Hej hej wszystkim,

Na start chciałbym się ze wszystkimi gorąco przywitać.
Sprawa wygląda tak, że w końcu... Po dwóch latach odkładanie każdego grosza udało mi się kupić wymarzoną maszynę. SV650S 2003 rok. Jak patrze na ten motocykl mam silniejsze doznania estetyczne, niż pedałkowaty student ASP w Luwrze. Chciałbym by pozostał taki śliczny i z tym przychodzę do Was.
Do moto mam przyczepione crashpady, ale szczerze mówiąc nie sądze by przy pierwszej szlifie wiele one ochroniły. Wiem, że predzej czy pozniej połenie jakiś błąd i zaliczę glebę, lub po prostu walne jakąś postojówke, czy coś podobnego (brak doświadczenia).
Drodzy forumowicze powiedzcie mi czy ktoś z Was montował klatkę do SVki? Może macie jakieś zdjęcia? Może starczą dwa zestawy crashpadów? Będę wdzięczny jeżeli pozwolicie mi skorzystać z Waszego doświadczenia.

Pozdrawiam,
Arek

Klatka też nie jest remedium na całe zło, był tutaj przypadek kiedy na dużej, mocnej klatce moto się zaparło i gibnęło w stronę owiewek. Ja z kolei mam gmole w poprzek przedniego cylindra i moto ładnie położyło się właśnie na tym elemencie.
Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz. Jak będziesz chciał nauczyć się śmigać na tym motocyklu, to musisz być gotowy na fikołka

Kacperski: Dzięki za szybką odpowiedź. Jestem gotowy na fikołka, ale nie jestem gotowy na wykładanie kasy na nowe owiewki i płacenie lakiernikowi Mógłbyś podrzucić jakiś link do zdjęcia twojego moto z gmolami?

Bede wdzięczny także za inne opinie

Ja zaś mam bardzo długie crasch pady ok 20cm jeżdżą ze mnąok 5ciu lat i jedyne co przy przerotkach cierpi to klamki bądź podnózki, bak, rama jest bez zmian.

Pedros: 2 zestawy crashpadow, czy 2 crashpady? Masz wersje N czy S i ktory rok (chyba te > 03 sa troche szersze)? Zaliczyles w ogole jakas szlife hehe? Owiewki nic nie oberwały?

2 crasch pady, po jednym na stronę, N ka (bardziej podatna fajera na zkrzywienia, klika bałaganów było

Ktoś wstawiał kiedyś foto SV650S wtryskowej, to chyba jeszcze na starym forum, SV zakuta w klatkę i to porządną (opinia subiektywna) - właściciel miał szlifa i się starł rant czaszy i coś tam jeszcze, bo moto się za mocno przechyliło leżąc.

Jak ktoś ma w życiu pecha oraz zmartwień kupę, może złamać rękę, podcierając dupę

Dobrze zrobione pady dają w SV naprawdę solidną ochronę. O ile nie zamierzasz zrzucać motocykla z urwiska, to moim zdaniem nie ma sensu ładować się w klatki

Sv jest wąska i obiera się na crashpadzie tak, że dekle są daleko od asfaltu jak suniesz, owiewki zresztą też. Jedyny minus to wiecznie połamana dzwignia biegów/hamuleca tylnego.
już całkowicie abstrachując od wyglądu, bo klatka by wygladała beznadziejnie. Pasuje imo tylko do nakedówi, i to jeszcze w rzędzie.

A montujecie dwa zestawy crashpadow czy jeden?
Zgadzam się z opinią że klatka bardzo oszpeci ten śliczny motorek

lasooch (to ten wyżej ) sam robi crashpady dopasowane dokładnie pod SV i raczej chyba jedną pare zagadaj z nim to Ci pewnie sprzeda komplecik, ja jak kupie moto na pewno się do niego zgłosze

Najlepiej crashe i to lasoocha Klatka jak klatka wydaje mi się, że dobrze chroni przy parkingówkach i wolnych nawrotach. Natomiast przy szybkim szlifie może zaszkodzić dodatkowo podbijając szlifujące moto . Zawsze to znakomity punkt zaczepienia na nierównościach. Zresztą jak niefortunnie polecisz to nic Ci nie pomoże.

Zakładaj crashe i jeździj!

Kup sobie u łasucha te nieco droższe, polecam