ja swoja sprzedałem bo była bita osiem razy, urwany przód, a i tył krzywy jak S... cała malowana- lakier zchodził. Szrot ogólnie

jak juz pisalem kiedys. chcialem kruzera tak do tysioncczista. szarpie galoty a wiater po glacy hulo ze hej!
kazdy z esflakowiczow powinien strubowac! poza tym lubia polerowac!

Nie rozumiem coś napisał, nie znam niemieckiego

To nie niemiecki, po prostu koledze nie zadziałał w pełni translator

Jak lubisz polerować to ja się pytam po co esfałe sprzedawałeś? No po co? Kolanko mógłbyś jechać szmatą codziennie

Spazz ja też lubię i do tego nie trzeba kruzera, każde inne moto czy kobieta i można cały dzień z tym jechać .

Padło hasło czy 70km to mało....a mało bo wystarczy zapakować moto w kufry i plecak....sprawne wyprzedzanie zaczyna być niebezpieczne. Zaraz tylko co to znaczy sprawne i dla kogo sprawne to wyprzedzenie na raz 3 ciężarówek albo jednej??? Moc musi być a najlepiej jak jest jeszcze zapas bo się przydaje i nie koniecznie do latania na kole i palenia ciapa(bo to można dobrze zrobić mz). Armaturę widziałem w akcji i v-max miażdży cyce a łoriora widziałem w dobrej akcji na prostej i niewielu go dogoniło.

ja swoją 650s k3 kiszę już prawie 5 lat i wysunę kilka wniosków:

- jeździłem wieloma sprzętami, po mieście nigdy lepszym, pakujesz się w korku w najwęższe szczeliny
- spalanie umiarkowane
- chcesz szybko wyskoczyć przed szereg i się toczyć swoim tempem? żaden problem ogień z dołu i zrobione
- przyjemna w zakrętach i przy hamowaniu, po delikatnym utwardzeniu przodu
- przejazdy autostradowe powyżej 170 rozpędzanie jest takie sobie..., ale zawsze można przeskoczyć na 1000 tracąc trochę miejskiej zwinności, trzeba zbilansować co jest bardziej komu potrzebne...

ewentualna zamiana? tylko na sv1000, ew. na rsv4 co przy jej cenach dlugi czas mi nie grozi, złoty środek? sv 650 i brudas/kanapa/litrowy ścig

szkoda, ze sv w tej postaci po 2003 nie jest już produkowana, bo wiele osob chcialoby miec dobry sprzet w garazu, a o dobra sv z kazdym rokiem trudniej, nadzieja w tym, ze suzuki wypusci cos rownie dobrego z v-twinem z mocnym nawiazaniem stylistycznym do SV i nie bedzie to brzydki stolec pokroju gladiusa...

Co daj nam, Panie Boże!

Podpisuję się pod wszystkim, co napisałeś.

Wojtek powiem Ci, że jak na osiem razy bitą, urwany przód, krzywy tył i całą malowaną bo lakier schodzi to:
- nad wyraz jedzie prosto, pewnie i do złudzenia jakby z fabryki wyjechała dopiero
- dzięki przodowi z GSX-R'a jeździ się łatwiej, zwrotniej i przyjemniej niż na 650
- tył prosty jak... prosto z fabryki
- lakier pięknie się świeci, znaczki i naklejki wszystkie jak z fabrycznego szablonu

Przyznaj się że to Ty składasz SVtysiaki dla fabryki z Hamamatsu!

BTW może KTM-a RC8 jakiegoś szrota przywrócisz do ideału i mi opchniesz po jakichś rozsądnych pieniądzach???