Witam.
W tej chwili mam bandita 600N z 97r. którego kupiłem 2 miesiące temu, i mam dylemat, bo kumpel mnie ciągle nagaduję, żebym mu sprzedał tego bandita, i daje mi tyle ile sam zapłaciłem. A po ostatniej jeździe innym kumplem który ma SV650 z 2003r bardzo mi ten sprzęt się podoba, praca silnika i żeby się za nim utrzymać, musiałem dość mocno kręcić swojego bandita a nie bardzo lubię piłować silnika.
Niestety nie miałem okazji już na SV pojeździć, zimno i śnieg, ale jak tak sobie na niego wsiadałem to całkiem przyjemnie się na nim siedzi, ale jednak mniej wygodnie niż na bandicie.

Mam 192cm i 100kg, to tak bym już patrzył SV1000, jednak trochę większy.
Kolejna sprawa jest taka, że musiałbym dołożyć do tego biznesu ok 5tyś zł.
I już sam nie wiem...
Może jakieś rady?

No patrząc na Twoje gabaryty SV 650 będzie troche małym motorem, miałem pierwszą wersję Sv z tym samym silnikiem i czasami czułem że motocykl jest nieco za mały a jestem zdecydowanie od Cb lżejszy i krótszy SV 1000 to dobry wybór ale i moc jest zdecydowanie większa, wszystko zależy czego oczekujesz. Zawsze można się rozejrzeć za banditem 1250cm3? Pozdrawiam

...bandita ogarnąłeś... czas na coś bardziej emocjonującego więc... jeśli możesz dołożyć ...to śmiało

V-ka jest ciekawsza moim zdaniem... lepsze doznania

Moja rada: skoro Bandit Ci słabo leży, a masz kupca za dobrą kasę, to sprzedaj. Umów się z kimś z Twojej okolicy, kto ma sv650 i sv1000 (domyślam się, że celujesz w nakeda). Posiedź, sprawdź pozycję na obu, jak będzie cieplej, to się przejdź. Nie wiem, jakie masz doświadczenia z motocyklami i czy na litra nie za wcześnie, ale przynajmniej będziesz wiedział, czy (i ewentualnie która) sv, czy szukać czegoś jeszcze innego. Moim zdaniem L-twin jest fajniejszy od rzędówki, ale do tego sam musisz dojść.
Pozdro!

svka, której byś nie wybrał czy wtryskowa czy gaźnik, ma dużo nowocześniejszy silnik, chłodzony cieczą, a nie przestarzały olejak. V twin daje dużo więcej frajdy. Uważam, że jak na tak nie duży motocykl bandit dosyć topornie się prowadzi w porównaniu z sv. Według mnie to po prostu dużo lepszy motocykl. Gorzej z komfortem jazdy przy Twoim wzroście, ale i tacy jeżdżą i nie narzekają . Podstawa to przejechać się i poczuć różnicę.

Ojciec ma Yamahe Virago 250, ale silnik V2, i tak fajnie się tym jeździ, wrzucasz 5, i poprostu dajesz gazu a on przyspiesza, wiem że to nie ta klasa motocykli, ale takie silnik chyba tak mają, a je nie bardzo lubię piłować silnika.
A ciekawe jak koszty eksploatacji bandita 1200 z sv1000?

masz mniej cylindrów = koszty są mniejsze, bo mniej do roboty

Między v-twinem a L-twinem jest spora różnica, ale jeśli v-ka Ci odpowiadała, to sądzę, że sv też Cię wciągnie
Co do ilości cylindrów, to też nie jest bez znaczenia.

a może jest ktoś z okolic Suwałk, kto ma SV1000s, bo jednak bym szukał wersji z czachą.

a jeśli chodzi o koszty eksploatacji, jak wygląda spalanie w obu modelach, koszty wymiany oleju, napędu?

Tutaj masz wszystkie info odnośnie porównania 650 a 1000, może coś przeczytasz co przyda Ci się w podjęciu decyzji
Pozdrawiam

viewtopic.php?f=19&t=1314

niby tak, ale mniej cylindrów = zaje***** utrudnione odpalanie na pych

Jak byłeś w stanie nadążyć banditem 600 za SV650, to znaczy, że kolega trochę dawał Ci fory
A tak co do wygody, szczególnie przy tym wzroście, no to faktycznie na SV będzie gorzej. I pojemność silnika nic Ci tu też nie pomoże, bo motocykl ma co do milimetra te same wymiary, to samo siodło, ten sam zbiornik, te same owiewki, ta sama pozycja za sterami. Wtryskowa SV jest trochę wygodniejsza dla wysokich osób niż gaźnikowa wersja. Wtrysk ma wyżej zbiornik paliwa, przez co pod nim jest więcej miejsca na nogi. W gaźnikowej zbiornik jest niższy, wgłębienia na nogi są płytsze i są niżej, w efekcie ciężko się tam zmieścić.

Użytkowałem bandita 600S teraz SV 650N wtrysk.
Plusy bandita:
-wygodna pozycja za kierownica oraz wygodna dla pasażera,
-silnik chłodzony olejem praktycznie nie do zarżnięcia,

Minusy:
-większe spalanie w stosunku do SV,
-za miękkie zawieszenie przy załadowaniu pasażerem,
-4 cylindry zawsze będą droższe od 2,
-bandit musi mieć powyżej 6tys. żeby dynamicznie jechać
-duża masa, przestarzała konstrukcja ramy- stalowa kołyskowa

Plusy SV 650N:
-elastyczność silnika,
-niskie spalanie i koszty utrzymania,
-dźwięk V-ki (subiektywne, choć trochę i obiektywne odczucia)
-lekki zwrotny

Minusy SV 650N:
- niewygoda dla plecaka,
- wersja S wymusza pochyloną pozycję za kierownicą, wersja N stosunkowo wyprostowana (kto co lubi)

Ładne podsumowanie. Ale ilu ludzi tyle opinii. Każdy ma inne potrzeby i inne oczekiwania. Musisz sam pojeździć i ocenić czy Ci się będzie podobać. Ja na przykłąd niecierpię nakedów, a bandit jest jednym z bardziej nie lubianych przeze mnie motorów. Mimo zachwytów i wysokich ocen jakie można przeczytać na wielu forach. Ja nie lubię.

Też nie lubię bandita. Nudny wygląd, silnik dupy nie urywa.

Założysz się?
Nikt nie zaproponował GSX 1400...

hmm, a jak wygląda sprawa takiej ogólnej awaryjności SV1000 i SV650?
Bo tak słyszałem że dość często się psują, ale wolę zapytać was o to.

SV650 się nie psuje. Szkodzą mu jedynie długie wheelie.

Obstawaim, że przeczytałes to na forum bandita lub horneta

Kumpel miał 2 bandity w czasie kiedy ja miałem Sv. Osiągi sprawdzane nieraz, ale zawsze porównywalne. Sv jakby lepiej hamował. Bandit był zwrotniejszy( co dziwne) przy kreceniu się po parkingu. Na bandicie siedziało sie bardziej jak na fotelu. Fajnie jechał powyzej 9tys, a Sv to już od 5-6.