Chętnie zadałbym to pytanie na FAQ, ale nie wiem, czy mam uprawnienia

Sprawa jest prosta: która wersja - w opinii szanownych rozmówców , najchętniej mających pewne doświadczenie z obiema - jest lepsza: gaźnikowa (1999-2002) czy na wtrysku (2003-2008). Warto kupować gaźniki i za kilka lat zmieniać na wtrysk, czy lepiej od razu dołożyć i kupić nowszą wersję.

Serdecznie dziękuje za Wasze opinie, pomogą mi w decyzji.

Pozdrawiam z mokrego Krakowa!

Lepsza, znaczy co?

Pewnie chodzi o moc i spalanie

Ja jeżdżę na wtrysku, ale jak w weekend dam w gaźnik to będzie i moc i spalanie również

Pytanie jak i temat strasznie nie konkretne.

hee takie pytanie to ja bym rozumiał który lepszy - znaczy mniej awaryjny.

Na to też nie ma reguły Jak się dba to się ma

Nauczy się, narazie jest nowy na forum

Wracając do tematu to zakładam że chodzi o 650 bo 1000 jeszcze nie było w 1999 roku.

Osobiście brał bym nowszą wersje chyba że chcesz tańsze moto aby się nauczyć jeździć w pierwszej kolejności, bo gleba na droższym moto boli dużo bardziej niż na tańszym

Moim zdaniem lepiej wtrysk. Ja nie lubię grzebać, a wtrysk chyba bardziej bezobsługowy i może mniej awaryjny.

Ekologia
Wtrysk>Gaźnik
reakcja na dodanie gazu
Wtrysk>Gaźnik
płynność w osiąganiu obrotów
Wtrysk>Gaźnik
bezobsługowy
Wtrysk>Gaźnik
niska awaryjność
Wtrysk>Gaźnik
Wyczytane w necie

Z tego co napisałeś, chyba tylko ekologia jest prawdą. Wtrysk pali mniej to fakt, reszta jest do siebie porównywalna. Jednak według niektórych osób reakcja na gaz lepsza jest przy gaźniku.

Myślę, że autorowi wątku nie chodzi o samą specyfikę działania obu tych układów, co o motocykle jako całość. Skoro techniczne sprzęty są podobne, pozostaje Ci kwestia wizualna. Okrągłe owiewki i rama vs kanciaste kształty Jak nie masz dużo kasy, to lepiej chyba poszukać dopieszczonego Sv w starszych plastikach, niż rozklekotanego w nowych.

W gaźniku nie wyskakują błędy w kompie A co do reakcji na gaz, to zależy co kto lubi...ja lubię jak jest ostro.

Ja jestem za wtryskiem, mniej awaryjne.

Wiele czynników odpowiada za to, którą wersję wybrać. Jeden z głównych i najważniejszych to kasa. Niestety bez niej ani rusz. A pamiętaj, że motocykl to nie wszystko. Musisz jeszcze kupić kask, jakieś ciuchy coby w razie gleby Cię uchroniły. Jeśli nie ma problemu z kasą i masz fundusze to kup sobie wersję na wtrysku. Przemawia tutaj również reakcja na gaz jak wspomnieli koledzy u góry. Jeśli nie masz doświadczenia z moto, no to wiadome, że lepiej troszkę spokojniejsza reakcja by się przydała (aczkolwiek SV i tak ma bardzo dobrą reakcję na gaz, jak i również dobry dół). Z wtryskami na pewno mniej roboty, gdzie w wersji gaźnikowej są regulacje, no ale nie co 500km, żeby nie przesadzać.
No ale sam widzisz, najważniejszą rolę niestety odgrywają pieniądze.

Na czym polega okresowy serwis gaźników to wiem, ale jak jest w przypadku wtrysku?
Kalibruje się go co jakiś czas? czyści? chyba pozostaje tylko oddanie do serwisu, bo samemu się dużo nie zdziała?

Proszę o rozwianie moich wątpliwości

Wielkie dzięki za opinie: niby pytanie niekonkretne, a jednak dowiedziałem się, czego chciałem Interesuje mnie wszystko, co wynika z doświadczenia posiadaczy obu typów. Jeździłem na obu wersjach (to zresztą będzie mój czwarty motocykl), więc interesuje mnie przede wszystkim, jak wypada porównanie dłuższego użytkowania: serwis (cena, częstotliwość), awaryjność, frajda z dłuższych tras, wygoda na dłuższych trasach, etc.
Do tej pory miałem plan, żeby kupić gaźniki i po kilku sezonach przesiąść się na wtrysk. Ale zaczynają mnie dopadać wątpliwości, czy ma to sens, stąd moja prośba o opinie.
I czekam na kolejne
Serdecznie pozdrawiam!

Miałem podobny dylemat całkiem niedawno. Koronnym argumentem okazała się wada konstrukcyjna gaźnikowców - kiepskie smarowanie. Nie wiem jak Ty, ale mi nie uśmiechało się widmo kupowania nowego silnika, postawiłem więc na wtryskowca, mimo że ostatecznie mam inne moto.

Gaźnikowe moim zdaniem są troszkę bardziej agresywne, wtryskowe jakoś tak bardziej wygładzoną mają charakterystykę. W Gaźnikowych największy problem to napinacz rozrządu i kiepskie smarowanie przedniego cylindra. Nie wiem jak innych ale mnie to cykanie wpienia strasznie. Ale jeśli chodzi o przyjemność z jazdy to wolę gaźnik.

To fakt, że gaźnikowce maja minimalnie większego kopa od wtryskowej pod warunkiem, że są dobrze wyregulowane. Żeby to czuć, trzeba pojeździć jedną i druga wersją o podobnym stanie technicznym silnika. W Sv-ce gaźnikowej jeszcze nie ma takiego problemu z nimi zarówno w ich użytkowaniu jak też regulacją. Są motocykle, w których już po 3-4tyś świece robią się czarne,wolne obroty falują, rośnie spalanie itd. Dla kogoś kto nie ma zupełnie pojęcia o ich regulacji i strojeniu, taki motocykl jest jedynie utrapieniem. Lepiej poczekać i odłożyć kasę na wtryskową wersję, żeby cieszyć się tylko jazdą na niej.

Kozik, "perdolisz Papo Smerfie". Jak kupisz rozregulowanego trupa, to faktycznie mogą się cuda dziać. I tutaj akurat gaźnik bryluje, średnio rozgarnięty amator z odrobiną czasu może większość rzeczy sprawdzić (czy naprawić, to już inna kwestia). A we wtrysku zobaczysz FI i po jabłkach, nie znając odpowiednich sztuczek nawet kodu błędu nie sprawdzisz.

PS.
Nie wiem jak można się zabrać za jazdę moto nie mając czasu lub człowieka który tym się zajmie Serwisowanie w ASO pozostawiam poza konkursem, to też wymaga czasu, nerwów i w dodatku od groma pieniędzy.

Zależy kogo masz na myśli mówiąc o średnio rozgarniętym amatorze? Jeszcze nie widziałem, żeby średnio rozgarnięty amator brał się sam za ustawianie gaźników. Wiekszosc ludzi leci do mechanika z błahostkami, bo nie umie sobie z nimi samemu poradzić, a nie mówiąc o regulacji gaźników. W większości motocykli gaźniki są już trochę podjechane, bo mają one już ładnych parę lat. Ustawienie takich gaźników podciśnieniowych to nie lada wyczyn niekiedy dla mechanika, a nie mówiąc dla człowieka, który zabiera się za ich ustawianie z instrukcja trzymając się kurczowo parametrów serwisowych. Jak go potem odpala, to się okazuje, że a to obroty falują, a to strzela itd. Kolega już tak odbierał z serwisu Yamahę Thundercat 600, tak mu ustawili gaźniki na parametrach serwisowych, że jak wrócił na drugi dzień z usterką to szef serwisu wykorzystując swoje doświadczenie w tej dziedzinie sam zabrał się za ich stawianie. A tak naprawdę ile razy jeździsz do serwisu żeby błędy kasować we wtrysku?

Mnie to nie tyka

Masz rację i nie masz racji. Chociażby twój przykład, seryjny sprzęt w dobrym stanie dalej będzie poprawnie pracował na fabrycznych ustawieniach. Rozbiórka i czyszczenie gaźników oraz ustawienie ich według serwisówki nie powinno przytłoczyć przeciętnego dłubacza. Wbrew pozorom nie jest to aż tak "magiczne" urządzenie jak się niektórym wydaje. Kolega pewnie miał K&N+przelot, a to już dość spora modyfikacja w układ dolotowy/wydechowy. Poważni mechanicy bez sprawdzenia luzów zaworowych i wymiany filtra powietrza+świec za gaźniki się nie zabierają. Popytaj o speców w tej materii.
A że z pierdołami ludzie jeżdżą do serwisu? Na sprzedaży samochodów się zbyt wiele nie zarabia, z motocyklami jest podobnie. Spójrz chociażby na koszta eksploatacji Kia ceed, znajomy się z takim autem męczy