Na zachętę relacja z naszego wyjazdu w sezonie 2008:

Kotlina Kłodzka + Praga 2008 – relacja by Bartas

Początkowo mieliśmy jechać w 2 grupach różniących się prędkością przelotowa, ale wyszło nieco inaczej. W Żninie w umówionym miejscu stawiłem się z Anią i kuzynem (PiotrFZ6), po chwili dojechał Kogut. 2 osoby, które miały jechać razem z nami dały znać o swoim opóźnieniu i mieli nas dogonić na trasie. Udało im się dopiero przed samym Wrocławiem, gdzie czekaliśmy na nich ok. 40 minut (a początkowo dzieliło nas tylko 70 km, nasza przelotowa 90-100, ich do 140). Dalej wspólnie jechaliśmy do samego miejsca noclegowego, gdzie zostawiliśmy swoje graty i udaliśmy się do Nowej Rudy po zakupy żywności, no i do Czech po dalsza część żywności…. W tym czasie do Tłumaczowa dojechała reszta ekipy z Gdańska. Wszyscy zabraliśmy się do szykowania ogniska. W sobotę rano razem z kolegą z Dawidem udaliśmy się w konspiracji ponownie do Nowej Rudy, gdzie kupiliśmy urodzinowy tort. Po przyjeździe zainstalowaliśmy świeczki i odśpiewaliśmy 100 lat dla Ani (ciężko to nazwać śpiewaniem, no ale niech będzie). Następnie udaliśmy się do Złotego Stoku w celu zdobycia wielkiego bogactwa tamtejszej kopalni. W czasie zwiedzania można było posłuchać różnych ciekawostek, związanych z wydobywaniem złota, górnictwem. W Złotym Stoku przez ok. 1000 lat eksploatacji kopalni wydobyto ok. 150 kg czystego złota, co objętościowo daje nam blok o krawędzi 90- 95 cm… Wbrew pozorom jest do bardzo dobry wynik. Obecnie wartość złota w skupie jest niska, ale w średniowieczu za złoty pierścionek można było kupić sobie wioskę ze wszystkimi mieszkańcami. Górnik w ciągu swojej zmiany miał za zadanie przekuć się 4cm w głąb złotonośnej skały, co było szczytem jego możliwości. Możemy sobie wyobrazić, jakie to było ciężkie w tunelu o wymiarach 70x70 przy pomocy drewnianych kołków itp. Prostych narzędzi. Kopalnia została zamknięta 1 kwietnia, a 2 kwietnia górnicy normalnie przyszli do pracy… Kopalnia ta miała jeszcze jedno pokaźne źródło dochodu, przewyższające dochody ze złota- była źródłem arszeniku. Do dzisiaj w kopalni Złota jest czaszka szczura, który należał do jego odkrywcy Schärffenberga. Było znacznie więcej ciekawych informacji, których słuchaliśmy z zaciekawieniem. W kopalni widzieliśmy jeszcze podziemny wodospad, który podświetlony robił niesamowite wrażenie. Na powierzchnię wyjechaliśmy podziemną kolejką. Tego dnia mieliśmy w planie pojechać do Kletna zobaczyć Jaskinię Niedźwiedzią, ale było już nieco za późno. W Kletnie zaczepiliśmy o bar dla motocyklistów, w sumie obok odbywał się jakiś zlot. Dalej udaliśmy się na Srebrną Górę zobaczyć fort ziemny i przejechać się trasą z ciekawymi widokami. W czasie powrotu złapał nas lekki deszcz, a gdy dojechaliśmy do Tłumaczowa znów pokazało się słońce. Niedziela była poświęcona w całości na Pragę. Trochę nam tego dnia zeszło sam dojazd, szukanie parkingu dla moto. Metrem przedostaliśmy się do centrum, gdzie zobaczyliśmy Most Karola, Zegar Astronomiczny, trochę zabytkowych kamienic, pomników, popatrzyliśmy sobie na Most Karola z Wieży Mostowej Starego Miasta. Szkoda, że nie było wystarczająco dużo czasu - czujemy niedosyt związany z Pragą i musimy tam jeszcze wrócić. Powrót znów ok. 20 - 21 i zakupy przed granicą, kolejne ognisko. Poniedziałek był kolejnym, bardzo napiętym dniem. Ok. 9 wyruszyliśmy z Tłumaczowa w kierunku Kudowy Zdrój, by zdobyć Szczeliniec Wielki. Wycieczki nie zaliczył Dawid, ponieważ jego Dragstar 1100 zerwał zawleczkę rozrusznika i nie chciał odpalić. Moto zostało reanimowane podczas naszej nieobecności. Moto zostawiliśmy u podnóża Szczelińca przy budzie z jedzeniem i wdrapaliśmy się na szczyt. Widoki bardzo interesujące, wąskie i małe przejścia, masa schodów… W niektórych miejscach leżał jeszcze śnieg, nawet była próba ulepienia bałwana. Gdy opuściliśmy Szczeliniec zaczepiliśmy o obiad u faceta, który zaopiekował się naszymi kaskami, ciuchami na moto i samymi motocyklami. Chcieliśmy tego dnia zobaczyć jeszcze Kaplicę Czaszek, ale akurat w poniedziałek jest ona zamknięta. Aaa zaczepiliśmy jeszcze budkę z lodami, a potem udaliśmy się przez przejście graniczne w Nachodzie do Skalnego Miasta w Teplicach nad Metuji. Udało nam się wejść za free na teren parku, wiec wykorzystaliśmy to w całej okazałości… Początkowo jak wszyscy zobaczyli kolejne schody chcieli zawrócić, ale jakoś się przekonali. Wybraliśmy na początek łagodny zielony szlak. Na nim było pełno ciekawych form skalnych, punkt widokowy z 300 stopniami (wejście dość ostre na górę). Idąc dalej las ze skałami zamieniał się w skalne przejścia i labirynty. Gdy doczłapaliśmy się do końca szlaku zielonego (3,5 km) stwierdziliśmy, że nie ma sensu wracać tą samą drogą, więc wybraliśmy szlak niebieski…. (kolejne 3,5 km). Jak dowiedzieliśmy się w trakcie spaceru, jest on bardzo hardcorowy. Jakoś nam się udało dojść do szlaku żółtego, który prowadził nas przez ostatnie 2 km do wyjścia ze skał. Wychodzi na to, że cała trasa w skalnych labiryntach wyniosła ok. 8 km. Warto dodać, że na plecach niektórzy targali plecaki, wszyscy mieli kurtki na moto, no i kaski przymocowane do plecaka, albo targane w ręce. Jak opuściliśmy Skalne Miasto, wyglądaliśmy jakbyśmy właśnie byli po kąpieli, tak z nas się lało…Po powrocie szybki prysznic i ostatnie ognisko. We wtorek rano ok. 9 cala grupa Gdańska uciekała już do domu, a my jeszcze zostaliśmy by zwiedzać. Tzn. część zwiedzała, a reszta zbierała siły po ognisku. Razem z Anią udaliśmy się na górę Wszystkich Świętych, gdzie znajduje się wieża widokowa. Po dość ciężkim powrocie do Tłumaczowa zebraliśmy manatki i ok. 13 wracaliśmy do domu. Powrót był bardzo długi, w domu byliśmy ok. 21:30, no ale np. we Wrocławiu cała godzina była poświecona na przejazd przez miasto. Ogólnie mój dystans wynosi 1462 km. Ciekawe, czego nie dopisałem.

Dzien 1:
http://picasaweb.google.pl/bartekszam/Dzien1DojazdDoTlumaczowa

Dzien 2:
http://picasaweb.google.pl/bartekszam/Dzien2ZOtyStokSrebrnaGora

Dzien 3:
http://picasaweb.google.pl/bartekszam/Dzien3Praga

Dzien 4:
http://picasaweb.google.pl/bartekszam/Dzien4Vol1SzczeliniecWielki

http://picasaweb.google.pl/bartekszam/Dzien4Vol2SkalneMiastoWCzechach

Dzien 5:
http://picasaweb.google.pl/bartekszam/Dzien5PunktWidokowyNaGorzeWszystkichSwietychPowrotDoDomu

Wasze wycieczki są fajne. Spokojne, bez nawijania tysiąca kilometrów jednego dnia, zawsze odwiedzacie jakieś klimatyczne miejsca.

Przypadkiem odnalazłem relację z waszego wyjazdu na bałkany na forum mz fajnie, sam też zjeździłem te rejony, ale jakoś na ognisku nie pomyślałem, że ty, Infi, tak jeździsz uczciwie Brawo!
Swoją drogą, to za jakieś 2 tygodnie sam się pewnie wybiorę w Góry Stołowe i do Czech

Jak tylko znajdę chwilkę wrzucę kolejną relację z Kotliny, byliśmy w długi weekend