Nie wiem czy macie takie odczucie ale jednak zapytam.., V'ki w erze prędkości i super sportów trochę odstają od rzędówek. Ludzie (trend) gonią za prędkością i lansem ponad wszystko i nie odnajdują silnikowego serca. Zauważyłem to z autopsji.
Czy waszym zdaniem przydałaby się akcja promocyjna w celu uświadomienia i przekonania że silniki V to jest również moc, siła i prędkość? Kochani, coraz mniej nas jest....

I dobrze
Ja tam się cieszę, że osoby wpuszczające dres w skarpetki zazwyczaj wybierają R1

Ja mogę powiedzieć coś z mojego krótkiego doświadczenia z 2kółkami.
Jeszcze do niedawna poszukiwałem motocykla dla siebie. Niby pierwsze moto ale za chiny ludowe nie miała być to cebula czy gs.
Zawsze podobały mi się wysokoobrotowe R4 a właściwie ich dźwięk. Dlatego myślałem nad Fazerem albo Banditem (choć strasznie podobał mi się właśnie R1 o którym wspomina Lasooch - choć dresu nie posiadam ).
Ale jak tak pomyślałem nad ogromem sprzętów który jeździ po ulicach to stwierdziłem że chce być "inny", a wtedy natrafiłem na SV i właśnie silnik V2. To było jak zakochanie od pierwszego wejrzenia i można powiedzieć słyszenia.
Osobiście uważam że może i V2 nie nadaje się do klasy SS, ale tu chyba nie o to chodzi. Dynamiką na pewno nie ustępuje choć nie jest tak sportowy jak R4 (ale to przecież każdy wie ).

Znajomy z pracy ma Yamaha MidnightStar V2 1900cc - jeśli ktoś posłucha tego silnika i nie będzie mu się podobać to nie mam już żadnych argumentów i żadnej promocji nie należy mu podsuwać pod nos

+1 . A niech wszyscy biorą R4 i się lansują, Vmax i tak nie rozwiną na co dzień a V2 zaskoczy ich przy każdej okazji na światłach

Ja przed SV miałem właśnie nieśmiertelnego olejowego R4 w Bandicie, a mimo wszystko z całą świadomością zdecydowałem się przesiąść na V2, a nie na lytrową rzędówkę. Każdy silnik ma swoją charakterystykę pracy i chodzi o to, żeby dobrać sprzęta pod swoje potrzeby

P.S. Ale muszę przyznać, że na samym początku jazdy na SV cholernie szybko obroty mi się kończyły i odcinka była

Nawet gdyby coś takiego powstało, to i tak ludzie którzy kupują moto dla lansowania a nie jeżdżenia wybiorą wysokoobrotowe szlifierki, bo są bardziej rozpoznawalne Ja również się ciesze że motocykle z silnikiem V to jednak mniejszość na drogach czymś się wyróżniamy no i ten basowy dźwięk a nie jakbyś przepuszczał kota przez wyżymaczkę

Yyyy, a co to to to?

Jesteśmy elitą!

Silniki R4 po prostu są łatwiejsze do opanowania nie szarpią, nie prychają, nie hamują tak silnikiem dlatego mają większe wzięcie u ludzi którym wydaje się że umieją jeździć Według jakiś tam badan sporo ludzi nie przekracza 6-7 tys obrotów w moto :d kupują litry bo maja dobry dół :d oczywiście są wyjątki potwierdzające regułę

Oto wyżymaczka - http://pl.wikipedia.org/wiki/Wy%C5%BCymaczka

Ja osobiście nie muszę nikogo uświadamiać na siłę nad przewagą V2 nad chociażby rzędowa czwórką. Każdy wybierze to do czego serce mu bije szybciej. Ja chciałbym mieć w swoim garażu zarówno V2 jak i szlifiere na dwóch kołach (rzędówkę). Każdy motocykl ma w sobie to coś czego nie ma drugi i to jest w tym najfajniejsze

ciagnie od piwnicy, hamuje silnikiem i jest taki jakis nieokrzesany... r4 tego nie ma.. no chyba ze erlan z tym nowym silnikiem ale nim nie jechalem wiec trudno powiedziec na 100%.

Teraz jak miałbym zamienić motocykl na inny, to nie wiedziałbym czy kupić z silnikiem rzędowym czy V poniewaz wcześniej jeździłem na rzędówkach. Jeśli natomiast przy Sv-ce miałby stanąć drugi, to bez wątpienia kupiłbym z silnikiem R4 z prostego powodu, każdy z nich ma to coś w sobie, coś czego nie ma drugi.

Kwestia gustu ja jestem osobą dla której dźwięk jest bardzo istotny i nie lubię wysokoobrotowych sprzętów jak ostatnio wracałem za mustangiem V8 z Wrocławia to wyłączyłem radio i jechałem cały czas na wysokości jego wydechów i z otwarta szybą (na zewnątrz około 3 stopnie były ) jechałem ponad 100 km dla mnie takie dźwięki to poezja i mógłbym słuchać tego godzinami

V2, V4, boxer, takie konfiguracje rzadko spotyka się w samochodach, za to R4 często. Śmiem twierdzić, że R4 daje mniej "motocyklowe" odczucia podczas jazdy.
Kilka razy musiałem tłumaczyć, że to nie jest jednocylindrówka

Fajnie też brzmi pociągnięcie SV-ką przez miasto za jakąś rzędówką z przelotowym wydechem.

Dostajesz piwo za poglądy tylko musisz się stawić na jakiś zlot/balet forumowy lub tym podobne.
Ja nie lubię wysokich obrotów, wolę te niskie, moment jak moto się rozpędza, ten piękny bulgot z 2 kominów.
Sam też nie przekraczam w jeździe codziennej 6 - 7 tys obr, ale jakbym miał jeździć rzędówką to bym się chyba zanudził w tym przedziale - zwłaszcza że mój żywioł to głównie miasto.
Ja nie zaprzeczę, że są rzędówki które dużo lepiej przyspieszają od 0 do tych 7 tys obr, ale żadna nie daje tyle frajdy co Vka; tj. nie ma teko pierdolnięcia.
Z 2 strony pasażer na SVce ma trochę przerypane...

Oczywiście kwestia gustu, ale ja bym SV-eczki nie zamieniła na nic innego, nawet jakby mnie torturowano, także Kozik...chyba masz problem

tylko ze sv to bardzo budzetowa v-ka.. no ale jak sie nie ma co sie lubi...

spazz? wytłumacz.

bardzeij chodzilo mi o to z czego jest zrobiona esfałka niz o sam silnik.

Miałem jedno V2 i teraz R4 i nie narzekam Przy moim stylu jazdy 650 była za słaba, liter spaliłby za dużo. Stąd R4. Kto ze mną jeździł wie o co chodzi. Chociaż przyznam, że brakuje mi bulgotu Vki, wycie rzędówki na przelocie to już nie to samo. Choć dźwięk mojej rzędówki na tym przelocie jest bardzo charakterystyczny. Może nawet za bardzo.