Wczoraj późnym popołudniem testowałem nową szybę w moim motocyklu.
Do tego celu bardzo dobrze pasował mi odcinek autostrady A2, biegnącej przez południowo-zachodnią cześć Poznania. Są tu 3 węzły, odcinek bezpłatny, ok 20 km w jedną stronę. Nad tą trasą znajduje się wiele mostów, które ją przecinają.
Zawróciłem na węźle Krzesiny, wracam w kierunku węzła Komorniki. Prędkość ok 140-150 km/h. Nagle coś uderza moją szybę i lewy handbar (osłonę kierownicy, chroniącą dłoń od czynników zewnętrznych, twardy plastik). Razem z uderzeniem spory huk. Szybko hamuję na poboczu, włączam awaryjne.
I pierwsza myśl: ktoś czymś we mnie rzucił. Odwracam się, a na moście dwóch osobników płci męskiej - niestety, nie wiem, w jakim wieku.
Na pewno nie był to ptak, ani owad.
Zsiadam z motocykla, oglądam wszystko, na lewym handbarze rysy jak od kamienia lub betonu, z wyraźnymi śladami otarcia.
:cenzura:*** (przepraszam, za epitet, jeszcze trzymają mnie emocje).
Gdyby trafili mnie w kask, w szybkę, mógłbym już do Was nie pisać więcej.

Oczywiście niezwłocznie zadzwoniłem na 112, gdzie przełączono mnie na Policję. Powiedziałem co się stało, a tam - nic. Przyjęto i się rozłączono!!! Zero reakcji.

Pocisnąłem do najbliższego węzła, zawróciłem, but, zjazd, potem jeszcze kilka skrętów, żeby dojechać do tego mostu. Ale zeszło w sumie dobre 20 minut. Oczywiście nikogo tam nie było: ani podejrzanych, ani Policji...

Wnioski:
1. bardzo uważajcie przejeżdżając pod mostami i kładkami, patrzcie, czy stoją tam ludzie. Jeśli tak, bądźcie gotowi, że coś może w Waszą stronę być rzucone!
2. w tym kraju na Policje można liczyć tylko na ograniczeniach prędkości oraz w sytuacjach, gdy mogą nam wlepić mandat za brak zapiętych pasów lub rozmowę przez telefon.

Co za kraj
Co za ludzie...

Dobrze, że nic poważnego się nie stało. Ja bym pojechał na policję i drążył temat, że dyspozytor olał sprawę. A co do tych cymbałów, to się nie martw, życie jest takie, że kara sama ich spotka. Mnie parę lat temu zaczepił jakiś koleś na plaży, który był ode mnie wyższy chyba ze 20 cm, uderzył mnie z plaskacza 2 razy i na tym się skończyło. Kilka dni później ktoś rozsmarował tego kolesia na masce swojego samochodu - śmiertelnie. Życie jest sprawiedliwe.

Jak to mówią Karma zawsze do Ciebie wróci i będzie BAD albo Good

Ja ost. miałem identyczną sytuacje, tylko że jechałem puszką na S3 - miedzy Gorzowem a Szczecinem. Jakieś małe patałachy rzucały kamieniami i pluły z wiaduktu. Dostałem w dach i bagażnik. Na szczęście nie poszło na szybę. Tylko wgniotka na dachu pozostała. Ale nie miałem czasu się wracać. Gdybym takiego dorwał to w chyba bym mu jeb...

Pozdrawiam

ps. Lekki off - handbary masz w becie czy svałce?

W becie, of course... Golas ma być goły, a poza tym stał się sprzętem Żony...
No, ale dbać, smarować i myć to mi przypada

Ja też miałem taką sytuacje tylko że na radzymińskiej ktoś lał z wiaduktu gęsty olej dostałem na przednią szybę i dach. Dobrze że szybko ogarnąłem i nie włączyłem wycieraczek bo po rozmazaniu na szybie nic bym nie widział i standardowo uciekające gówniarze z wiaduktu.

Ku*** co za ludzie, miałem napisać że może ktoś nogą poruszył luźne kawałki asfaltu i spadły ale dalej czytam że niektórzy leją olej z mostów. Jak tu takie ścierwo traktować jak ludzi.

Dobrze że nie mam władzy absolutnej bo bym absolutnie wszystkich gamoni wybił

cyber_human, ale w sumie nie wiesz czy to że ich potem nie widziałeś nie było wynikiem tego że ich chłopki pogonili, ja bym przyjął taką pozytywną interpretację. Kiedyś zgłosiłem ekipę Cyganów zatrzymujących przejeżdżające auta i wszystkich pytających o najbliższą stację - z ciągu 2 min. był patrol na miejscu i chłopaków legitymował (droga z Poznania na Kiekrz).
Jakiej reakcji oczekiwałeś? Policja też ocenia szansę na możliwości, mają kupę zgłoszeń bezsensownych do których jeżdżą żebrozdzielić kłótnię w rodzinie itp. - a przecież jakoś muszą tym zarządzać efektywnie. Co oczywiście nie zmienia faktu że idiotów powinno się pacyfikować.
Nie jestem policjantem

Ale to była próba zabójstwa! Na coś takiego Policja powinna reagować...
Gdyby trafili mnie w wizjer lub inaczej sprawy się potoczyły, mogłoby skończyć się tragicznie... Do tego 350 kg z prędkością 150 km/h mogłoby zadziałać jak torpeda, robiąc niezły bajzel na autostradzie... !!!

No oczywiście że tak, pisałem tylko że nie wiesz czy/że nie zareagowali...

Nie zareagowali. Byłem na kładce po 20 minutach. Gdyby Policja, mega szybko, dotarła nawet po 10 minutach, gdy dojeżdżałem, widziałbym ich na kładce/w okolicy. Poza tym dzwonili by do mnie, jako osoby zgłaszającej fakt, oględziny motocykla itp.
Policja olała sprawę.