Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
Autor
Wiadomość
pink25
SV Rider
Dołączył(a): 22 kwi 2010, o 15:22 Posty: 707 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000 N 2005
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
damian1510 napisał(a):
Napisz jeszcze ile km liczy ta trasa jakimi autostradami się jedzie lub innymi drogami płatnymi i ile mogą wynosić inne ewentualne opłaty??
Jak już pisałem "4) To już jest bardziej przemyślana trasa. Ma ograniczenia, aby nie nabić zbyt wielu kilometrów, ale za to nastawiona jest na przygodę i jak najwięcej (w tych warunkach) zakrętów. Jedziemy Bieszczady a tam pętla, nocleg, Karpaty do syta w Rumuni, do Chorwacji na KRK jadąc przez Serbię, potem na północ w poszukiwaniu serpentyn bo jakieś góry tam są i do domu. Tu już dosyć dokładnie zaznaczyłem Transfogarska i Transalpinę (a co . Jedziemy od Sibiu na Transfogarską (7c) potem cały czas przy górach przemieszczamy się (7a) i wpadamy na transalpinę (67c).
Jednak jest to tylko orientacyjna liczba bo zwykle się zwiększa kilometraż Przebieg trasy tez jest jednak orientacyjny, nic jeszcze nie określiłem tak na TipTop że zmienić nie można (jestem otwarty na propozycje), ale czym więcej na to patrze tym bardziej mi się podoba i ma to chyba sens
Kasy dokładnie nie liczyłem ale tu 70 % całości może może być paliwo. I tak paliwo. Przyjmijmy 4000 km. Mój pali normalnie w trasie 6 l, przyjmijmy 6,5 co daje (Np dzisiaj paliwo w Rumuni kosztuje dokładnie 5 zł. Austria 5,4) Paliwo 6,5*40=260l na teraz *5zł=1300 zł ale policzmy z lekkim zakładem *6 zł=1560 zł + spanie. Tu jak wyjdzie. Jak na dziko pod namiotem to noc=0 zł jak coś wynajmiemy to ceny przeróżne. Np Rumunia od 20zł/os do 80/os za noc. Generalnie tam jest nieco taniej jak u nas w podobnych warunkach. Do Chorwacji dałem link do przykładowego kempingu o średniej cenie. Nie przeliczałem na zł tych tam kwot jeszcze. Sprawdziłem ze wjazd na KRK mostem (wyjazd za darmo) to 17 zł Jedzenie tak ogólnie- trochę można zabrać z kraju (ale zbyt wiele to nie ma sensu) bo W Rumuni najemy się w knajpkach czy u gospodarzy popróbujemy taniej niż w Polsce..., ale wiadomo puszka z superparketu jeszcze taniej (ba może nawet smaczniej ) Ja tam taniego badziewia serowego itp od gospodarzy muszę spróbować bo trzeba wiedzieć co Oni tam mieszają
autostrady, winiety - nie sprawdzałem. W Rumunii chyba jest winieta na tydzień za 5 euro. Po Chorwacji jest autostrada ale mignęła mi kwota na samochód - nie sprawdziłem jeszcze na moto. Austria jak pamiętam (w tamtym roku jechałem samochodem) to winieta. Kwot jeszcze za przejazd nie sprawdzałem ale to nie są kwoty na tej trasie znacząco podnoszące całość... a poza tym trasy się mogą zmienić to o szczegóły do końca nie walczę... Ale sprawdzę... Jakbym wiedział, że jest pewna trójka jeźdźców (ze mną) (apokalipsy) na mój termin to obkuję tak trasę, że mucha nie siada a tak to jeszcze sportowo podchodzę nieco do trasy bo sam takiej trasy nie zrobię, ale na pewno gdzieś pojadę Niektórzy przyjmowali na innych forach 1,5 tys na tydzień to inni wyśmiali że to za dużo że miedzy 1000 a 1200 da radę, pewnie tak...
I tak jak komuś pali 5 l (650) paliwo byłoby po 5 zł to na paliwo wychodzi mu dokładnie 1000 +strzelam 250 na opłaty drogowe + 100 na ewentualne ze 2 noclegi w jakimś domku + 200 jakieś żarcie (bo zabraliśmy sporo z chałupy) to mamy całość już nawet 1500 zł. Ale tak na minimum to bym juz nie liczył Wszystko zależy od nas samych i jak chcemy ten czas spędzić a kasa jest tego wynikiem Ale to nie szykuje się drogi wyjazd, raczej tani...
Co ciekawe ja się mogę dostosować (tak mniemam ) do innych. Będzie po minimum w namiocie gotowana zupa rybna (z 1 puszki) na pięciu chłopa z wody w jeziorze, zjem i będę jeszcze zadowolony ze mnie niedźwiedź nie przeleciał Koledzy będą mieli migrenę od podskakiwania na siedzeniu w SV i trzeba będzie do moteliku zajechać i zapłacić więcej to tez tam z uśmiechem się skieruję. Ważne, aby w bidzie i dobrobycie mieć fan z tej jazdy, wąchania mgły i krowich placków a zajady mieć od uśmiechu a nie kwasów
_________________ Pozdrawiam Pink SV 1000 N, 2005 r. srebrna, szybka GIVI, kufer GIVI
Ostatnio edytowano 10 lut 2011, o 20:42 przez pink25, łącznie edytowano 7 razy
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
Najtańsza winieta w Austrii to chyba 4,5 euro na kilka dni. Węgry to jakaś śmieszna kwota, Czechy i Słowacja całkiem za darmo. A w Chorwacji płaci się na bramkach za kolejne odcinki. W Słowenii jest do przejechania całe 60km autostrady, a winieta kosztuje chyba ok. 15 euro, więc to średni interes
Przeczytałem. Problem jest jednak z terminem. Oni kombinują inny termin.
Szkoda że mój wątek nie jest widzialny bez zalogowania dla "obcych" bo tak mógłbym "zareklamować" się gdzie indziej na forach dając tylko linka lub Wy korzystając z innych portali/forów moglibyście szepnąć i wtedy każdy "obcy" mógłby sobie poczytać i określić czy mu ta wyprawa pasuje.
Ale oczywiście najchętniej chciałbym zbudować zespół oparty o te forum. Trafię do KTMów i skończę gdzieś w kopczyku na polu
_________________ Pozdrawiam Pink SV 1000 N, 2005 r. srebrna, szybka GIVI, kufer GIVI
6 lut 2011, o 23:41
Przemekkg
motocyklista
Dołączył(a): 2 sie 2010, o 23:19 Posty: 136
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S 2004
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
Ja mam S-kę i mam obawy czy przez moje nadgarstki nie będę ciężarem dla innych... (moje wcześniejsze wyprawy były ok 200km-owe). Czy może jest ktoś jeszcze, kto ma ochotę wyruszyć S-ką? Bądź jeździł nią na większe odległości i mógłby rozwiać moje wątpliwości? Już od roku mam ciśnienie, żeby ruszyć gdzieś dalej , z chęcią bym się podpiął tylko muszę tą myśl przetrawić... Fajnie by było wspólnie zrobić taką listę : co trzeba ze sobą zabrać? (sprzęt, papiery.itp)
7 lut 2011, o 00:05
SweetNoise
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 12:07 Posty: 707 Lokalizacja: Kraków
Płeć: mężczyzna
Moto: Sprint ST
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
Pink, co raz bardziej mnie ta opcja kusi Jakbyś złośliwcze siedział cicho, to bym spokojnie się zastanawiał, czy mi się uda taki termin podogrywać, a ty cholero co chwila coś nowego dorzucasz (info, zdjęcia...) no i cholera nie da się do tematu podejść zachowawczo, tylko za każdym razem jak zaglądam do tego tematu, to jeszcze bardziej się nakręcam...
Przemek, w zeszłe wakacje zrobiłem sobie 2-tygodniowy przelot po polsce, co prawda miałem parę dni przerwy (pogoda, odwiedzanie znajomych itp), ale nadgarstki specjalnie nie cierpiały. Poza tym pamiętaj, że wiele więcej niż 200km między stacjami benzynowymi i tak nie zrobisz Zawsze to jakaś okazja do rozprostowania kości.
_________________ SV650S K6
7 lut 2011, o 00:13
pink25
SV Rider
Dołączył(a): 22 kwi 2010, o 15:22 Posty: 707 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000 N 2005
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
A co do listy co zabrać- stan na 02-03-2011
EDYCJA -> pełna lista co zabrać (z rozpisaniem na uczestników) i jak się przygotować dostępna jest online (w google documents) dla osób biorących udział w wyprawie. Rozpisane jest tam wszystko bardzo dokładnie i cały czas dopieszczane. Tu już na forum nie będę duplikował szczegółowych informacji, ale podstawy są i tu... https://spreadsheets.google.com/ccc?key=0Ao7Pn3uelzfudGRMSFhMaGhRM25sMG5KajBJUFNQU0E&hl=pl&pli=1#gid=0
a) Przygotowanie motocykla techniczne, wszystko ma być sprawne: rzeczy niepewne czy zużyte wymienione (klocki, opony, olej, cięgna, łożyska-jakieś luzy, łańcuch, zębatki). Druty zamieniamy na śruby... . Silnik ustawiony OK, patrzymy czy jest przegląd i ubezpieczenie ważne.
b) Przygotowanie motocykla do transportu. :kufer centralny, torba bagażowa, sakwy czy kufry boczne, tankbag. Najlepiej odporne na wodę... Nawigacja GPS z Ok mapami (+zwykłe mapy) hermetyczna lub włożona w pudełko hermetyczne, zasilanie na motocyklu - gniazdo zapalniczki (a nawet 2 bo jedno pod siedzeniem). Ja mam małą przetwornice napięcia 12/220 V (ładownie komórek, kamer,aparatu foto czy laptopa), jakaś linka mogąca służyć przy holowaniu komplet kluczy do moto (np: naciąganie łańcucha i oby tylko tyle), zestaw/żel naprawczy do opony, coś do smarowania łańcucha, zapasowe żarówki, olej na dolewki.
Blokady na moto przykład: blokada na tarcze +1 łańcuch na 2 motory. Dodatkowo ja rozmyślam nad jakimś tanim alarmem z radiopowiadomieniem na pilota. Nawet nie wpinać tego mocno w układ motocykla (rozpinanie zapłonu) a tylko wykorzystać czujnik przechyłu.
c) Siebie przygotowanie w ciuchy motocyklowe na chłodniejsze chwile (nawet chwilowo koło 0 stopni- szczyt transfogarskiej) (kurtka, spodnie), buty, rękawiczki , kominiarka, kask z szybką , najlepiej odzież termoaktywna, polarek i jakiś lekki zestaw na cieple/gorące dni (ja zakupiłem właśnie taniego żółwia). Komplet łaszków zwykłych i buciki do normalnego chodzenia, komplet przeciwdeszczowy motocyklowy, zestaw leków (nawet jakiś antybiotyk), czapeczka.
d) sprzęt turystyczny : namiot o wymaganej kubaturze a jak najmniejszym rozmiarze po złożeniu i lekki, coś pod plecy: śpiwór mały i ciepły, karimata czy jakaś mata samonadmuchujaca się), kuchenka na jakieś paliwo (np: żel alkoholowy), kubeczki, może naczynia ze styropianu czy jakiś mały zestaw do jedzenia, sprzęt foto i video (może uchwyty do mocowania na moto czy kasku), podstawowe kosmetyki, lepiej jakiś szybkoschnący ręcznik (z mikrofibry), buciki do pływania w Chorwacji (jeżozwierze), latarka, papier toaletowy , osłony przeciwdeszczowe na bagaż.
e) zielona karta, może jakieś dodatkowe ubezpieczenie na zdrowie bo wyjedziemy z Unii, karty działające w bankomatach za granica, gotówka (najwięcej w euro) oraz w lokalnych walutach, paszport ważny.
f) jedzonko z Polski. Nie za dużo... jakieś puszki mięsne, pasztety spod laski, rybki, zupki proszkowe, herbata, cukier może termos (ale nie jestem do termosa przekonany), przegryski, snickersy itp...
To tak z grubsza ... Wielu rzeczy nie muszą zabierać wszyscy. Np. nie każdy musi tachać kamery czy lustrzanki. Laptop jeden starczy Kuchenek 5 też nie potrzebujemy. Namioty też zwykle są większe jak x1..., Nawigacja, klucze moto, żel do koła.
_________________ Pozdrawiam Pink SV 1000 N, 2005 r. srebrna, szybka GIVI, kufer GIVI
Ostatnio edytowano 2 mar 2011, o 16:02 przez pink25, łącznie edytowano 12 razy
7 lut 2011, o 00:19
Przemekkg
motocyklista
Dołączył(a): 2 sie 2010, o 23:19 Posty: 136
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S 2004
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
SweetNoise napisał(a):
więcej niż 200km między stacjami benzynowymi i tak nie zrobisz Zawsze to jakaś okazja do rozprostowania kości
Racja
7 lut 2011, o 00:22
pink25
SV Rider
Dołączył(a): 22 kwi 2010, o 15:22 Posty: 707 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000 N 2005
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
SweetNoise działam bo działać trzeba i nie ma co tu pitu pitu tylko kawa na ławę jakie to atrakcje być mogą bo jak się przynajmniej obrazków i filmików nie zobaczy to tak naprawdę się nie wie jak fajnie, jak inaczej jest gdzieś indziej "nawet" takiej Rumuni. Oczywiście może być i trudniej, coś się zepsuje, ktoś się wywali czy będzie lało
Do czwartku tak podziałam tu na forum (i poopowiadam) bo w piątek wyjeżdżam rodzinie do Włoch na narty (chyba z 10 dni- nie wnikałem ) to będę miał przerwę i nie martwcie się wrócę . Tak na boku to te Włochy to koszt 5x tej mojej motocyklowej wyprawy (2 os. dorosłe + dziecko)
_________________ Pozdrawiam Pink SV 1000 N, 2005 r. srebrna, szybka GIVI, kufer GIVI
7 lut 2011, o 00:32
Dono
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
Przemekkg napisał(a):
Ja mam S-kę i mam obawy czy przez moje nadgarstki nie będę ciężarem dla innych... (moje wcześniejsze wyprawy były ok 200km-owe) Czy może jest ktoś jeszcze, kto ma ochotę wyruszyć S-ką? Bądź jeździł nią na większe odległości i mógłby rozwiać moje wątpliwości? Już od roku mam ciśnienie, żeby ruszyć gdzieś dalej , z chęcią bym się podpiął tylko muszę tą myśl przetrawić... Fajnie by było wspólnie zrobić taką listę : co trzeba ze sobą zabrać? (sprzęt,papiery.itp)
S-ką się właśnie dobrze jeździ w szybkie trasy. Po 700km zaczyna tyłek boleć na oryginalnym siodle, ale z nadgarstkami nigdy problemu nie miałem. 500km / dzień to spacerek.
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
pink25 napisał(a):
Mam już opis i fotki z wyspy Krk w Chorwacji, ale poczekam jeszcze z postem o tym , będę dawkował tę słodycz wizualną . Pomału rozbudzę w Was rządzę wyjazdu na te wyprawę, która przerodzi się w deklaracje wyjazdu i zaplanowanie sobie urlopu w tym terminie
W minione wakacje byłem na wyspie Krk na rodzinnym urlopie i było bardzo fajnie, polecam
Dołączył(a): 22 kwi 2010, o 15:22 Posty: 707 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000 N 2005
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
Rozpisanie w zarysie 11 dni wyprawy dzień po dniu.
Jak będą jakieś zmiany to będę edytował zmiany w tym punkcie, aby nie namnażać informacji . Mapka trasy- stan na 07-02-2011
Edycja trasy na dzień 18-03-2011.
1 dzień – czwartek, 23 czerwiec. Do przebycia 550 km (wliczając duża pętlę) (dla mnie z Wa-wy). Fotki okraszanki z etapu były wcześniej. Start –>Warszawa Koniec > Komańcza w Bieszczadach
Wyjazd z domów (ja z Warszawy) czym wcześniej tym lepiej. Dojazd w Bieszczady a tam mamy do zrobienia jeszcze mała lub wielka pętlę z winklami. Zapora w Solinie do zaliczenia. Śpimy gdzieś w Bieszczadach np.; miejscowość Komańcza, schronisko lub namiot. Tak ok 20 km przed Komańczą w Woli MiChowej jest schronisko (szumnie nazwane ale na głowę nie kapie podobno).
Teraz jak tak patrze to najkorzystniej będzie przekimać w Komańczy: -Najbliżej do przejścia drogowego w Radoszycach -duza miejscowość gminna i sporo miejsc do spania
To schronisko mi tak szczególnie wpadło w oko http://pttk.komancza.prox.pl/a/index-ok.htm pokój 4 osobowy z łazienką - 30 zł od osoby, w Domkach Campingowych: 5 osobowy - 20 zł od osoby, Łazienki dla domków w budynku głównym!
--- na Polu Namiotowym: --- 11 zł od osoby,
Zadzwonilem do tego schroniska PTTK i ustalilem:
-z 23/24 czerwiec napewno bedzie czynne schronisko wszystko i OK. - motorami da sie tam spokojnie podjechać, droga nierewelacyjna, ale sie da - wieczorem ognicho mozna zrobić - Pan ze słuchu sympatyczny - mają bar i piwo też , no i jedzenie tez.
Mamy tam 2 pętle asfaltowe (z bdb asfaltem): małą (100 km) i dużą (150 km). Jedną i drugą można fajnie polatać motongiem. Kiedyś byłem tam samochodem i nic nie pamiętam ale wiem że było fajnie Która byśmy polatali i czy w ogóle dalibyśmy rade mało ważne jest ważne, że są i można to zrobić i jest taki pierwszy etap/cel
czas na fotki okraszanki z Bieszczad, pętelek, Soliny
A tu na tych zamkach poniżej to nawet byłem, ale one chyba nie z tych gór
Ten pan pozytywnie ocenia sytuację i planowany wyjazd ze mną (a nawet mnie nie zna)
2 dzień- piątek, 24 czerwiec Do przebycia 600 km Start –> Komańcza w Bieszczadach Koniec > Sibiu w Rumuni
Start Komancza w Bieszczadach. Lecimy na granicę do Barwinka, dalej kawałek Słowacji, potem Węgry i z Węgier wpadamy do Rumuni. Większość trasy i dnia to po Rumuni będziemy jechać. Po Słowacji i Węgrzech jak wlecimy do Rumuni spadnie nam jakość dróg a pojawi się pewnie mnogość skrzyżowań (tu dzięki Ci Panie za nawigację). W Rumuni kierujemy się na Cluj bo to lepsza droga jest niż idąca bardziej na południe. Koniec etapu i nocleg gdzieś w okolicy Sibiu (wrota do trasy Tansfogarskiej). Są tam kwatery itp. oraz miejsca na namiot pewnie też.
3 dzień- sobota, 25 czerwiec. Do przebycia 360 km Start –> Sibiu w Rumuni Koniec > jezioro Lacul Vidra w Rumuni
Start Sibiu. Potem dojazdówka ze 40 km po wsiach do Trasy Transfogarskiej. Zaczynamy ostro wspinać się od północy na góry Fogarskie (Karpaty). Od północy jest ostry podjazd na szczyt. Ale może to i lepiej ze musimy się „ostro” wspinać po winklach a nie ostro zjeżdżać (bezpieczeństwo)… potem za szczytem zjeżdżamy w dół. Chętni wyłączają silnik i 50 km leca w dół za darmochę po winklach . Zakładam, że dolatujemy do miejscowości Pitesi. Tam wszyscy idą do toalety odreagować i może jakiś obiadek po tym . Po Pitesi cofamy się nieco (z 5 km) ta sama droga co wjechaliśmy z trasy transfogarskiej i skręcamy w lewo w 7 i lecimy w kierunku Transalpiny. Daleko nie zalecimy bo to już północ i trzeba gdzieś kimnąć . Ale zanim o spaniu to z 7 wskoczyliśmy na 7A (trasa równoległa do Karpat od poludnia i lecimy cały czas na dotyk z Karpatami !. Lecimy przez większą miejscowość Ramnicu Valcea i jakby były jakieś problemy to można już nocleg tu zadziałać czy jakąś naprawę. Ten punkt jest 260 km od Sbiu czyli startu tego dnia. Miejsce docelowe czyli koniec etapu to jezioro Lacul Vidra czyli jeszcze 100 km od tego dużego miasteczka. Tu oddzielimy mężczyzn od chłopców, kobiety od dziewczynek (o ile będą)… Walki z niedźwiedziami i takie tam pospolite igraszki ludu z naturą. O tym zakątku jeszcze muszę cos więcej poszukać bo z tymi niedźwiedziami (tak sobie sam wymyślam) to może być niewygodnie spać…
info z jakiegoś forum: "Co prawda cała droga 7C (transfogarska) liczy ok. 150 km, jednak jej najsłynniejszy i najbardziej widokowy odcinek z serpentynami ma ok. 21 km długo�ci. Północny odcinek zaczyna się przy Balea Cascada, ok. 16 km na południe od Cartisoary. Po 13 km wjeżdżamy na szczyt przełęczy, do Balea Lac. Stšd jest ok. 8 km w dół, do południowego końca serpentyn, który znajduje się przy hotelu "Complex Capra". Zakwaterowanie znajdziesz w Cartisoarze (kilka skromnych pensjonatów) oraz ok. 5 kilometrów na południe od tej wioski, gdzie jest skupisko domków kampingowych i pensjonatów. Nocleg można znale�ć także w schroniskach w Balea Lac lub w schronisku Balea Cascada. W Cartisoarze udało nam się znale�ć pensjonat w cenie 150 RON166 PLN (cena i przelicznik z końca lipca br) za dwa dni w pokoju dwuosobowym. Ceny: (RONPLN) w przybliżeniu: 1 l Pb 95 - od 3,774,15 do 3,864,26, 1 salami (sklep) - 7,808,67, konserwa mała (sklep) - 2,202,45, woda 5 l (sklep) - 4,705,22, chleb duży (sklep) - 3,303,67, papierosy "Salem" - 7,508,34, piwo "Ciuc", puszka (sklep) - 2,502,78. Tak jak napisał przedmówca, od Cartisoary do Curtea de Arges nie ma stacji benzynowych (chyba). O trasie napisałem trochę na mojej stronie (link poniżej), podstrona Caciulata. "
no i te no... Rumunki Ta z prawej to recepcjonistka albo jakiś manager (komórka przy uchu)
tama na trasie transfogarskiej
Trasa jest zamknięta (teoretycznie) do 15 czerwca i po 15 września. Ludzie przejeżdżali tam i na przełomie maj/czerwiec tylko na górze leżał po bokach wysoko śnieg. Ok 25 czerwca powinno być już spoko. Bardzo prawdopodobne, że transfogarska a nawet transalpina są już w 100 % zaasfaltowane. W 2010 ostro szli z asfaltowaniem transalpiny, która teoretycznie była trudniejsza dla naszych maszyn. Teoretycznie bo teraz jakby był nówka asfalt to nawierzchnia może być cacko... Rumuński zarząd dróg obiecywał zaasfaltowanie tej drogi do końca 2010. Jeden mój kolega, który miał jechać na NordKap raczej już pojedzie ze mną . Panowie i Panie nie krępować się - rezerwować urlopy na transalpinę a potem na słoneczko w Chorwacji a może i w Alpach polatamy . No i nie zapominajcie o naszych Bieszczadach
Co do samej transfogarskiej i transalpiny to nie ma takiej obawy iz nawet jakby okazało się za trudno coś że trzeba to mus przejechać. Nie da się to zawsze można się wycofać , spróbować naokoło lub inaczej...
u nich załatwiam nocleg jakby u tych Pań wyżej nie wypaliło
4 dzień, niedziela, 26 czerwiec. Do przebycia 150 km Start- Jezioro Lacul vidra ., - Transalpina, Rumunia Koniec to okolice Baia de Arama, Romunia
Budzimy się w lesie (zakładam ze w namiocie), jest niedziela idziemy na mszę przed wielkim dębem. Prosimy Pana, aby nam pozwolił naładować baterie w GPS bo nikt już ze zmęczenia nie wie gdzie jesteśmy. Ruszamy i od razu na transalpię (67c) w kierunku na południe czyli w lewo. Po transalpinie kierujemy się na większe miasteczko Targu Jiu a miejsce końcowe do spania to okolice miejscowości Baia de Arama. Ten dzień dałem nie za dużo bo boje się ze 3 dzień nas przerośnie i nie dojedziemy do jeziora i trzeba będzie nadrabiać właśnie 4 dnia. Także dałem tu „zapas”. Jak zostanie zapas to się wykorzysta na przyswajanie języka Rumuńskiego ichniejszych trunków, może jakie ognicho i zabawa…
Na jeziorze Vidra zbudowana jest potężna hydroelektrownia. Jezioro jest sztucznym rozlewiskiem.
5 dzień, poniedziałek, 27 czerwiec. Do przebycia 310 km Start > okolice Baia de Arama w Rumuni Koniec > to Belgrad w Serbii
Przekraczamy granicę Rumunia-Serbia. Obcykam przejście i jeszcze dopiszę. Dolatujemy do Belgradu. Kilometraż powinien pozwolić na pozwiedzanie tej stolicy. Śpimy w Belgradzie jak coś się znajdzie sensownego lub możemy wyjechać lekko za miasto i tam w polu lub może jakiś inny obiekt na sypialnie znaleźć. Zakładając zwiedzanie i fakt, iż przyjechaliśmy z rumuńskiej tułaczki dobrym chyba pomysłem jest poszukać jakiegoś lokum w Belgradzie gdzie można by umyć się, zostawić bagaże w pokoju i ruszyć w miasto.
Tak na szybko znalezione apartamenty w Belgradzie w dobrej lokalizacji http://www.only-apartments.com/pl/belgrad/10348/ 47 Euro za dzień za apartament 4 osobowy=ok. 12 E/osoba > jest łazienka , kuchnia i kupa sprzętu (jak w domu)
Przykładowa wyszukiwarka miejsc do spania po miastach: http://hotele.nokaut.pl/pl/ za dobre szuka, za ładne dla Rumuńskiego motocyklisty
Przykładowy komentarz o zakwaterowaniu: Witam! W zeszłym roku bylem w Belgradzie i spałem w hostelu (nazwa wypadła mi niestety) który jest usytuowany naprzeciw głównego dworca kolejowego jakieś 200 m. W tej okolicy jest kilka hosteli wiEc warto spytać tuz przy samym dworcu szczególnie sprzedających w tych okolicach;) a serbowie już bezpośrednio zaprowadzą Was na miejsce. Za nocleg ze śniadaniem (czytaj bułką z czymś dziwnym) zapłaciłem równowartość 6 euro. Inna możliwość to oczywiście HC. Ogólnie Belgrad jest tanim miastem także nie jest ciężko znaleźć jakieś kwaterki może i taniej.
Państwem bardziej przelotowym niż docelowym na mojej trasie jest Serbia (w drodze z Rumuni do Chorwacji). Zakładając, że po przejechaniu transfogarskiej i transalpiny od razu (oczywiście po noclegu) ruszamy na Chorwację na Krk to mamy do przejechania 950 km czyli trzeba spać po drodze… Możemy oczywiście zostać w Rumunii jeszcze dzionek czy 2 .
Od transalpiny do Belgradu jest ok. 350 km to można by wyjeżdżając rano z transalpiny na wczesne popołudnie być w Belgradzie (stolica Serbi) i oblukać to miasto i po oblukaniu ruszyć dalej, aby czy to zaraz za Belgradem gdzieś (a może nocleg w Belgradzie jakby wyłapać coś taniego - nie powinno być trudno chyba!) ułożyć się do snu po wcześniejszym spenetrowaniu miasta i jakiejś tawerny czy innego teatru. Nie wiem jak z przejściem granicznym Rumunia-Serbia, poczytam bo może tam trzeba postać ze 2 dni… i podobnie Serbia-Chorwacja. Czekam na rady i pożyteczne informacje.
Serbia kilka lat temu:
Teraz nieco się zmieniło i jest już normalny, bezpieczny kraj:
gdzie wszystkim żyje się dostatnio a transport bazuje na starych sprawdzonych technologiach:
daleko nam z metrem do nich - Belgrad:
coś w Belgradzie...
Stolicą jest Belgrad i jest on po zaznaczonej trasie! Piękna, wielka stolica z jeszcze większą historią starożytna i tą najnowszą. Mi na pierwszą myśl zawsze się kojarzył z bombardowaniami… A tam sporo się działo i dzieje…
6 dzień, wtorek, 28 czerwiec. Do przebycia 500 km Start> Belgrad Koniec > Plitwickie Jeziora (thx Lasooch)
Do granicy Serbia/Chorwacja mamy jakieś 110 km. Dążymy na noc na Plitwickie Jeziora w Chorwacji. Ta przepiękna kraina jest nowym punktem na naszej trasie i jest blisko wyspy Krk to żal tych „paru” kilometrów nie zboczyć jadąc na Krk. Ceny popatrzę później co i jak, ale Lasooch pisał, że nie jest bardzo drogo. Po 500 km raczej będziemy na noc to dużo nie pobawimy.
7 dzień, środa, 29 czerwiec. Do przejechania a ze 100 km, ale nie posuwają one nas dalej czyli dla chętnych 0 km Start > Plitwickie Jeziora Koniec > Plitwickie Jeziora
Ten dzień po noclegu na plitvickich poświęciłbym na lekki wypoczynek i jeśli już to lekką jazdę wokół komina zwiedzając okolice Pltivickich Jezior. Tam tez zostałbym na drugi nocleg.
Filmik
8 dzień, czwartek, 30 czerwiec Do przejechania 180 km Start> Plitwickie Jeziora Koniec > wyspa Krk (miejscowość Baska)
Zasuwamy krętymi, fajnymi drogami na wyspę przejeżdżając przez most gdzie za wjazd na wyspę zapłacimy bodajże 17 zł. Na wyspie zaznaczyłem daleko oddalony punkt miejscowość Baska caby przejechać wyspę ale oczywiście można w każdym innym miejscu się zatrzymać czy nawet gdzieś na dziko. Baska jest bardzo chwalona i plaża jak na Chorwację jest „piaszczysta”.
To miejsce w sumie jest tylko przykładem , można by zmienić czy nawet lekko przemieścić się miedzy miejscami W Chorwacji tylko uważam już te przemieszczanie się nie powinno za dużo zabrać czasu coby jednak trochę odpocząć w ciepełku czy w cieniu .
jadąc przez Chorwację tez nie brakuje urokliwych tras motocyklowych z winklami i dobrym asfaltem. Nie ma tu nudy
jakiś moto-kemping:
Most na KRK:
jakaś zatoczka:
I nie przegap tego wieczoru:
Mały kawałek wyspy z góry. Taki bardziej zaludniony. Dużo jest plaż, miejsc dużo puściejszych albo w ogóle odludnych. "Przejechałem" cały brzeg tej wyspy w google maps w 3D (transfogarską też przejechałem). Jest bardzo fajnie. Ta wyspa spora jest.
9 dzień, piątek, 1 lipiec. Do przejechania ze 150 km, ale po samej wyspie to nie posuwa nas to do domu, czyli dla chętnych 0 km. Start > wyspa Krk (miejscowość Baska) Koniec > wyspa Krk (miejscowość Baska)
10 dzień, sobota, 2 lipiec. Do przejechania 730 km Start > wyspa Krk (miejscowość Baska). Koniec >Vyskov (hotel dukla)
Lecimy autostradami szybko, ale miedzy Grazem a Wiedniem puściłem po Alpejskich zakrętach, aby coś się działo i nie zwymiotować od prostych Po tym odcinku dość długim warto wygodni się wyspać i nie rozkładać namiotu.
W tym hoteliku pokój 3 os. to ok. 150 zł za pokój czyli 50 zł/os. a dokładnie 990 koron czeskich (cena pok 3 os) =160 zł bo 1000 koron cz. to 160,8 zł te 3os =2os +dostawka apartament 4 os=1330 koron =214 zł
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
Super plan Postaram się w tym tygodniu podesłać Ci info o Belgradzie - nocleg, co zobaczyć, info o hostelach, tylko muszę się dokopać do mapek Bylem tam w ubiegłe lato. Z takich ciekawszych miejsc polecam Macedonię.
_________________ RED SV650S K6 > okufrowany GSF 1200 K6 BLACK > była TT 600 S > CRF250R
7 lut 2011, o 23:43
pink25
SV Rider
Dołączył(a): 22 kwi 2010, o 15:22 Posty: 707 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000 N 2005
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
marek będę wdzięczny szczególnie za Belgrad.
_________________ Pozdrawiam Pink SV 1000 N, 2005 r. srebrna, szybka GIVI, kufer GIVI
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
To ja tak na szybko: z akcesoriów do zabrania pewnie jakaś linka (łańcuch) z łańcuchem do spięcia moto by się przydała (takie tam jedno z przemyśleń z innych wypowiedzi z innych forów) reszta to skompletowaniu listy do wspólnego podziału aczkolwiek taką listę to trzeba by w miarę szybko opracować aby zacząć się już dzielić akcesoriami aby na koniec nic nie zostawiać.
Dlaczego: primo: samolubnie - w plitwickich już byłem. fakt warto ale przewodnikowe 8 godzin zwiedzania można spokojnie bez biegu z milinem ostrzelanych fotek zrobić w 2-3 godziny. aha na wodospadach krk nie byłem więc mnie bardziej tam ciągnie. drugie primo: lądujemy na wieczór 6 dnia w tych lub co bardziej wskazane na suchość obok wodospadów. rano dzień siódmy małe oglądanko, kąpiel: http://www.youtube.com/watch?v=Eg-qDr9Q ... re=related i kwintesencja - przejazd stamtąd (wodospady) na wyspę autostradą (szumna nazwa) adriatycką na wyspę krk. oczywistym jest, że wybieramy drogę o takiej nazwie a nie autostradę. Taniej i pikniej. Akurat tę trasę pokonałem autkiem ze 2 razy i jakoś tak mi bardziej pasuje do 2 kółek. Możliwość jazdy 5 metrów od morza jak i 40 metrów nad nim (jak mnie pamięć nie myli z tych doznań).
Mam nadzieję, że konstruktywnie i do dyskusji.
8 lut 2011, o 13:38
pink25
SV Rider
Dołączył(a): 22 kwi 2010, o 15:22 Posty: 707 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000 N 2005
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
Ja tu z góry poproszę kolegów o głosy na poparcie tezy ze plitvickie są lepsze nik w KRK.
Lasooch Ty tam zdobywałeś przyczółki, wypowiedz się proszę obiektywnie .
Dlaczego ja tak sądzę: a) byłem w KRK i wszystko widziałem a plitvickich nie - ten argument ma sens .
Te w Krk to tylko tyle co na filmie i nic innego tam nie ma a w plitvicach duuużo więcej się dzieje! Jeśli chodzi o kąpiel nad Krk to też tyle co na filmie a nawet mniej bo, aby wejść do wody to musisz przejść przez 10 metrów płycizny po gruncie skalnym, który na 90 % skręca nogi (jakieś chyba powulkaniczne otwory ). Kapiąc się można w dużej oddali od wodospadów bo ciągnie tam się lina z pływakami, której przekraczać nie wolno. b) trzeba na Krk dopłynąć statkiem (dodatkowa kasa!) c) nie wiem czy wejście nie jest droższe na Krk niż na plitvickie. Na plitvickie chyba kolo 110 kun= ok 65 zł.
1 złoty (PLN) = 1.62759 Croatian Kuna 1 Kuna (HRK) = 0.61441 Polish Zloty (PLN)
_________________ Pozdrawiam Pink SV 1000 N, 2005 r. srebrna, szybka GIVI, kufer GIVI
Ostatnio edytowano 8 lut 2011, o 16:38 przez pink25, łącznie edytowano 1 raz
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
pink25 napisał(a):
Ja tu z góry poproszę kolegów o głosy na poparcie tezy ze plitvickie są lepsze nik w KRK.]
krk lepszy. Udowodnię to niżej
pink25 napisał(a):
[Lasooch Ty tam zdobywałeś przyczółki, wypowiedz się proszę obiektywnie .
Dlaczego ja tak sądzę: a) byłem w KRK i wszystko widziałem a plitvickich nie - ten argument ma sens .]
No właśnie tu jest dowód: ja byłem w plitwickich a na krk nie więc cel podróży wiadomy . No i to dopiero ma sens!!!
pink25 napisał(a):
[Te w Krk to tylko tyle co na filmie i nic innego tam nie ma a w plitvicach duuużo więcej się dzieje! Jeśli chodzi o kąpiel nad Krk to tez tyle co na filmie a nawet mniej bo, aby wejść do wody to musisz przejść przez 10 metrów płycizny po gruncie skalnym, który na 90 % skręca nogi (jakieś chyba powulkaniczne otwory ). Kąpiąc się można w dużej oddali od wodospadów bo ciągnie tam się lina z pływakami, której przekraczać nie wolno. b) trzeba na Krk dopłynąć statkiem (dodatkowa kasa!) c) nie wiem czy wejście nie jest droższe na Krk niż na plitvickie. Na plitvickie chyba kolo 100 zł.
Czyli sprowadza się do dyskusji wyższości świąt bożego narodzenia nad Wielkanocą. W sumie to ja tak bardziej z innym nastawieniem. krk wybrałem - zaproponowałem dlatego aby nie lecieć przez środek kraju tylko pociągnąć od dołu. równie dobrze można by pomyśleć o trasie belgrad - dubrownik (nie wiem tylko jak to kilometrowo, później policzę). Cały myk w tym, że warta przejechania jest ta szosa nad adriatykiem. standardowo (przepraktykowane) jest ona w sezonie zakorkowana. Ale przecież to nie problem dla 2oo.
No więc podsumowując: Tak jadę z pinkiem a może właściwie to powinienem napisać biorę go ze sobą na tę wycieczkę
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
To może ja Was pogodzę, bo byłem i tu i tu
Całe wodospady Krka można oblecieć z buta w godzinę. W Plitvicach spędziliśmy koło 6 godzin i obleźliśmy prawie wszystko. Plitvice są bez wątpienia kilka razy większe, w mojej subiektywnej ocenie również ciekawsze i zwyczajnie ładniejsze. Do tego w Plitvicach mamy jeszcze jaskinie, punkty widokowe, kilkadziesiąt wodospadów. A Krka to tak naprawdę rzeka z 1 sporym wodospadem, jeziorkiem i ścieżką wokół tego jeziorka. W Plitvicach koszt biletu wstępu do parku narodowego jest niższy niż w Krka. W cenie biletu w Plitvicach jest rejs statkiem i możliwość jeżdżenia busami. Po prostu park jest tak wielki, że wszystkiego nie da się obejść pieszo, więc te nudniejsze i mniej widokowe odcinki można przejechać. W Krka też są rejsy statkiem, ale są dodatkowo płatne (i to mocno płatne). W Plitvicach jest zakaz kąpieli. W Krka też jest zakaz kąpieli, są takie same tabliczki. Nie mam pojęcia do czego służy tam lina rodem z basenu, może chodzi o to, by łódkami nie podpływać pod wodospad? Ludzie jednak jak widzą linę, myślą basen, olewają tabliczki i się kąpią
Dołączył(a): 22 kwi 2010, o 15:22 Posty: 707 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000 N 2005
Re: Wyprawa 2011 Rumunia, tr. transfogarska, Chorwacja i więcej
I o taka merytoryczną opinię mi chodziło , dzięki Lasooch asbandit na tych KRK naprawdę jest tylko tyle co na filmie a kasa robi się x3 jak na plitvicach. I fakt te kąpiele to wbrew zakazom na KRK są tylko a tak po cichu powiem tylko, że na plitvice to można w ogóle wejść za darmo jak na Krak wykąpać
Najlepiej to nie iść w ogóle na te "wodospady" a tylko pośmigać motongiem Na teraz zostawiam plitvice bo są po prostu lepsze, tańsze, dogodniejsze i mniej się kilometrów robi.
Cytuj:
asbandit: No więc podsumowując: Tak jadę z pinkiem a może właściwie to powinienem napisać biorę go ze sobą na tę wycieczkę
No to luzik teraz to już z górki mam
Dodam jeszcze, ze w pierwszym poście podaje zadeklarowany osobowy skład wyprawy. Tak na oko dobrą liczbą wydaje mi się 4 motory. Ale nawet te 2 co są teraz to już wyprawa się odbędzie! Dopisuje także w poście co zabrać oraz post plan dzień po dniu
_________________ Pozdrawiam Pink SV 1000 N, 2005 r. srebrna, szybka GIVI, kufer GIVI