Siema wszystkim,

Mam pytanie do starych wyjadaczy. Jak wyglada sprawa z fotoradarami na moto? Ustawiony po drugiej stronie drogi moze zlapac rejestracje? Nie przejmujecie sie jak cyknie wam fotke?

Ciekawi mnie to bo dojezdzam do pracy codzennie na moto i mam po drodze jeden fotoradar. Zawsze zwalniam wiec ani jednej fotki mi nie zrobil ale zastanawia mnie czy jak by juz zrobil to czy moga jakos dojsc do tego i przyslac mi mandat(chodzi o zdj od przodu)? Mam dosc unikalna przednia szybke w kolorze niebieskim i zawsze plecak z duzym logiem firmy wiec jakby ktos chcial to moglby dojsc jakby codziennie mi pykalo fotki.

Wiec jak to z tym jest?

Raz kiedyś można przejechać i pomachać łapką, ale notoryczne łapanie fotek to jak całowanie lwa w dupe, przyjemność mała, a ryzyko ogromne

Jak znajdą kiedyś jakiś sposób żeby udowodnić że to ty jechałeś, to można się zacząć przejmować

Z tego co slyszalem to teraz mandat i tak idzie na wlasciciela pojazdu wiec nie musza ustalac kto jechal.

źle słyszałeś

Jeżeli ustalą rejestracje to ktoś zapłaci. Jeżeli właściciel nie podaje sprawcy - płaci sam i to więcej niz mandat, bo nie sa naliczane pkt karne na właściciela.
Cykneło mi fotke miesiąc temu w robocie, więc tak to wygląda.

Ale ja jeżdząc na moto robie sobie wiele zdjęć bez wywoływania, ale jedna przestroga - róbcie to własnie w dobrze wam znanych miejscach. Od jakiegos czasu fotoreporterzy sie wycwanili i montuja drugą kamere "pseudo monitoring" który jest ustawiony przed właściwym fotoradarem. Mamy taki przykład w Ząbkach jadąc w strone M1.

Także raczej bez obaw :p