzisiaj stuknęło 7k

U mnie w SV było trochę ponad 6 500km. Teraz zaczynam od zera

ha, sezon się kończy, a nie udało mi się dobić do 20000 km całkowitego przebiegu... mam w tej chwil 19400 km,a sezon zacząłem od 15000 z małym hakiem
Dobrze, że się wybrałem do Infi to wpadło dodatkowe 900 km i suza się trochę przewietrzyła

Moja sv pewnie 9kkm będzie miała w tym sezonie najeżdżone, w większości jeżdżenie durne i bez celu. Ostatnio - Kaliningrad prawie 1000 km Szkoda, że się tak zimno robi, bo jeszcze nie mam ochoty na przerwę.

Swoją drogą, to chyba najwięcej jeżdżony sezon dla mnie, bo do czerwca-lipca prawie nie ruszałem sv, tylko na DT po lesie latałem Teraz zaś z żoną męczymy jej cbr125 i czasem tym śmigam zamiast sv.

11000 udało mi się jak narazie nawinąć

Zobaczymy czy jeszcze jakiś dzień pozwoli na rekreacyjną jazdę

Jak na razie mam nawinięte 11,5tys (3,5 na SV i 8 na DL), zobaczymy ile jeszcze da radę dokręcić w tym sezonie

Przelatałem od sierpnia jakieś 3000km, ale głównie w weekendy więc myślę że w miarę. Obawiam się, że pogoda w listopadzie nie pozwoli już powiększyć tej wartości.

No, pogoda to już się wali i tylko patrzeć jak zacznie się zima

Jest już bardzo zimno Przed chwilą jak wracałem z pracy furą minąłem dwie CBR-ki i jednego kolesia na nowiutkiej R6-tce jechał z panną.
Naprawdę ja ich podziwiam już przecież ciemno i zimno jak na biegunie, jazda w takich temperaturach nie należy do przyjemnych, ale jak widać są zapaleńcy
Ja też pewnie jeszcze Kawą wyjadę bo jeszcze jej nie sprzedałem
A 3/4 się grzeje w pokoju