Zaliczyłem szlifa...
Jak to się stało:
ul. Droga Hrabska we wsi Falenty Nowe (koło Janek/Raszyna pod warszawą), jadę za kilkoma samochodami 50-60 km/h, trzymam odstęp ja wiem? 8-12 m od auta przede mną, a tu na środku pasa wielka dziura. Daję po hamulcach ale nie zdążyłem i wpieprzyłem się w nią. Przewróciłem się na prawy bok i zrobiłem kilka metrów po asfalcie.

Straty:
* mocno zarysowany kask (Nolan N103 - 1200zł)
* lekko zdarte rękawice (Modeka - 230zł)
* lekko zdarty rękaw kurtki (Modeka - 500zł)
* wszystko upieprzone w błocie/piachu

* zarysowane, zdarte:
- oba prawe podnóżki
- końcówka kierownicy (gaz)
- dźwignia hamulca ręcznego
- "puszka" z płynem hamulcowym
- śruba na widelcu
- krawędź przedniej lampy
- obudowa lusterka (prawa)
- prawy przedni kierunek
- wydech
- crash pad

* małe wgniecenie na baku
* urwana dźwignia hamulca nożnego
* nie działa prawy tylny kierunek
* krzywa kierownica/lagi przedni błotnik jest przesunięty w lewo, kierownica jest lekko skręcona w prawo (niewygodnie się jedzie...)

* stłuczone kolano

- Wezwałem policję.
- Po godzinie przyjechał funkcjonariusz, spisał straty i moje dane.
- Mam naocznego świadka,
- i drugiego, który pomógł mi podnieść moto i zaprosił na herbatkę, kiedy czekaliśmy na policję.
- Nakręciłem film z moto, kiedy jeszcze leżał na ziemi, i dziurę.
- Dowiedziałem się kto jest zarządcą drogi.

I teraz co dalej?
a) Nie ruszać moto/ubrań, łapać rzeczoznawcę, aby mi wycenił szkody, i po tym składać podanie o odszkodowanie.
b) Czy jechać do mechanika, naprawić moto, wziąć fakturę i załączyć ją do podania...
c) inna opcja?

Generalnie, co zrobić, aby odzyskać kasę za uszkodzony moto i ubranie?

O odszkodowanie musisz się zwrócić do zarządcy drogi. Zazwyczaj mają ubezpieczenie i nie powinno być z tym większego problemu.

ALE

Musisz przygotować dokumentację całego zdarzenia. nalepiej policję i/lub świadków plus do tego zdjęcia i konkretny opis tej sytuacji. Odezwij się do mnie wczesnym wieczorem to postaram się skontaktować cię z kimś kto siedzi w takich sprawach.

No to wiem, tylko szczegóły, jak to podanie klepnąć, aby nie bujać się z tym pół roku. Dzwoniłem już do nich, powiedzieli mi tylko aby klepnął podanie i oni to rzucą do swojego ubezpieczyciela i ten ma się ew. ze mną kontaktować...

Sęk w tym, np: jak wycenić uszkodzone ubranie?
O naprawę moto to popytać mechanika, czy jakiś serwis Suzuki etc. ?

Artykułów na ten temat jest pełno. Po pierwsze potrzebujesz dokumentacji zdarzenia, po drugie kwitów za zniszczone rzeczy, po trzecie RACHUNKÓW za naprawy (czyli wszystkie garażowe naprawy odpadają, chyba że będziesz odbierał tylko kasę za części).

Trochę zakręcony jestem dzisiaj w robocie.
Doczytałem twojego posta, masz wszystko co potrzebne w takiej sytuacji. Zbierz wszystkie materiały, dorzuć do tego notatkę policji ze zdarzenia i uderzaj do zarządcy drogi. Pewnie od razu odeślą cię do ubezpieczyciela, tam każą ci już wypełnić stosowne papiery.

Co do strat na moto, wstrzymaj się do wieczora, powiem ci wtedy jakie są różnice w wycenie przed/po naprawie.

Co rozumiesz przez 'kwitów'?

Paragony, faktury itp. Bez tego nie masz żadnej gwarancji czy ubezpieczyciel uzna roszczenie za nie za zasadne.

W żadnym wypadku.. kask otrzymałem pod choinkę, ciuchy po wuju, a buty wyszyłem se sam.. podczas wypadku zniszczyło się wsio.. uznać muszą, i na szczęście w 99% uznają

Niejeden kolega otrzymał już zwrot za zniszczone ciuchy i nigdy kwitów na nie nie chcieli.. przynajmniej w PZU. Poza tym na rachunku nie ma twoich danych jako kupującego.

Odcinek drogi na którym się wyłożyłeś nie był oznaczony jako uszkodzony? Bo jeśli był, to niestety dupa zbita.

Bez tego nie wiesz jak ubezpieczyciel wyceni twoją szkodę.

Fakt, szybciej jest mając rachunek, ale wydruk cennika ze sklepu/od producenta też daje rade

Trzeba się zabezpieczyć przed sytuacjami kiedy towaru nie ma w sprzedaży, albo są super promocje bo ze sprzedaży właśnie wychodzi

Nic, tylko przed zimą wyłożyć sobie sprzęta na jakiejś dziurze i będzie na krycie śladów innych gleb, wymianę ciuchów itp.

Tylko uważaj żeby się potem nikt nie dopatrzył że coś tam już było podrapane

Ja tam się zgrywam, ale rzecz jest chyba nie do udowodnienia, że coś już było zeszpecone.

Jeżeli nie był ten znak zfotografowany przez policję...to nocą brzeszczot w dłoń i wiadomo co zrobić.

I niech postawi tam 90km/h

Zarządca drogi i tak się wymiga, jeśli tam taki znak być powinien i ktoś go ociosał (akurat po zdarzeniu... no tak... wcale nie podpada... ).

Dzięki, o takie szczegóły chodzi.

Nie przypominam sobie. Zresztą droga tam była ok... wyłączając tą dziurę.

IMHO dobry specjalista dopatrzy się wszystkiego, tylko komu by się chciało to robić ? Taka profesjonalna ekspertyza była by pewnie droższa niż suma odszkodowania

Postaram się dopytać kolegi o szczegóły takiego postępowania. Jakiś czas temu zgruzował CBRkę1100XX w Warszawie, bo wpakował się na wyrwany krawężnik, który leżał na środku jezdni. Wypłacili mu kasę za cały motocykl (skrzywiona główka ramy) i to niezłą kasę, ale szarpał się dobrze ponad rok.

Się trochę przejaśniło.
Przed jakąkolwiek naprawą sprzęt musi obejrzeć rzeczoznawca, potem wolność tomku... Różnica między naprawą w serwisie a w garażu jest sposób wyceny. Z serwisu przedstawiasz fakturę i czekasz na zwrot poniesionych kosztów(ew. bezgotówkowo, to już zależy od warsztatu w którym to załatwiasz). Przy naprawie we własnym zakresie dostaniesz odszkodowanie według cennika ubezpieczyciela (przy naprawach zazwyczaj wychodzi to niżej od rzeczywistych kosztów).

@lasooch:
Piszesz o całkowitym zgruzowaniu sprzęta, wtedy bierze się wartość wg. eurotax-u, a ten jest dość łaskawy