witam wszystkich. Od razu napisze ze jeżeli zamieszczam temat w złym miejscu proszę o przeniesienie i wyrozumiałość Jestem w obecnej chwili posiadaczem hondy cbr 600f4i. Jest to mój 3 sezon na tym motocyklu. Do tej pory jeździło mi się nią dobrze, ale od tego sezonu chyba zaczynamy nadawać na innych falach... zmęczyło mnie wycie rzędowej czwórki i kręcenie do wysokich obrotów. Jako że nie osiągam super prędkości jak to na "sportowy" motocykl przystało i brakuje mi najzwyczajniej dołu myślę o sprzedaży motocykla i zakupie Sv-ki. Zakochałem się w dźwięku V. Być może dla tego że od czasu do czasu mam okazje pośmigać intruzem 1800 mojego brata, albo zwyczajnie zmęczyły mnie rzędówki i ich jęk. Najbardziej interesuję mnie sv 1000 w wersji N, czyli naked golas itp... Przeglądam od jakiegoś czasu serwisy ogłoszeniowe i widzę, ze na rynku mało jest ciekawych litrów w wersji naked a jak już są to ceny są dosyć wysokie. Myślę, że mój budżet to będzie jakieś 12tys zł. Wersja z owiewką występuje częściej, ale nie podoba mi się... zastanawiałem się tez chwile nad wersja 650n tylko obawiam się ze będę miał za mało mocy i momentu bo tu z momentem jak w cbr f4i natomiast jest w czym wybierać z tych 650tek... Czy więc sv 1000N będzie dla mnie po cbr dobrym motocyklem? i czy jest sens w ogóle szukać mi słabszego sv 650? Co możecie mi doradzić i podpowiedzieć? Nie sądziłem, że bede miał dylamat przy wyboże następnego moto, ale mam go i jest dosc sporym dylematem. Z góry dzieki i czekam na wasze wskazówki.

Jeździłem F4 i miałem 650 w nejkedzie, i jeżdżę teraz S-Litrem.

SV 650 względem Twojej f4i zachowuje się faktycznie lepiej od dołu i dużo żwawiej startuje od świateł. Jeżeli liczysz się z tym, że generalnie mocy i prędkości Ci nie przybędzie to moim zdaniem SV650 zdecydowanie wystarczy.

Liter jest genialnym motocyklem, którego żywiołem są kręte drogi krajowe i ciężko stosować go bardziej "rekreacyjnie" ze względu na agresywny charakter jednostki. Jest super kiedy rozwija się prędkości przelotowe 120-160km/h - to jego sweet-spot. Przy tych prędkościach właśnie owiewka jednak jest potrzebna i dla mnie Liter w Nakidzie właśnie dlatego- nie jest tak sensowny jak 650 (choć prezenetuje się zajebiście)

Będzie. Na 100%

Zapomnij...

Mało i drogo bo dobrze. Gdybym dojrzał do decyzji to zaproponowałbym Tobie mojego. Ale nie mam następcy.

tyle mi wystarczy... czyli jednak litr bedzie. Wersja S wydaje mi się mniej ładna i mniej komfortowa niz naked... Wiec musze teraz pogonic moją f4i. Powiedzcie jeszcze jak ze spalaniem svki?.

5,5-12 w zależności od stylu jazdy.

Mirek ma 100% racji

Uzbrój się w cierpliwość i szukaj litra

Ja przesiadłem się z XJ600 rok 94'

Nie ma chętnych? To ja kapkę pojątrzę

SV1000 jest dobrym motocyklem, ale charakterystyka rzędowych litrów znacznie odbiega od 600-tek i "mocny dół" sv1000 znaczy trochę co innego niż przy porównaniach sv650 vs powiedzmy cbr600. Co do sv1000 vs sv650.... Jeżeli się zastanawiasz nad litrem, to nic innego jak litr nie wchodzi w grę

Można by jeszcze wspomnieć, ze góra w sv1000 vs np. Twój z1000, albo fz1 to też coś zupełnie innego. Litr litrowi nie równy...
Chociaż jak się zastanowić, to kiedy ja się wkręcam powyżej 6tys... rzadko bynajmniej.

Nie przejmuj się, wycieczki ponad 7k to i u mnie nieczęste zdarzenia
Akurat fz-1 bym się przejechał, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na przerośniętą 600-kę z epickim pierdyknięciem tuż przed czerwonym, ciekaw jestem jak to się ma do rzeczywistości...

A niby na małej to nie jest? I nie mówię, że duża SV jest zła, po prostu wychodzę jako obrońca małej.

Wiadomo, że czasem trzeba ją podkręcić, czasem trzeba zredukować bieg ale nie pozwolę nikomu mówić, że nie daje rady
No i mniej pali, a jeżeli ktoś jeździ na prawdę dużo, to dość ważny argument.

Najlepiej będzie przejechać się na jednej i drugiej, a później podjąć decyzję.

Oj tam oj tam... Nikt nie atakuje żadnej SVki. Są trochę różne, ot co. Rozpędź obie SVki do 160km/h i jak to czasem na drodze bywa, że się kierownik pomyli i musi ratować skórę odwinięciem manety. Różnica ogromna. To jak hamuje litr, jak się prowadzi w zakrętach to trochę inna liga.

No niestety, jest to okupione wyższym zużyciem paliwa.

Obawiam się że to pogrążyłoby 650...
Moje skromne zdanie na temat 650 vs 1000 jest takie, że te dwa motocykle są dla nieco różnej klienteli. Osoby o nieco mniejszym doświadczeniu i mniejszych wymaganiach będą zachwycone małą SVką. Dla takich jak ja, pomimo iż 650 jest genialna w swojej klasie, niestety nie wystarcza.

Plus znaczna różnica miasto-trasa. Na trasy znacznie lepszy jest litr, w mieście 650 jest znacznie bardziej praktyczna.

Myślę że dla mnie najlepszy będzie litrowy silnik. Z resztą zawsze pewnie będe czuł niedosyt po zejsciu z intrudera ale to nic... tak na poważnie pytałem o 650 chyba z ciekawosci i z powodu lepszej dostepnosci tego motocykla na rynku... przeraziło mnie ze 1000 potrafi do 12litrów paliwa wypić, ale myślę, ze u mnie było by mniejsze spalanie. Głownie chodzi mi o to ze potrzebuje konkretnego dołu... latam ogolnie małe trasy srednio po 100km czasami jakaś trasa wieksza. Po za tym sv ma w sobie to coś... a wy uzytkownicy wiecie cos o tym

No dobra, ale o taki wynik to się trzeba trochę postarać.

Pamiętaj tylko, że litr nie cierpi schodzić poniżej 3 tysi, bo wtedy wydaje dźwięki jakby chciał się rozlecieć.

spoko mysle, że sobie poradze z tymi obrotami przed tym czeka mnie jeszcze sprzedaż mojej motocykla i pewnie kilka wycieczek po ulepy... stwierdzam też ze jak nie bedzie godnego sv w wersji N to może przekonam sie do wersji S. Napewno bede chcial obejrzec obie wersje przed zakupem...

Moja ostatnia próba kręcenia sv-ki o mało nie skończyła się w przedniej szybie kierownika z naprzeciwka. Tu NIE MA czego porównywać powyżej 120km/h. Dodaj do tego lepsze zawieszenie i hamulce. Oczywiście małą sv-ką się da, ale trzeba cały czas pamiętać czym się jedzie, a przesiadka w dół jest po prostu bolesna.
Przesiadając się ze 170kg na sucho na 200 muszę powiedzieć wprost, gunwo prawda.
Gaz->hamulec->gaz->... w takich warunkach zobaczysz 10-12L, w normalnych raczej 6-8. Co do intruera, żebyś się nie zdziwił

Panowie, nie czarujmy się, że białe jest białe itd. Tak samo jak da się na sporcie zrobić długą trasę, tak i tutaj pewnym ograniczeniom trzeba spojrzeć prosto w twarz i przyznać się do słabości, a z innymi po prostu zmierzyć bo są bardziej straszne na obrazku/forum niż w rzeczywistości. Bardzo cenię sobie czas spędzony w siodle małej sv, ale pewne rzeczy widać dopiero z "drugiej strony lustra".
I nie, litr nie jest najlepsiejszym motocyklem wszechświata, ale jak chcecie mieć rację w takich porównaniach, dobierzcie lepiej amunicję